Aż 181 przedsiębiorstw we Flandrii nie uzyska w nadchodzącym roku przyłącza do sieci elektroenergetycznej z powodu przeciążenia infrastruktury. Jedna z firm z Nazareth została zmuszona do uruchomienia generatorów diesla, by móc kontynuować działalność. Setki kolejnych przedsiębiorstw otrzymają co prawda dostęp do prądu, ale w ilości niewystarczającej do obsługi swoich procesów produkcyjnych. Problem, który od lat paraliżuje gospodarkę Królestwa Niderlandów, coraz wyraźniej daje o sobie znać również w Belgii.
W Niderlandach sytuacja jest już krytyczna – tysiące firm od lat czeka na przyłącze elektryczne, a w niektórych regionach czas oczekiwania przekracza dziesięć lat. Belgia nie znajduje się jeszcze w tak głębokim kryzysie, jednak gwałtowny wzrost liczby centrów danych, rozwój elektromobilności, popularyzacja pomp ciepła oraz postępująca elektryfikacja przemysłu zbliżają flamandzkie sieci energetyczne do granic przepustowości.
Skala problemu rośnie w szybkim tempie. Podczas posiedzenia komisji ds. energii we flamandzkim parlamencie operator sieci wysokiego napięcia Elia poinformował o czterokrotnym wzroście liczby wniosków o przyłączenie od 2020 roku. Operator dystrybucyjny Fluvius odnotował jeszcze większy, sześciokrotny przyrost.
Ekologiczna fabryka zmuszona do korzystania z oleju napędowego
Firma Lootens z Nazareth, producent stolarki aluminiowej i stalowej, stała się symbolem absurdów obecnej sytuacji. W październiku 2024 roku właściciel, Jan Lootens, otrzymał od Fluvius pozytywną opinię dotyczącą przyłącza dla nowej siedziby firmy i hali produkcyjnej. Budowa zakładu, którego otwarcie zaplanowano na kwiecień, była już w toku.
Zaledwie kilka tygodni później przedsiębiorca otrzymał informację, że przyłącze nie może zostać zagwarantowane. Liczba wniosków od innych firm okazała się tak duża, że dostępne moce zostały wyczerpane. Jedyną nadzieją jest rezygnacja któregoś z podmiotów czekających w kolejce – jeśli tak się nie stanie, wniosek firmy Lootens zostanie odrzucony.
Przyczyną jest grożące przeciążenie punktu sprzężenia łączącego sieć wysokiego napięcia Elia z sieciami średniego i niskiego napięcia Fluvius w Deinze. Inwestycja, która mogłaby zwiększyć lokalną przepustowość, nie została dotąd zaplanowana.
Lootens zwraca uwagę, że nowy zakład powstaje w oparciu o ekologiczne rozwiązania – z maksymalnym wykorzystaniem materiałów z odzysku, skuteczną izolacją termiczną i instalacją fotowoltaiczną na dachu. Jednak do zasilenia linii produkcyjnych potrzebna jest energia z sieci, a tej brakuje.
„Jeśli uruchomię agregaty, zużyję 5 tysięcy litrów oleju napędowego dziennie. W kilka dni zniweczę cały efekt ekologiczny budynku” – mówi przedsiębiorca.
Organizacje pracodawców biją na alarm
Według federacji pracodawców Voka ponad sto przedsiębiorstw znajduje się obecnie na liście oczekujących na przyłączenie. Obciążenie sieci rośnie z miesiąca na miesiąc, a problem dotyczy wyłącznie firm wymagających wysokiej mocy – gospodarstwa domowe nie są zagrożone.
„Z każdym miesiącem sytuacja staje się poważniejsza. Jeśli nic nie zrobimy, czekają nas niderlandzkie scenariusze. Tam cała mapa kraju świeci na czerwono, a ponad 12 tysięcy firm latami czeka na przyłącze. To katastrofa dla klimatu gospodarczego” – ostrzega Frank Beckx, szef Voka.
System „kto pierwszy, ten lepszy” do zmiany?
Obecnie operatorzy Elia i Fluvius stosują zasadę wynikającą z przepisów: przyłączenie otrzymuje ten, kto pierwszy złoży wniosek. Obejmuje to również firmy, które nie wykorzystują przyznanej mocy lub planują jej użycie dopiero w przyszłości. Voka postuluje zmianę tego systemu.
„Musimy sprawdzać, które projekty są faktycznie gotowe do realizacji. Należy także uwzględniać ich wpływ ekonomiczny i społeczny – miejsca pracy, wartość dodaną. To powinno być kryterium” – argumentuje Beckx.
Miliardowe inwestycje w rozbudowę sieci
Elia i Fluvius są świadome skali problemu i zapowiadają wielomiliardowe inwestycje. Obejmą one rozbudowę sieci przesyłowych i dystrybucyjnych oraz wzmocnienie punktów sprzężenia. Obecnie przeciążenie dotyczy 16 z 235 takich węzłów.
Kwestia trafiła również na poziom Unii Europejskiej. Komisja Europejska przedstawiła pakiet regulacji dotyczących sieci energetycznych, wskazując, że w wielu krajach zasada pierwszeństwa chronologicznego obowiązuje przede wszystkim w odniesieniu do linii wysokiego napięcia. Bruksela chce to zmienić i zainwestować w lepszą infrastrukturę przesyłową.
„To najlepsza droga, by dostarczyć tanią energię wiatrową i słoneczną do przedsiębiorstw i gospodarstw domowych” – podkreśla eurodeputowany Bruno Tobback z Vooruit.