Najnowszy sondaż przeprowadzony przez konsorcjum mediów Het Laatste Nieuws, VTM Nieuws, RTL oraz Le Soir pokazuje, że gdyby wybory odbyły się dziś, N-VA premiera Barta De Wevera mogłaby liczyć na 25,6% głosów we Flandrii, utrzymując pozycję najsilniejszego ugrupowania w regionie. Drugie miejsce zajmuje Vlaams Belang z poparciem 23,9%, a trzecie CD&V z wynikiem 13,9%. Po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawia się również umiarkowanie pozytywny sygnał dla liberałów z Open Vld, którzy zanotowali niewielką poprawę notowań.
Trudne tygodnie nie zachwiały pozycją premiera
Ostatnie miesiące były dla szefa rządu federalnego okresem szczególnie wymagającym. Przeciągające się negocjacje budżetowe doprowadziły koalicję Arizona na skraj kryzysu, a ostatecznie przyjęte rozwiązania oznaczają realne obciążenia dla gospodarstw domowych osób mieszkających w Belgii. Wśród nich znalazły się m.in. częściowe zamrożenie indeksacji płac oraz podwyżki stawek VAT na wybrane produkty. Decyzje te mogły teoretycznie przełożyć się na spadek poparcia dla partii rządzącej.
Sondaż rysuje jednak inny obraz. N-VA utrzymuje dokładnie taki sam wynik jak w wyborach z 9 czerwca 2024 r. Bart De Wever pozostaje również zdecydowanie najpopularniejszym politykiem we Flandrii, wyraźnie wyprzedzając konkurentów. Około jedna czwarta flamandzkich respondentów deklaruje, że to właśnie on najlepiej reprezentuje ich poglądy.
Vlaams Belang nie przebił szklanego sufitu
Skrajnie prawicowy Vlaams Belang pozostaje głównym rywalem N-VA w walce o elektorat. Obie nacjonalistyczne formacje wielokrotnie zamieniały się pozycjami w poprzednich badaniach opinii publicznej. Tym razem przewaga N-VA może zaskakiwać, biorąc pod uwagę intensywność krytyki rządowych oszczędności ze strony opozycji. Wyborcy najwyraźniej nie obarczają jednak partii De Wevera pełną odpowiedzialnością za trudne decyzje budżetowe.
Przewodniczący Vlaams Belang Tom Van Grieken zajmuje drugie miejsce w rankingu popularności polityków we Flandrii. 14% respondentów wskazuje go jako osobę najlepiej odzwierciedlającą ich poglądy.
Socjaliści tracą, komuniści zyskują
Flamandzcy socjaliści z Vooruit znaleźli się w mniej komfortowej sytuacji po zakończeniu batalii budżetowej. Partia może obecnie liczyć na 11,4% poparcia, co oznacza spadek w porównaniu z wynikiem wyborczym na poziomie 13%. Choć różnica nie jest statystycznie jednoznaczna, w kierownictwie ugrupowania trudno o powody do zadowolenia.
Na osłabieniu Vooruit zyskuje PVDA. Komuniści po raz pierwszy od wyborów przekroczyli próg 10% poparcia. W efekcie tych przesunięć socjaliści stracili pozycję trzeciej siły politycznej we Flandrii na rzecz CD&V, które z wynikiem 13,9% awansowało na trzecie miejsce.
Zmiany widoczne są także w rankingu popularności polityków. Przewodniczący CD&V Sammy Mahdi pojawił się na podium, wyprzedzając lidera Vooruit Connera Rousseau i zajmując trzecią pozycję.
Liberałowie odetchnęli z ulgą
Dla Open Vld najnowsze badanie przynosi pierwsze od dłuższego czasu bardziej optymistyczne sygnały. Z wynikiem 7,1% partia wciąż pozostaje wyraźnie poniżej rezultatu wyborczego z czerwca 2024 r. (8,7%), jednak przerwała serię spadków, które groziły zejściem poniżej progu wyborczego. Dla nowo wybranego przewodniczącego Frédérica De Guchta to istotny moment o znaczeniu symbolicznym.
Jednocześnie liberałowie nie są już najsłabszą siłą flamandzkiej sceny politycznej. To miano przypadło obecnie ekologom z Groen, którzy notują 7% poparcia.