Okres świąteczno-noworoczny wielu osobom kojarzy się z kolorowymi pokazami na niebie, lecz w stolicy Belgii prywatne odpalanie fajerwerków może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych. Obowiązujące od 2024 roku przepisy Ogólnego Regulaminu Policyjnego wprowadzają ścisłe ograniczenia dotyczące materiałów pirotechnicznych, a kary mogą sięgać 500 euro dla dorosłych i 175 euro dla nieletnich. Władze miasta podkreślają, że zmiany mają przede wszystkim zapobiegać niebezpiecznym sytuacjom i chronić spokój publiczny w tak gęsto zaludnionym obszarze, jakim jest Bruksela.
Surowe ramy prawne i natychmiastowe konsekwencje
Artykuł 43 regulaminu uznaje używanie fajerwerków za czynność potencjalnie niebezpieczną. Zakaz dotyczy zarówno przestrzeni publicznej, jak i prywatnej, jeśli odpalanie pirotechniki może stworzyć zagrożenie lub zakłócić spokój sąsiadów. Policja ma prawo natychmiast skonfiskować zabezpieczony materiał, a następnie zlecić jego zniszczenie.
System sankcji przewiduje zaostrzenie kary przy kolejnym naruszeniu przepisów w ciągu dwóch lat. Jeżeli dodatkowo trzeba będzie zabezpieczyć teren, uprzątnąć pozostałości czy usunąć uszkodzenia, gmina ma prawo obciążyć sprawcę pełnymi kosztami interwencji technicznej.
Uciążliwości wykraczające poza kwestie bezpieczeństwa
Władze podkreślają, że problem fajerwerków to nie tylko ryzyko urazów. Hałas, intensywne błyski, opadające cząstki czy stres zwierząt domowych poważnie wpływają na komfort mieszkańców. W zwartej zabudowie miejskiej pojedynczy wystrzał potrafi obudzić cały blok i doprowadzić do wezwania służb. W tak gęstej strukturze miejskiej takie reakcje zdarzają się znacznie częściej, niż mogłoby się wydawać.
Choć gminy teoretycznie mogą wydać specjalne pozwolenie na profesjonalny pokaz pirotechniczny, w praktyce takie decyzje zapadają jedynie w szczególnych okolicznościach. Osoby planujące sylwestrową zabawę powinny więc rozważyć inne formy świętowania, które nie naraziłyby ich na wysokie kary finansowe.