Statystyki dotyczące naruszeń belgijskiego zakazu zasłaniania twarzy w przestrzeni publicznej wskazują na wyraźny wzrost liczby przypadków. W największych miastach kraju – szczególnie w Brukseli i Antwerpii – coraz częściej obserwuje się obchodzenie przepisów z 2011 roku poprzez łączenie tradycyjnych nakryć głowy z chirurgicznymi maseczkami. Dane ujawnione przez posłankę Francescę Van Belleghem wywołały debatę w parlamencie na temat skuteczności obowiązujących regulacji.
Statystyki wskazują na gwałtowny wzrost
Liczby przedstawione w parlamencie pokazują dynamiczny wzrost naruszeń. W skali kraju liczba zarejestrowanych przypadków podwoiła się w ciągu roku – z 57 w 2023 r. do 132 w 2024 r. Największy skok odnotowano w prowincji Antwerpia, gdzie liczba naruszeń wzrosła niemal pięciokrotnie: z 13 do 64.
Region Stołeczny Brukseli znajduje się na drugim miejscu zestawienia z 28 przypadkami w 2024 r. (24 rok wcześniej). Trzecią pozycję zajmuje prowincja Liège, gdzie odnotowano 22 naruszenia – wobec 7 w 2023 r. W pozostałych częściach kraju liczby są niższe, choć także tam, jak w Flandrii Zachodniej, widać wyraźny wzrost – z 1 do 9 przypadków.
Posłanka Van Belleghem zaznacza, że rzeczywista skala zjawiska może być większa, bo wiele sytuacji nie jest rejestrowanych.
Maseczki jako sposób na ominięcie przepisów
Ustawa z 2011 r. zakazuje zakrywania twarzy w sposób uniemożliwiający identyfikację – dotyczy to m.in. noszenia burek i nikabów. Z interpelacji parlamentarnej wynika jednak, że część kobiet łączy tradycyjne nakrycia głowy z maseczkami chirurgicznymi w dopasowanych kolorach, co prowadzi do całkowitego zakrycia twarzy.
Van Belleghem podkreśla, że jest to celowy sposób obchodzenia prawa. Wskazuje przy tym, że maseczki, powszechnie akceptowane podczas pandemii, obecnie bywają wykorzystywane w całkowicie odmiennym kontekście.
Stanowisko ministerstwa i kontrowersje
Minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin (MR) odpowiedział, że obecne przepisy są wystarczające i nie wymagają nowelizacji. Jednocześnie przypomniał, że egzekwowanie prawa należy do kompetencji lokalnych służb policyjnych, które powinny sporządzać odpowiednie protokoły w razie naruszenia zakazu.
Stanowisko ministra wywołało sprzeciw posłanki Van Belleghem, która uznała je za naiwne. Jej zdaniem funkcjonariusze policji nie dysponują jasnymi wytycznymi dotyczącymi postępowania w takich sytuacjach, mimo że skala zjawiska w największych miastach rośnie.
Debata wokół statystyk wpisuje się w szerszą dyskusję o integracji, wolności wyznania i bezpieczeństwie publicznym – tematach od lat obecnych w belgijskim życiu społecznym i wymagających wyważonego podejścia.