Trybunał Konstytucyjny unieważnił niedawno brukselską ordynancję, która miała przesunąć harmonogram wdrażania strefy niskiej emisji (LEZ) na 2027 rok. W efekcie pojazdy z silnikami diesla Euro 5 oraz benzynowymi Euro 2 zostaną objęte zakazem wjazdu do Regionu Stołecznego już od 1 stycznia 2026 roku. Ta decyzja kończy wielomiesięczny spór między zwolennikami poprawy jakości powietrza a kierowcami obawiającymi się o swoje możliwości przemieszczania się. Théodore Tallent, politolog z Sciences Po Paris i Hertie School w Berlinie, specjalizujący się w badaniach nad społeczną akceptacją transformacji ekologicznej, analizuje źródła napięć wokół tego typu regulacji.
Mylne postrzeganie celów regulacji
Strefy niskiej emisji budzą sprzeciw nie tylko w Belgii, ale także we Francji, Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach europejskich. Jednym z głównych powodów kontrowersji jest błędne rozumienie ich podstawowego celu. Dla wielu osób LEZ to przede wszystkim narzędzie polityki klimatycznej, podczas gdy w rzeczywistości chodzi głównie o kwestie zdrowotne – konieczność spełnienia unijnych norm jakości powietrza.
Ta niejednoznaczność prowadzi do paradoksu: obywatele popierają działania na rzecz czystszego powietrza, a jednocześnie sprzeciwiają się sankcjom wobec właścicieli starszych samochodów, zwłaszcza gdy duże i paliwożerne, ale nowsze pojazdy nie są objęte zakazami.
Nierówności społeczne jako źródło konfliktów
Regulacje dotyczące LEZ mają wyraźny wymiar dystrybucyjny – ich skutki nie są rozłożone równomiernie. Uderzają przede wszystkim w określone grupy gospodarstw domowych, zależnie od sytuacji finansowej czy miejsca zamieszkania. W momentach, gdy polityka publiczna generuje nierówności, część ugrupowań politycznych może wykorzystać frustrację tych, którzy ponoszą największy ciężar zmian.
Tallent podkreśla, że konflikt polityczny nie wymaga, by regulacje materialnie dotyczyły większości mieszkańców. Nawet jeśli ograniczenia obejmują jedynie mniejszość – w Belgii potencjalnie około 225 000 osób – grupa ta może stać się symbolem większego niezadowolenia. Politycy mogą przedstawiać jej frustrację jako dowód na niesprawiedliwy charakter transformacji ekologicznej wobec klas ludowych i średnich.
Przepaść między celami a akceptacją środków
Badania opinii publicznej pokazują wyraźny rozdźwięk między poparciem dla ogólnych celów a akceptacją narzędzi ich realizacji. Problem nasila się zwłaszcza wtedy, gdy korzyści mają charakter długoterminowy, a ograniczenia – natychmiastowy.
Osoby popierające poprawę jakości powietrza mogą sprzeciwiać się LEZ, jeśli samochód jest dla nich niezbędny do codziennych dojazdów, a dostępne formy wsparcia uznają za niewystarczające.
Przykład Mediolanu – znaczenie mechanizmów kompensacyjnych
Włochy dostarczają interesującego przykładu, jak duże znaczenie ma oferowanie wsparcia osobom objętym ograniczeniami. W gminach na obrzeżach Mediolanu część samorządów wprowadziła mechanizmy kompensacyjne, a część ich nie wprowadziła.
Badania wykazały, że w gminach pozbawionych wsparcia wzrosło poparcie dla skrajnej prawicy – ugrupowań najmocniej krytykujących politykę środowiskową. W gminach, które zaoferowały pomoc, nie odnotowano podobnych zmian. Wynik ten pokazuje, że odpowiednio zaprojektowane wsparcie może odgrywać kluczową rolę w budowaniu akceptacji społecznej.
Politycy przeceniają skalę oporu
Tallent zauważa, że partie polityczne często przeszacowują poziom sprzeciwu wobec regulacji środowiskowych. Wrażenie powszechnego niezadowolenia wynika głównie z mobilizacji przeciwników, szczególnie ugrupowań skrajnych. W praktyce jednak opór koncentruje się wśród mniejszości, podczas gdy większość mieszkańców oczekuje działań, które poprawią codzienne funkcjonowanie miast.
Dobrym przykładem jest Barcelona, gdzie tworzenie superbloków – obszarów z ograniczonym ruchem samochodowym – przyniosło korzyści wyborcze władzom lokalnym. Tallent podkreśla, że przeciwnicy regulacji nie dostrzegają potencjału politycznego tkwiącego w działaniach, które realnie poprawiają jakość życia.
Trudny okres dla polityki środowiskowej
Mimo tych obserwacji obecna sytuacja polityczna nie sprzyja tematom ekologicznym. W Europie narasta tzw. backlash ekologiczny – wiele regulacji jest osłabianych lub odkładanych, a część krajów przyjmuje rozwiązania wręcz antyśrodowiskowe.
Chociaż część sprzeciwu jest odpowiedzią na konkretne regulacje postrzegane jako obciążające, nie wyjaśnia to w pełni obecnego odwrotu od zielonych polityk. Sondaże nadal wskazują, że większość obywateli popiera działania na rzecz środowiska. Zmienia się jednak hierarchia priorytetów społecznych – kwestie ekologiczne ustępują miejsca innym problemom, które obecnie dominują w debacie publicznej.