Decyzja o usunięciu napojów alkoholowych z karty w marokańskiej restauracji działającej od ponad trzech dekad wywołała falę agresywnych reakcji. Właścicielka lokalu „Tysiąc i jedna noc” mówi o dziesiątkach ksenofobicznych i islamofobicznych wiadomości, które otrzymuje od chwili ogłoszenia zmian.
Restauracja „Les Mille et Une Nuits” w Gosselies, miejscowości należącej do aglomeracji Charleroi, od ponad 30 lat serwuje mieszkańcom regionu tradycyjne dania marokańskie. Około dziesięć lat temu prowadzenie lokalu przejęła Btissam, kontynuując rodzinne tradycje kulinarne zapoczątkowane przez jej rodziców. Niedawno zdecydowała o całkowitym wycofaniu alkoholu z menu, co wywołało wyjątkowo gwałtowne reakcje części klientów.
Decyzja podyktowana względami gastronomicznymi
Jak wyjaśnia Btissam, zmiana wynika z chęci zachowania autentycznego charakteru kuchni oraz atmosfery w restauracji. W rozmowie z dziennikiem La Capitale podkreśla, że w Maroku do posiłków nie podaje się alkoholu, a goście przychodzą przede wszystkim po to, by skupić się na jedzeniu.
Właścicielka wskazuje również na praktyczny wymiar tej decyzji. Rezygnacja z alkoholu ogranicza sytuacje, w których niektórzy klienci po kilku kieliszkach zachowują się nieodpowiednio lub używają wulgarnego języka, zaburzając spokój panujący podczas obsługi gości.
Fala nienawiści
Reakcja części osób na usunięcie alkoholu okazała się jednak wyjątkowo agresywna. Btissam otrzymuje dziesiątki wiadomości o wyraźnie ksenofobicznym i islamofobicznym charakterze. Zdarza się, że klienci dzwonią, by oświadczyć, że nigdy więcej nie odwiedzą restauracji.
Właścicielka przytacza przykłady wiadomości, które do niej trafiają. Niektórzy piszą: „Zapomnieli chyba państwo, że żyją w kraju chrześcijańskim”, inni formułują wprost: „Niech ci islamiści wracają do siebie”. Btissam odpowiada stanowczo, że Belgia jest jej domem – tu żyje, pracuje i płaci podatki.
Prywatny lokal, własne zasady
W odpowiedzi na oskarżenia o naruszenie zasad świeckości Btissam przypomina, że kieruje prywatnym lokalem gastronomicznym i ma prawo samodzielnie kształtować ofertę. Podkreśla jednocześnie, że wybór napojów wcale się nie zawęził – goście mają do dyspozycji szeroki wybór alternatyw bezalkoholowych.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej niepokojąca, gdy ataki zaczęły dotykać także klientów publicznie wspierających restaurację. Btissam jest przekonana, że skala nienawiści byłaby znacznie mniejsza, gdyby właściciele nie mieli północnoafrykańskiego pochodzenia. Jednocześnie zaznacza, że obok hejtu otrzymała również wiele słów wsparcia od osób, które rozumieją i szanują jej decyzję.
Alkohol w Belgii – skala problemu
Warto pamiętać, że spożycie alkoholu w Belgii stanowi poważne wyzwanie zdrowotne. Według dostępnych danych około 3,6% wszystkich zgonów w kraju w 2021 roku było związanych z alkoholem – to około 4 000 osób rocznie. Ponad 80% dorosłych mieszkańców Belgii regularnie pije napoje alkoholowe. Szczególnie niepokojące są statystyki dotyczące młodzieży: w 2018 roku co dziesiąta osoba w wieku 15–24 lat spełniała kryteria „problemowego spożywania alkoholu” w ciągu poprzednich dwunastu miesięcy.