Trzy miesiące po wstępnym zawieszeniu przepisów belgijski Sąd Konstytucyjny ogłosił w czwartek 11 grudnia 2025 r. ostateczny wyrok w sprawie budzącego kontrowersje rozporządzenia dotyczącego brukselskiej strefy niskiej emisji. Trybunał jednoznacznie uchylił zmianę, która miała przesunąć o dwa lata – z 1 stycznia 2025 r. na 1 stycznia 2027 r. – termin wejścia w życie surowszych norm LEZ (Low Emission Zone). Decyzja dotyczy pojazdów z silnikiem diesla w standardzie Euro 5 oraz aut benzynowych spełniających normę Euro 2, które zgodnie z pierwotnym harmonogramem powinny zostać objęte zakazem już na początku 2025 r.
Wyrok przywraca wcześniejszy, bardziej wymagający kalendarz wprowadzania ograniczeń środowiskowych w regionie stołecznym. Tym samym kończy wielomiesięczny spór między władzami regionalnymi a organizacjami proekologicznymi, które niezmiennie zabiegały o utrzymanie pierwotnych terminów. Trybunał uznał, że argumenty strony skarżącej, oparte na konstytucyjnych gwarancjach prawa do zdrowia i czystego środowiska, przeważają nad innymi względami.
Konstytucyjne podstawy orzeczenia
Decyzja sędziów nie była zaskoczeniem dla środowisk prawniczych obserwujących przebieg postępowania. Już wcześniejsze zawieszenie rozporządzenia sygnalizowało, że trybunał widzi poważne problemy natury konstytucyjnej. W uzasadnieniu podkreślono, że przesunięcie w czasie kolejnego etapu LEZ narusza fundamentalne prawa mieszkańców Brukseli – w szczególności prawo do ochrony zdrowia oraz prawo do życia w środowisku wolnym od nadmiernych zanieczyszczeń.
Trybunał wskazał również, że osłabienie przepisów ograniczających emisje w stolicy stoi w sprzeczności z nadrzędnymi zasadami konstytucyjnymi. Odniesiono się przy tym do danych naukowych dotyczących wpływu emisji tlenków azotu i cząstek stałych na zdrowie publiczne, zwłaszcza w gęsto zaludnionych aglomeracjach.
Reakcje organizacji społecznych
Wyrok został entuzjastycznie przyjęty przez cztery organizacje pozarządowe, które wniosły sprawę do sądu: Ligę Praw Człowieka (Ligue des droits humains), Federację Przychodni Medycznych (La Fédération des Maisons Médicales), stowarzyszenie Les chercheurs d’air oraz organizację miejską Bral. W swoim oświadczeniu podkreśliły, że brukselska strefa niskiej emisji pozostaje obecnie najskuteczniejszym narzędziem w walce z wysokim stężeniem dwutlenku azotu (NO2) w przestrzeni miejskiej.
Organizacje przywołały długoletnie badania naukowe dowodzące, że ograniczenie ruchu starszych pojazdów spalinowych w centrum miasta prowadzi do realnej poprawy jakości powietrza i wpływa korzystnie na zdrowie mieszkańców.
Praktyczne konsekwencje dla właścicieli pojazdów
Oznacza to, że pojazdy z silnikami diesla Euro 5 oraz auta benzynowe w normie Euro 2 formalnie nadal są objęte zakazem wjazdu na teren Brukseli. Choć przez ostatnie miesiące obowiązywanie tych regulacji było przedmiotem sporów, przepisy pozostają w mocy.
Jednocześnie władze regionalne zdecydowały o wprowadzeniu okresu przejściowego. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pojazdy objęte zakazem będą mogły korzystać z czasowej tolerancji administracyjnej do wiosny 2026 r. Ma to ułatwić kierowcom dostosowanie się do zmian, zwłaszcza w sytuacji nagłych obciążeń finansowych i organizacyjnych.
Polityczne tło decyzji
Informację o tolerancji ogłosił Alain Maron z partii Ecolo, pełniący w tymczasowym rządzie regionalnym funkcję ministra środowiska i zdrowia. Polityk wskazał parlamentarzystów jako odpowiedzialnych za powstanie zamętu prawnego – to oni przegłosowali przesunięcie terminu LEZ mimo wyraźnych zastrzeżeń Rady Stanu, która już wcześniej zwracała uwagę na brak solidnej podstawy prawnej.
Minister podkreślił, że nieprzemyślane posunięcia legislacyjne stworzyły trudności zarówno dla mieszkańców zmuszonych do zmiany planów związanych z użytkowaniem swoich pojazdów, jak i dla administracji odpowiedzialnej za egzekwowanie nowych zasad.
Kontekst środowiskowy i zdrowotny
Dyskusja o strefie niskiej emisji wpisuje się w szerszą debatę o polityce klimatycznej Belgii i konieczności ograniczania wpływu transportu na jakość powietrza. Bruksela od lat zmaga się z przekroczeniami norm emisji obowiązujących w Unii Europejskiej, a duża część zanieczyszczeń pochodzi ze starszych pojazdów z silnikami diesla oraz benzynowymi.
Według badań medycznych długotrwała ekspozycja na zanieczyszczenia takie jak cząstki stałe PM10, PM2.5 czy tlenki azotu wiąże się ze wzrostem zachorowań na choroby układu oddechowego i sercowo-naczyniowego, a także ze zwiększoną liczbą przedwczesnych zgonów.
Perspektywy dalszego rozwoju sytuacji
Wyrok Sądu Konstytucyjnego zamyka etap prawnych sporów wokół przepisów LEZ, ale nie kończy dyskusji o przyszłości mobilności w stolicy. Władze regionalne będą musiały kontynuować wdrażanie kolejnych etapów zaostrzania norm emisji oraz równolegle zapewnić wsparcie dla mieszkańców, którzy będą zmuszeni wymienić swoje pojazdy lub wybrać alternatywne środki transportu.
W najbliższym czasie kluczowe będzie przygotowanie systemu pomocy finansowej dla osób szczególnie dotkniętych zmianami, a także dalszy rozwój transportu publicznego i rozwiązań wspierających redukcję emisji w dłuższej perspektywie.