Prawnicy z całego kraju odwiedzają dziś zakłady karne, by bezpośrednio ocenić warunki panujące za więziennymi murami. To działanie o bezprecedensowej skali, którego celem jest zgromadzenie materiału dowodowego dotyczącego kryzysu w systemie penitencjarnym oraz zwrócenie uwagi opinii publicznej na dramatyczne przeludnienie. Liczba osadzonych osiągnęła właśnie rekordowy poziom, a środowisko adwokackie zapowiada publikację szczegółowego raportu na początku przyszłego roku. Tymczasem decydenci polityczni wciąż nie potrafią wypracować skutecznych rozwiązań.
Rekordowe przeludnienie i setki osadzonych śpiących na podłodze
Na początku tygodnia opublikowano alarmujące dane. W poniedziałek w belgijskich więzieniach przebywało 13 613 osób, podczas gdy oficjalna pojemność systemu to jedynie 11 048 miejsc. Oznacza to przekroczenie limitu o ponad 23 procent. Co więcej, aż 600 osadzonych nie ma własnego łóżka i musi spać na materacach rozłożonych na podłodze cel.
Środowisko prawnicze określa tę sytuację jako kryzys humanitarny. Peter Callens, przewodniczący organizacji Advocaat.be skupiającej osiem flamandzkich izb adwokackich, podkreśla znaczenie dzisiejszej inicjatywy. Callens przypomina, że adwokatura pełni rolę rzecznika praw podstawowych każdej osoby, także tej pozbawionej wolności.
Niebezpieczne warunki pracy i brak godnego traktowania
Adwokaci zwracają uwagę na wieloaspektowy charakter problemu. Personel więzienny pracuje w skrajnie przeludnionych placówkach, co stwarza realne zagrożenie dla jego bezpieczeństwa. Jednocześnie brak elementarnych standardów humanitarnego traktowania osadzonych pozostaje w sprzeczności z obowiązującymi normami prawnymi.
Szczególnie krytykowana jest jakość opieki zdrowotnej. W komunikacie prasowym adwokaci przypominają, że zarówno krajowe przepisy, jak i Europejska Konwencja Praw Człowieka gwarantują więźniom poziom opieki medycznej równoważny temu, z którego korzystają pozostali mieszkańcy Belgii. W praktyce standard ten nie jest dotrzymywany. W oświadczeniu adwokackim podkreślono, że różnica między literą prawa a rzeczywistością jest wyraźna i nieakceptowalna.
Prawnicy wskazują również na wskaźnik recydywy sięgający 70 procent. Taki poziom powrotów do przestępczości świadczy ich zdaniem o całkowitym nieskuteczeniu programów resocjalizacji i reintegracji społecznej.
Dyrekcja więziennictwa potwierdza: sytuacja jest nie do utrzymania
Choć dzisiejsze wizyty adwokatów mają dostarczyć dodatkowego materiału, skala problemów w belgijskich więzieniach jest od dawna powszechnie znana. Na początku tygodnia Mathilde Steenbergen, dyrektor generalny służby więziennej, publicznie przyznała, że obecny stan jest nie do utrzymania.
W ostatnich miesiącach sami dyrektorzy więzień ostrzegali przed narastającym kryzysem. Zapowiedzieli nawet protest polegający na zamknięciu bram dla nowych osadzonych, przyjmowanych wyłącznie w sytuacji zwolnienia dwóch innych osób. Po konsultacji prawnej pomysł został zarzucony. Prawnicy uznali, że takie działanie oznaczałoby złamanie prawa, ponieważ kierownictwo więzień ma ustawowy obowiązek wykonywania orzeczeń sądowych. Odmowa mogłaby skutkować osobistą odpowiedzialnością karną.
Paradoks prawny: codzienne łamanie praw człowieka
Przedstawiciele służby więziennej zwracają uwagę na wyjątkowo gorzką ironię. Ich zdaniem realia codziennego funkcjonowania więzień już teraz prowadzą do naruszeń Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Przeludnienie cel i warunki bytowe osadzonych pozostają daleko poza akceptowalnymi standardami.
Pomimo licznych apeli ze strony dyrekcji więzień, związków zawodowych i adwokatów, politycy nie osiągnęli dotąd porozumienia. W sierpniu uchwalono co prawda specjalną ustawę kryzysową, jednak jej wpływ na sytuację okazał się nieznaczny, a liczba osób pozbawionych wolności wciąż rośnie.
Propozycja wcześniejszych zwolnień dzieli koalicję rządową
Wobec nieskuteczności dotychczasowych działań rząd rozważa nowelizację ustawy kryzysowej. Propozycja zakłada rozszerzenie możliwości wcześniejszego opuszczenia zakładu karnego dla osób skazanych na kary do 10 lat pozbawienia wolności. Minister sprawiedliwości Van Quickenborne (Open Vld) proponuje, by mogli oni zostać zwolnieni na rok przed końcem kary, zamiast jak dotychczas – na sześć miesięcy przed jej zakończeniem.
Według szacunków takie rozwiązanie mogłoby znacząco ograniczyć liczbę osadzonych pozbawionych miejsca do spania.
Pomysł nie budzi jednak pełnej akceptacji w koalicji rządowej. Temat regularnie powraca podczas posiedzeń, również na forum ścisłego gabinetu w miniony piątek, lecz decyzję za każdym razem przekładano.
Liberałowie blokują, premier negocjuje
Największy opór wobec rozszerzenia wcześniejszych zwolnień zgłasza frankofońska partia MR. Premier Bart De Wever (N-VA) prowadzi w tym tygodniu rozmowy bilateralne z poszczególnymi partnerami koalicyjnymi w nadziei na osiągnięcie kompromisu.
Jednym z możliwych rozwiązań miałoby być bardziej selektywne stosowanie zmian. Już dziś ustawa wyklucza możliwość wcześniejszego zwolnienia osób skazanych za przestępstwa seksualne i za terroryzm. Frankofońscy liberałowie proponują rozszerzenie katalogu o sprawców czynów z użyciem przemocy fizycznej.
Eksperci zauważają jednak, że im szerszy będzie zakres wyłączeń, tym mniejszy wpływ nowych regulacji na redukcję przeludnienia. Politycy stoją więc przed trudnym wyborem między skutecznością proponowanych rozwiązań a obawami społecznymi związanymi z wcześniejszym opuszczaniem więzień przez osoby skazane.