Minister zdrowia Frank Vandenbroucke zaapelował w środę o stworzenie ogólnoeuropejskiej bazy danych dawców nasienia oraz o wprowadzenie jednolitych przepisów ograniczających liczbę rodzin, które mogą skorzystać z materiału genetycznego jednego dawcy. Inicjatywa ta nabiera szczególnego znaczenia w świetle głośnej afery dotyczącej duńskiego dawcy, którego nasienie wykorzystano do poczęcia co najmniej 197 dzieci w całej Europie, a późniejsze badania wykazały, że jest on nosicielem mutacji genetycznej zwiększającej ryzyko nowotworów.
Skala nieprawidłowości ujawniona przez dziennikarzy
Śledztwo prowadzone przez sieć dziennikarską Europejskiej Unii Nadawców, z udziałem belgijskiej RTBF i flamandzkiej VRT, ujawniło poważne luki w kontroli nad dystrybucją materiału genetycznego. Nasienie wspomnianego Duńczyka trafiło do czternastu państw europejskich, w tym do Belgii, gdzie obowiązuje limit sześciu rodzin na jednego dawcę.
W praktyce limit ten został jednak drastycznie przekroczony – materiał genetyczny duńskiego dawcy wykorzystano u 38 belgijskich pacjentek, co doprowadziło do narodzin 53 dzieci. Dopiero później okazało się, że dawca jest nosicielem mutacji genetycznej predysponującej do chorób nowotworowych, co budzi poważne obawy o zdrowie dzieci poczętych dzięki jego dawstwu.
Luka w europejskich regulacjach
Afera uwidoczniła brak międzynarodowej koordynacji w sektorze medycyny rozrodu. Obecnie nie funkcjonują ani globalne, ani ogólnoeuropejskie limity określające maksymalną liczbę rodzin mogących korzystać z materiału jednego dawcy. Poszczególne kraje stosują własne regulacje, jednak brak wymiany informacji umożliwia dawcom oferowanie swoich usług w wielu państwach równolegle, z pominięciem lokalnych ograniczeń.
Wspólna inicjatywa Belgii i Niderlandów
Jak poinformował minister Vandenbroucke, Belgia wraz z Niderlandami od 2023 r. zabiega o utworzenie centralnego europejskiego rejestru dawców. System miałby gromadzić dane osób oferujących materiał genetyczny na terenie Unii Europejskiej i egzekwować jednolite limity dotyczące liczby rodzin korzystających z dawstwa jednej osoby.
Minister podkreślił, że rząd nie zamierza wycofywać się z tej inicjatywy i będzie kontynuował starania na forum unijnym. Utworzenie rejestru wymagałoby jednak zgody wszystkich państw członkowskich oraz wypracowania wspólnych standardów ochrony danych osobowych, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa zdrowotnego biorców oraz dzieci poczętych dzięki dawstwu.