Policja federalna poinformowała w niedzielę o odnalezieniu ciała 68-letniego wędkarza z Niemiec, który zaginął w połowie listopada nad Mozą w rejonie Maaseik we wschodniej Flandrii. Mężczyzna z Kolonii był poszukiwany od kilkunastu tygodni, a od początku brano pod uwagę, że mógł utonąć.
Okoliczności zaginięcia
Do zdarzenia doszło w czwartek 13 listopada, gdy inny wędkarz zauważył na brzegu Mozy porzucony sprzęt wędkarski. Właściciel nigdzie nie był widoczny, co natychmiast wzbudziło niepokój i skłoniło świadka do zawiadomienia służb. Już na pierwszym etapie działań przypuszczano, że 68-latek mógł wpaść do rzeki.
Zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza
W kolejnych dniach zorganizowano intensywne poszukiwania prowadzone zarówno w nurcie rzeki, jak i na przyległych terenach. W akcję zaangażowano duże siły: strażaków, policję lokalną, specjalistów z komórki do spraw osób zaginionych policji federalnej oraz Obrodę Cywilną. Do przeszukania Mozy wykorzystywano łodzie z sonarami, a obszar monitorowano dodatkowo za pomocą dronów.
Mimo szeroko zakrojonych działań nie udało się odnaleźć zaginionego i zdecydowano o czasowym zawieszeniu akcji. Jednocześnie patrole policji otrzymały polecenie regularnej obserwacji powierzchni rzeki z dróg biegnących wzdłuż jej koryta.
Tragiczny finał
W niedzielnym komunikacie policja federalna potwierdziła odnalezienie ciała poszukiwanego mężczyzny. Nie ujawniono szczegółów dotyczących miejsca ani okoliczności odkrycia zwłok niemieckiego obywatela.