Pieczywo, rogaliki, mąka czy makarony trafiły pod lupę po publikacji nowych badań Europejskiej Sieci Działań na rzecz Pestycydów (PAN Europe). Raport opublikowany w czwartek ujawnił wysokie stężenia kwasu trifluorooctowego (TFA) – jednego z tzw. wiecznych zanieczyszczeń PFAS – w produktach zbożowych dostępnych na rynku unijnym. Belgijska branża spożywcza odpiera te zarzuty i podkreśla, że żywność sprzedawana w kraju pozostaje bezpieczna.
Płatki śniadaniowe najbardziej obciążone TFA
Najwyższe poziomy TFA stwierdzono w tradycyjnych płatkach śniadaniowych. Według wyników, średnie stężenia tej substancji były aż stukrotnie wyższe niż wartości notowane w wodzie z kranu, co wskazuje, że to żywność stała się obecnie głównym źródłem narażenia mieszkańców Europy na kontakt z tym związkiem chemicznym.
Analizą objęto 66 produktów zbożowych kupionych w 16 krajach UE. Oceniano m.in. płatki śniadaniowe, croissanty, makarony, chleby z białej i pełnoziarnistej mąki oraz różne jej rodzaje. To pierwsza tak szeroka analiza, ponieważ TFA nie jest obecnie monitorowany przez europejskie instytucje nadzorujące bezpieczeństwo żywności.
Alarmujące dane o poziomach skażenia
Kwas trifluorooctowy wykryto w niemal 82 procentach próbek. Średni poziom wyniósł 78,9 mikrogramów na kilogram, ale w niektórych przypadkach osiągał aż 360 mikrogramów na kilogram. Najbardziej obciążone były produkty pszeniczne. W belgijskim chlebie pełnoziarnistym odnotowano stężenie 340 mikrogramów na kilogram, a w niemieckiej mące pszennej – 310 mikrogramów.
Z 66 przebadanych produktów aż 54 przekroczyły domyślny maksymalny limit pozostałości przewidziany dla pestycydów o działaniu reprotoksycznym, ustawiony na poziomie 10 mikrogramów na kilogram. PAN Europe zwraca przy tym uwagę, że w UE nie ustalono dotychczas żadnego szczegółowego progu regulacyjnego dotyczącego TFA, mimo że rośnie liczba publikacji naukowych wskazujących na jego toksyczność.
Wpływ na zdrowie i sposób, w jaki dochodzi do skażenia
Kwas trifluorooctowy powstaje w wyniku rozpadu pestycydów z grupy PFAS oraz niektórych fluorowanych gazów. Eksperci określają go jako substancję wyjątkowo trwałą, mobilną i szkodliwą dla układu rozrodczego. Badania prowadzone przez przemysł zwracają uwagę również na powiązania pomiędzy PFAS a obniżoną jakością męskiego nasienia oraz negatywnym wpływem na tarczycę, wątrobę i układ odpornościowy.
TFA bardzo łatwo rozpuszcza się w wodzie, przez co przenika do gleb i trafia do roślin, zwłaszcza pszenicy. Ten mechanizm tłumaczy wysokie poziomy skażenia w produktach trafiających codziennie do europejskich konsumentów.
Apel organizacji o pilne działania regulacyjne
Salomé Roynel, ekspertka PAN Europe, podkreśla, że narażenie na TFA jest powszechne i dotyczy praktycznie wszystkich mieszkańców kontynentu, zarówno poprzez żywność, jak i wodę. Organizacja domaga się szybkiego zakazu stosowania pestycydów PFAS, aby zatrzymać dalsze zanieczyszczanie łańcucha żywnościowego.
Angeliki Lysimachou, odpowiedzialna za kwestie naukowe w PAN Europe, zwraca uwagę na konieczność ochrony najbardziej wrażliwych grup społecznych. Jej zdaniem narażanie dzieci na substancje o działaniu reprotoksycznym jest niedopuszczalne i wymaga natychmiastowej reakcji regulatorów.
Wraz z innymi organizacjami – w tym belgijską Nature & Progrès – PAN Europe wnosi także o ustanowienie referencyjnego progu toksykologicznego dla TFA oraz o wdrożenie stałego monitoringu tej substancji w produktach spożywczych.
Odpowiedź belgijskiej branży spożywczej
Fevia, zrzeszająca firmy sektora spożywczego w Belgii, w czwartkowym oświadczeniu zapewniła, że żywność dostępna w kraju spełnia najwyższe normy bezpieczeństwa. Podkreślono, że badania objęły jedynie cztery belgijskie produkty, co – zdaniem federacji – jest zbyt ograniczoną próbą, by formułować szerokie wnioski.
Federacja wskazuje również, że dużo obaw wynika z faktu, iż TFA nie ma jeszcze ustalonego dopuszczalnego progu stężenia. Jej zdaniem publikacja oparta na tak niewielkiej liczbie próbek może niepotrzebnie wzbudzać niepokój wśród konsumentów.
Fevia przypomina ponadto, że belgijski system kontroli żywności opiera się na regulacjach unijnych, które należą do najsurowszych na świecie.