Porozumienie budżetowe osiągnięte w ubiegłym tygodniu przez belgijski rząd federalny zakłada wprowadzenie pułapu indeksacji płac. Mechanizm ma objąć wynagrodzenia powyżej 4 000 euro brutto oraz świadczenia socjalne i emerytury przekraczające 2 000 euro brutto. Ograniczenia te miałyby obowiązywać w latach 2026 i 2028. Choć w długiej perspektywie reforma dotknie niemal połowy pracowników w kraju, rosną wątpliwości, czy uda się ją wdrożyć zgodnie z planem.
Wyścig z czasem
Aby przepisy mogły zostać zastosowane wobec pracowników sektora prywatnego od początku przyszłego roku, konieczne byłoby przyjęcie ustawy przed 1 stycznia 2026 roku. Pozostały niespełna trzy tygodnie, co stawia pod znakiem zapytania realność dotrzymania terminu. Teoretycznie możliwe byłoby przyspieszenie procesu poprzez wydanie dekretu królewskiego, jednak eksperci oceniają tę ścieżkę jako mało prawdopodobną. Niezależnie od formy prawnej, administrację czekałoby ogromne wyzwanie logistyczne – przeliczenie wynagrodzeń blisko miliona pracowników w wyjątkowo krótkim czasie.
Ryzyko kumulacji ograniczeń
Jeśli wdrożenie pułapu indeksacji okaże się nierealne w 2026 roku, regulacja niemal na pewno zostanie przesunięta na 2027 rok. W praktyce oznaczałoby to dwa kolejne lata z ograniczoną waloryzacją płac, co dodatkowo pogłębiłoby negatywne konsekwencje dla pracowników o wyższych zarobkach. Powtarzanie mechanizmu rok po roku doprowadziłoby do stopniowej erozji siły nabywczej wynagrodzeń przekraczających ustalony próg.
Marcowa indeksacja już przesądzona
Niezależnie od niepewnego losu reformy, w 2026 roku pracownicy mogą liczyć na podwyżkę wynikającą z automatycznej indeksacji. Federalne Biuro Planowania prognozuje, że indeks pivotalny zostanie przekroczony jeszcze w grudniu bieżącego roku, co uruchomi mechanizm waloryzacji płac w sektorze publicznym w marcu. Według wyliczeń Biura podwyżka wyniesie około 2,20 procent. Analitycy przewidują, że będzie to jedyna indeksacja w 2026 roku, ponieważ kolejne przekroczenie progu jest mało prawdopodobne.