Flamandzki przewoźnik publiczny De Lijn porozumiał się ze związkami zawodowymi w sprawie obsługi specjalnych kursów dla fanów przed meczem Ligi Mistrzów między Club Brugge a Arsenalem. Jeszcze miesiąc temu kierowcy kategorycznie odmawiali przewożenia kibiców po tym, jak jeden z fanów Barcelony podpalił wnętrze autobusu z wykorzystaniem pirotechniki. Dzięki mediacji burmistrza Brugii Dirka De fauwa udało się uzgodnić zestaw nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa – na razie tylko na spotkanie zaplanowane na 10 grudnia.
Konsekwencje zdarzenia z udziałem fanów Barcelony
Spór między kierowcami De Lijn a władzami regionalnymi narastał od dawna, ale wybuchł po dramatycznym przypadku podczas poprzedniego meczu europejskich rozgrywek w Brugii. Jeden z kibiców FC Barcelona odpalił materiały pirotechniczne wewnątrz autobusu wahadłowego, co doprowadziło do pożaru i całkowitego zniszczenia pojazdu. Kierowcy od dłuższego czasu alarmowali, że praca przy obsłudze imprez sportowych wiąże się z poważnym ryzykiem, jednak dopiero spektakularne spalenie autobusu wymusiło poważne rozmowy między wszystkimi stronami.
Po tym zdarzeniu związki zawodowe ogłosiły, że kierowcy nie wrócą do obsługi specjalnych kursów dla kibiców, dopóki nie zostaną wdrożone konkretne i skuteczne środki bezpieczeństwa.
Szczegóły uzgodnionych zabezpieczeń
Petra Depoorter z socjalistycznego związku zawodowego przedstawiła pakiet rozwiązań, które przekonały pracowników do powrotu za kierownice. Autobusy będą jeździć w konwoju pod eskortą policyjnych motocyklistów, a jednorazowo pojadą maksymalnie dwa pojazdy przegubowe. W każdym autobusie znajdą się stewardzi wyznaczeni zarówno przez Arsenal, jak i Club Brugge, z możliwością stałego kontaktu z policją jadącą przed i za konwojem. De Lijn zwiększy też liczbę swoich kontrolerów.
Zmiany dotyczyć będą również procedur na placu ’t Zand, który pełni funkcję punktu zbiórki dla kursów wahadłowych. Przed wejściem do autobusów przeprowadzane będą dokładniejsze kontrole osobiste kibiców. Co istotne, zwykłe linie autobusowe zostaną przekierowane na alternatywne trasy, tak aby nie przecinały się z tłumem gromadzącym się przy przystankach dla fanów – kierowcy obsługujący regularne kursy także zgłaszali, że w podobnych sytuacjach czują się zagrożeni.
Porozumienie tymczasowe z wyraźnym ostrzeżeniem
Jak podkreśla przedstawicielka związku zawodowego, zgoda na realizację przewozów dotyczy wyłącznie jednego meczu i jest efektem presji czasu – na przygotowanie alternatywnego sposobu transportu przed 10 grudnia było po prostu za mało czasu. Wszystkie postulowane przez pracowników dodatkowe środki bezpieczeństwa zostały uwzględnione, co umożliwiło zawarcie kompromisu.
Związkowcy stawiają jednak sprawę jasno: jeśli podczas meczu z Arsenalem dojdzie do sytuacji zagrażających bezpieczeństwu kierowców, współpraca przy obsłudze transportu kibiców zostanie zakończona definitywnie.