Czterdziestoletni mężczyzna, który wraz ze wspólnikiem ukradł co najmniej sześć luksusowych samochodów – w tym Porsche i Ferrari – dobrowolnie zgłosił się na policję po roku ukrywania się. Jak twierdzi, chce zakończyć ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości i rozpocząć nowy etap życia. Sprawa zwraca uwagę na to, jak desperacja finansowa może pchnąć do przestępstw oraz jaką rolę odgrywa późniejsza współpraca z organami ścigania.
Seria kradzieży wartych dziesiątki tysięcy euro
Przestępcza działalność mężczyzny rozpoczęła się od kradzieży ciężarówki należącej do firmy pralniczej CleanLease. Pojazd posłużył do włamań do marketów budowlanych Brico Planit w Kortrijk oraz Gamma w Gentbrugge, skąd w lipcu 2024 r. skradziono sprzęt ogrodniczy i rower o wartości kilkudziesięciu tysięcy euro. Działał wspólnie z 28-letnim wspólnikiem – informuje dziennik Het Laatste Nieuws.
Najpoważniejszym etapem działalności był jednak włam do salonu Bem Groep w Lokeren, skąd skradziono luksusowe auta, w tym Porsche i Ferrari, warte wielokrotnie więcej niż wcześniejsze łupy.
Cyfrowe ślady i kamery doprowadziły do sprawców
Śledczy wykorzystali kamery ANPR oraz dane z telefonów komórkowych, aby ustalić tożsamość przestępców i odtworzyć trasę skradzionej ciężarówki. Szczególnie obciążający okazał się zapis wyszukiwania w telefonie głównego podejrzanego – tuż przed kradzieżą sprawdzał, jaka jest maksymalna kara za kradzież bez przemocy.
Podczas przeszukania miejsca zamieszkania policja odnalazła część kluczyków do skradzionych aut, co stało się kolejnym dowodem w sprawie.
Długi po rozstaniu jako motywacja
W zeznaniach mężczyzna tłumaczył, że w wyniku zakończenia wieloletniego związku znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Pracował nawet szesnaście godzin dziennie jako kierowca ciężarówki, jednak nie widział możliwości spłaty długów legalnymi metodami. W desperacji zdecydował się na przestępstwa, choć miał już na koncie wcześniejsze wyroki – w 2016 r. sąd w Antwerpii skazał go na 40 miesięcy więzienia za serię włamań.
Nowe życie w Walonii i decyzja o oddaniu się w ręce wymiaru sprawiedliwości
Po dokonaniu kradzieży mężczyzna przeprowadził się do Embourg w gminie Chaudfontaine, gdzie próbował zacząć od nowa. Po roku postanowił jednak sam zgłosić się na policję, wyrażając skruchę i chęć zamknięcia przestępczego rozdziału życia.
Grożące kary
Czterdziestolatkowi grozi do czterech lat więzienia oraz grzywna w wysokości 4 000 euro. Jego wspólnik może otrzymać rok pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 2 000 euro. Sąd zdecyduje, czy dobrowolne zgłoszenie się i okazana skrucha wpłyną na wymiar kary.