Widok drastycznie przyciętych drzew na popularnym deptaku bulwaru Anspach w centrum Brukseli wzbudził niepokój wśród wielu mieszkańców. Władze Bruxelles-Ville zapewniają jednak, że spektakularna operacja była konieczna po sześciu latach braku odpowiedniej pielęgnacji i stanowi pierwszy etap szerszego planu rewitalizacji zieleni w tej części miasta.
Żadne drzewo nie zostało wycięte
W odpowiedzi na obawy przechodniów miasto podkreśla, że mimo radykalnego wyglądu cięć nie usunięto ani jednego drzewa. Jak wyjaśnia radna Florence Frelinx z MR, odpowiedzialna m.in. za tereny zielone, na deptaku rosną głównie drzewa wielopniowe, znane z szybkiej regeneracji. Wszystkie przycięte okazy mają bez problemu odrosnąć i w kolejnych latach będą utrzymywane na wysokości około półtora metra.
Tak głęboka interwencja była konieczna ze względu na sześć lat zaniedbań. W tym czasie drzewa rozrosły się w sposób niekontrolowany, co prowadziło do licznych problemów funkcjonalnych.
Bezpieczeństwo kluczowym argumentem
Władze gminy zwracają uwagę, że nadmierne zagęszczenie koron stwarzało konkretne zagrożenia. Rozległe strefy cienia i ograniczona widoczność utrudniały monitoring tego popularnego miejsca, szczególnie wieczorami i w nocy. Po wykonanych pracach deptak odzyskał odpowiedni poziom światła naturalnego i sztucznego, co ułatwia służbom zapewnianie bezpieczeństwa.
Część szerszego planu rewitalizacji
Przycięcie drzew to jedynie pierwszy etap szerszych prac. W nadchodzących tygodniach na deptaku pojawi się ponad 25 tysięcy nowych roślin, które znacząco wzbogacą szatę roślinną centralnej przestrzeni miasta.
Działania te wpisują się w szeroki program porządkowania bulwaru Anspach, obejmujący również ograniczenia dotyczące hulajnóg elektrycznych oraz wzmożone prace porządkowe. Władze Brukseli chcą, by deptak stał się miejscem bardziej przyjaznym pieszym, bezpieczniejszym i estetyczniejszym.