Organizacja Ministry of Privacy (Ministerstwo Prywatności) zapowiedziała skierowanie skargi do belgijskiego Trybunału Konstytucyjnego przeciwko przepisom umożliwiającym fiskusowi automatyczne skanowanie danych finansowych wszystkich mieszkańców kraju. Choć nowe regulacje mają pomóc w wykrywaniu oszustw podatkowych, krytycy uważają je za nieproporcjonalną ingerencję w prywatność i naruszenie podstawowych praw konstytucyjnych. Co znamienne, wśród przeciwników projektu pojawił się również poseł partii koalicyjnej.
Zapowiedź batalii prawnej
Matthias Dobbelaere-Welvaert, prezez organizacji Ministry of Privacy, ogłosił decyzję o zaskarżeniu ustawy podczas konferencji prasowej w parlamencie. Towarzyszyli mu posłowie Mathieu Michel z MR oraz Vincent Van Quickenborne z Open VLD.
Izba Reprezentantów głosowała w czwartek nad ustawą o przepisach różnych, obejmującą kontrowersyjne regulacje antyfraudowe. „Dzisiejsze głosowanie kończy wprawdzie spór polityczny, ale wcale nie zamyka sprawy. Bitwa prawna dopiero się zaczyna. Rząd Arizona chce kontrolować konta 11 milionów mieszkańców Belgii przez całą dobę, likwidując domniemanie niewinności. To jest absolutnie nie do przyjęcia i sprzeczne z podstawowymi prawami obywateli” – oświadczył Dobbelaere-Welvaert.
Na czym polega nowy system?
Rząd federalny przygotował narzędzie, dzięki któremu administracja skarbowa mogłaby automatycznie skanować dane bankowe w celu szybkiego wykrywania nadużyć podatkowych. System, oparty na technikach eksploracji danych (data mining), miałby regularnie porównywać półroczne salda kont wszystkich mieszkańców Belgii z informacjami o kredytach i innymi danymi fiskalnymi już zgromadzonymi w bazach państwowych.
Algorytmy miałyby wychwytywać nietypowe rozbieżności – na przykład sytuacje, gdy osoba o niskich dochodach nagle dokonuje kosztownych zakupów. Dopiero po wygenerowaniu takiego sygnału urzędnik miałby analizować sprawę.
To podejście znacząco różni się od obowiązujących zasad, zgodnie z którymi fiskus może uzyskać dostęp do kont bankowych dopiero wtedy, gdy istnieją konkretne podejrzenia oszustwa. Urząd Ochrony Danych Osobowych i Rada Stanu ostrzegają, że tak szerokie uprawnienia mogą prowadzić do nadmiernego naruszenia prywatności oraz błędów systemowych.
„Money Control” – masowa inwigilacja?
Krytycy nazywają projekt „Money Control”, widząc w nim analogię do europejskiego projektu „Chat Control”, przewidującego automatyczne skanowanie treści wiadomości. Choć zakres obu rozwiązań jest inny, przeciwnicy podkreślają wspólny mianownik: masową inwigilację prowadzoną „na wszelki wypadek”, bez istnienia konkretnych podejrzeń wobec danej osoby.
Sprzeciw przekraczający podziały polityczne
Vincent Van Quickenborne już wcześniej ostro krytykował rządowe plany. W Komisji Finansów parlamentarzysta mówił przez ponad 40 godzin, stosując filibuster, by odwlec przyjęcie ustawy.
Szczególne znaczenie ma udział w proteście Mathieu Michela z MR. „To nie jest zwykły spór między większością a opozycją. »Money Control« to zamach na podstawowe prawa 11 milionów mieszkańców Belgii. Sprzeciw wobec tego mechanizmu jest naturalny i konieczny” – stwierdził Michel.
W poprzednim rządzie pełnił funkcję sekretarza stanu ds. cyfryzacji, uproszczenia administracji i ochrony prywatności. W listopadzie zagłosował za projektem w Komisji Finansów, choć podkreślał, że robi to z dużym wahaniem. Podczas negocjacji koalicyjnych główną zwolenniczką wprowadzenia tego systemu była partia Vooruit.
Organizacja Ministry of Privacy uruchomiła stronę internetową z wyjaśnieniem motywów sprzeciwu i prowadzi zbiórkę środków na sfinansowanie skargi do Trybunału Konstytucyjnego.