Kilka belgijskich organizacji zajmujących się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi ma poważne trudności z terminowym identyfikowaniem, pobieraniem oraz przekazywaniem należnych tantiem swoim członkom. Jak wynika ze śledztwa dziennikarskiego, łączna wartość zaległych środków sięga około 600 milionów euro.
Z ustaleń dzienników De Tijd i L’Echo wynika, że szereg organizacji – w tym Sabam, Playright, SACD, Scam, Agicoa oraz SAJ – przekracza ustawowy dziewięciomiesięczny termin wypłaty tantiem należnych twórcom. Federalne Ministerstwo Gospodarki (SPF Economie) miało już kilkukrotnie upominać niektóre z tych podmiotów w związku z wykrytymi nieprawidłowościami.
Sabam: 220 milionów euro zaległości
Największa belgijska organizacja zbiorowego zarządzania, Sabam, potwierdza istnienie zaległości w wysokości około 220 milionów euro. Dodatkowo około 70 milionów euro znajduje się w funduszach inwestycyjnych, co – jak podkreśla organizacja – wynika z wyraźnych decyzji samych beneficjentów, którzy w ten sposób gromadzą dodatkowe środki emerytalne, jednocześnie uzyskując odsetki od zainwestowanego kapitału.
Dyrektor generalny Sabam, Steven De Keyser, przedstawia te kwoty w kontekście całej działalności organizacji. W bieżącym roku Sabam wystawia faktury za prawa autorskie na łączną kwotę około 170 milionów euro, z czego do twórców trafia około 140 milionów. Pozostała część obejmuje koszty operacyjne na poziomie 15,5 procent, składki na fundusz Sabam for Culture oraz środki przeznaczone na dobrowolne oszczędności członków. Organizacja zapewnia, że zyski z lokat inwestycyjnych nie są wykorzystywane do finansowania jej bieżącej działalności.
Platformy cyfrowe komplikują rozliczenia
Sabam tłumaczy zaległości, przekraczające równowartość dziewięciu miesięcy wpływów, specyfiką współpracy z poszczególnymi platformami cyfrowymi. W przypadku serwisów takich jak Deezer czy Spotify pobór należności i ich redystrybucja przebiegają stosunkowo sprawnie i zamykają się zazwyczaj w sześciomiesięcznym cyklu. Znacznie większe trudności pojawiają się natomiast przy rozliczeniach z YouTube oraz Meta.
Steven De Keyser podkreśla, że dla twórców równie ważna jak szybkość wypłat jest ich dokładność – każdy autor powinien otrzymać dokładnie taką kwotę, jaka mu przysługuje. Dodatkowym czynnikiem jest sezonowy charakter niektórych praw autorskich: tantiemy powstałe w lutym mogą zostać przeliczone na konkretne kwoty dopiero pod koniec roku, gdy znany jest właściwy klucz podziału. Sabam zapewnia, że w ostatnich latach skala zaległości systematycznie się zmniejsza.
SACD i Scam: spory sądowe głównym źródłem opóźnień
Organizacje SACD i Scam, które nie oferują członkom funduszy inwestycyjnych, zmagają się z podobnymi problemami przy identyfikowaniu należności pochodzących z platform takich jak TikTok oraz przy ustalaniu, komu przysługują prawa do konkretnych utworów. W ich przypadku jednak ponad połowa opóźnień ma związek ze sporami prawnymi.
Jak wyjaśnia Frédéric Young, kluczowym problemem jest wieloletni spór sądowy oraz związane z nim faktury. Postępowanie toczy się przed sądem apelacyjnym w Brukseli, gdzie terminy wyznaczania rozpraw są wyjątkowo odległe. SACD i Scam zaznaczają jednocześnie, że kontrola przeprowadzona przez SPF Economie nie wykazała naruszeń prawa – nie stwierdzono opóźnień w wypłatach objętych ustawowymi terminami.
Obie organizacje zwracają uwagę, że w ciągu ostatnich pięciu lat tempo likwidowania zaległości wyraźnie przyspieszyło. W niektórych obszarach system działa bardzo sprawnie: w przypadku sztuk scenicznych tantiemy trafiają do twórców już w ciągu piętnastu dni od wystawienia spektaklu.