Federacja Walonia-Bruksela przygotowuje się do znaczących cięć w programie bezpłatnych obiadów szkolnych. Od przyszłego roku tysiące rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej będzie musiało samodzielnie pokrywać koszt ciepłych posiłków w szkołach podstawowych. Organizacje przeciwdziałające ubóstwu ostrzegają, że planowane oszczędności najmocniej dotkną dzieci najbardziej potrzebujące wsparcia. Resort edukacji broni jednak swoich decyzji, wskazując na konieczność przesunięcia środków na inne programy.
Program szkolnych posiłków obejmuje obecnie 55 288 uczniów z 429 szkół podstawowych o najniższym wskaźniku społeczno-ekonomicznym. Federacja Walonia-Bruksela przeznacza na ten cel ponad 21,3 mln euro rocznie, finansując zarówno zbilansowane obiady (3,70 euro dziennie na ucznia), jak i nadzór w czasie przerw oraz podstawowe potrzeby organizacyjne szkół (40 euro rocznie na dziecko).
Rodzice zmuszeni do płacenia
Według Ligue des familles (Liga Rodzin) po zmianach rodzice będą musieli dopłacać od 2,92 do 3,66 euro dziennie za posiłek, co oznacza 47–59 euro miesięcznie w przypadku jednego dziecka. Dla rodzin żyjących na granicy ubóstwa to koszt trudny do udźwignięcia.
Ekspert Merlin Gevers podkreśla, że w ramach planowanych na 2026 rok oszczędności – wynoszących 86,7 mln euro – aż 16 mln dotyczy wsparcia kierowanego do najbardziej potrzebujących uczniów. Jego zdaniem przerzucenie tak dużej części obciążeń na rodziny o najniższych dochodach budzi poważne wątpliwości.
Ministerstwo odpiera zarzuty
Gabinet minister edukacji Valérie Glatigny zapewnia, że środki nie znikają, lecz zmieniają przeznaczenie. Jak wyjaśnia resort, pozostałe w budżecie 8,2 mln euro służy jedynie rozliczeniu wcześniejszego konkursu projektowego, a 14 mln euro zostanie przekierowanych bezpośrednio do budżetów operacyjnych szkół. Z tej kwoty 13 mln trafi do szkół podstawowych objętych zróżnicowanym wsparciem, a 1 mln do szkół specjalnych. Ministerstwo podkreśla również, że placówki nadal będą mogły organizować bezpłatne posiłki.
Istotną zmianą jest nowa, bardziej elastyczna definicja szkolnego posiłku. Zamiast pełnych obiadów dopuszczalne stanie się serwowanie prostszych dań, na przykład zup.
Widmo pustych śniadaniówek
Liga Rodzin pozostaje sceptyczna wobec argumentów resortu. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że zmniejszone dotacje rozdzielone na większą liczbę placówek oznaczają zaledwie 43 centy dziennie na ucznia. Zdaniem organizacji nie sposób przygotować sensownego posiłku za tak niską kwotę.
Eksperci podkreślają, że wszystkie rodziny objęte dotychczas programem mają bardzo ograniczone możliwości finansowe. W efekcie końcowym może dojść do powrotu zjawiska pustych lub ubogich śniadaniówek, co wpłynie zarówno na zdrowie, jak i wyniki w nauce.
Organizacje antyubóstwowe biją na alarm
Walońska Sieć Walki z Ubóstwem wskazuje, że planowane zmiany to poważny krok wstecz. Sekretarz generalna Christine Mahy zaznacza, że rodzice robią, co mogą, lecz przy coraz mniejszym wsparciu publicznym dzieci zaczynają przyzwyczajać się do niedostatku, zamykają się w sobie i rezygnują z udziału w szkolnych aktywnościach.
Organizacje apelują o wycofanie się z planowanych cięć. Budżet nie został jeszcze przegłosowany, więc – jak podkreślają – jest czas, by zmienić kierunek działań.
Ministerstwo wskazuje na szerszy kontekst
Resort edukacji informuje, że środki operacyjne dla szkół spoza sieci Wallonie-Bruxelles Enseignement będą rosnąć o 5 mln euro rocznie do 2034 roku. Oszczędności na programie żywieniowym mają natomiast sfinansować rozszerzenie indywidualnego wsparcia pedagogicznego w szkołach podstawowych – 25 mln euro trafi na ten cel do 2029 roku.
Minister Glatigny podkreśla, że równość szans w edukacji obejmuje nie tylko darmowe wyposażenie szkolne, ale przede wszystkim indywidualne wsparcie w rozwoju każdego ucznia.