Rosyjscy oligarchowie i inwestorzy coraz częściej korzystają z międzynarodowych mechanizmów arbitrażowych, by podważyć sankcje nałożone przez Unię Europejską po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z raportu European Trade Justice Coalition (ETJC), do którego dotarł dziennik Le Soir, wynika, że łączna wartość zgłoszonych roszczeń sięga już co najmniej 53 miliardów euro, choć rzeczywista kwota może być znacznie wyższa.
Dokument ETJC opisuje 24 znane publicznie postępowania wszczęte w ramach mechanizmu rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem – ISDS (Investor-State Dispute Settlement). Aż 13 spraw zainicjowano tylko w 2025 roku, co pokazuje wyraźne przyspieszenie działań prawnych podejmowanych przez rosyjskie podmioty.
Arbitraż zamiast sądów krajowych
Mechanizmy ISDS funkcjonują w wielu międzynarodowych umowach handlowych i inwestycyjnych, umożliwiając rozstrzyganie sporów przez trybunały arbitrażowe z pominięciem sądów krajowych. To właśnie tę ścieżkę wybrali rosyjscy inwestorzy, starając się zakwestionować unijne sankcje gospodarcze.
W postępowaniach arbitrażowych argumentują, że restrykcje UE naruszają ich prawa inwestycyjne gwarantowane w dwustronnych umowach o ochronie inwestycji. W przeciwieństwie do procesów prowadzonych przed sądami państw członkowskich UE, arbitraż międzynarodowy może skutkować orzeczeniami nakazującymi wypłatę odszkodowań sięgających miliardów euro.
Skala roszczeń – przekraczająca 53 miliardy euro – stanowi poważne wyzwanie dla europejskiej polityki sankcyjnej i może wpływać na sposób projektowania kolejnych pakietów restrykcji wobec Rosji.