Sprawa znana jako „proces Toyota”, która miała stać się sprawdzianem współpracy sądowej między Belgią a Albanią, zakończyła się w całkowicie nieoczekiwany sposób. Zamiast zapowiadanych surowych wyroków, 46. izba karna sądu pierwszej instancji w Brukseli uznała się za niewłaściwą do rozpoznania sprawy i uniewinniła niemal wszystkich oskarżonych. Jedynie jeden z mężczyzn usłyszał decyzję o warunkowym zawieszeniu ogłoszenia wyroku w związku z nielegalnym posiadaniem broni.
Miliony ukryte w drzwiach samochodów
Początek sprawy sięga czerwca 2018 r., gdy dwóch mężczyzn wyruszyło ciężarówką z Albanii i po trzech dniach dotarło do Belgii. Dzień później obywatel Albanii mieszkający w Belgii załadował na naczepę kilka samochodów marki Toyota z garażu w Leeuw-Saint-Pierre. Następnie ciężarówka ponownie ruszyła w trasę przez Niemcy, Austrię i Włochy, by dotrzeć do portu w Bari, skąd promem przeprawiła się do albańskiego portu Durrës.
Na miejscu, na podstawie informacji przekazanych przez albańskie służby wywiadowcze, celnicy skontrolowali dwie toyoty auris przewożone na ciężarówce. W drzwiach obu pojazdów znaleziono 106 pakunków zawierających łącznie 3 366 700 euro oraz 80 000 franków szwajcarskich w gotówce. Według ustaleń śledczych i prokuratury federalnej pieniądze miały pochodzić z handlu narkotykami.
Znalezisko uruchomiło szeroko zakrojone śledztwo po stronie albańskiej, które doprowadziło m.in. do skazania tamtejszego adwokata oraz prokuratora za korupcję.
Brak dowodów na związek z Belgią
Wątek belgijski, oparty na zarzutach prania pieniędzy, ostatecznie całkowicie się załamał. Sąd uznał bowiem, że nie ma podstaw do stwierdzenia swojej właściwości terytorialnej w tej sprawie.
W uzasadnieniu sędziowie wskazali na istotne braki w materiale dowodowym. Podkreślono, że nie przeprowadzono żadnych czynności pozwalających ustalić, w jaki sposób tak duża suma pieniędzy znaleziona w Durrës została ukryta w dwóch samochodach przejętych przez albańskie władze. W szczególności belgijskie śledztwo nie wyjaśniło okoliczności – ani daty, ani miejsca, ani osoby odpowiedzialnej – przystosowania pojazdów do przemytu gotówki.
W konkluzji sąd stwierdził jednoznacznie, że w żaden sposób nie wykazano, iż pieniądze zostały ukryte w samochodach na terytorium Belgii, a tym samym brak jest związku łączącego to przestępstwo z Belgią. Prokuratura federalna zapowiedziała złożenie apelacji od wyroku.