W niedzielny poranek 7 grudnia z bazy lotniczej Volkel w Królestwie Niderlandów wystartowały dwa myśliwce po wykryciu nieznanego obiektu w tamtejszej przestrzeni powietrznej. Belgijski minister obrony Theo Francken uspokoił jednak, że sytuacja została szybko opanowana i nie stwarzała realnego zagrożenia.
Wspólny system ochrony przestrzeni powietrznej
Reakcja sił zbrojnych była elementem procedury Quick Reaction Alert (QRA) – systemu szybkiego reagowania, który Belgia i Niderlandy obsługują naprzemiennie, chroniąc niebo nad całym Beneluksem. Mechanizm ten uruchamia się, gdy w kontrolowanej strefie pojawia się obiekt bez prawidłowej identyfikacji.
Królewskie Siły Powietrzne Niderlandów potwierdziły aktywację QRA w niedzielny poranek, nie podając jednak szczegółów dotyczących wykrytego obiektu. Rzecznik niderlandzkiego resortu obrony zastrzegł, że nie może spekulować, czy chodziło o drona czy inny rodzaj urządzenia. Podkreślił jedynie, że musiał to być obiekt widoczny na radarach.
Rutynowa procedura czy sygnał rosnącego zagrożenia?
Niderlandzkie wojsko nie ujawnia danych dotyczących liczby uruchomień QRA w ciągu roku, co utrudnia ocenę, czy podobne przypadki zdarzają się częściej niż dawniej. Nie wiadomo również, kiedy władze przekażą bardziej szczegółowe informacje o niedzielnym zdarzeniu.
Gabinet ministra Franckena ograniczył się do krótkiego komunikatu, że w niderlandzkiej przestrzeni powietrznej zaobserwowano obiekt, lecz sprawa została zamknięta i nie ma powodów do obaw. Współpraca Belgii i Niderlandów w ramach QRA pozostaje częścią szerzej zakrojonego systemu obrony powietrznej NATO w Europie Zachodniej.