Koalicja rządząca w Belgii nie wycofuje się z planów uruchomienia nowego podatku od zysków kapitałowych od 1 stycznia 2026 r., choć uchwalenie niezbędnych przepisów przed tą datą okazało się niewykonalne. Minister finansów Jan Jambon z N-VA zlecił analizę prawną, która ma ustalić, czy możliwe jest wprowadzenie tej daniny z mocą wsteczną – jeszcze zanim ustawa zostanie ostatecznie przyjęta przez parlament. Pomysł wywołuje poważne zastrzeżenia zarówno w środowisku bankowym, jak i wśród specjalistów od prawa podatkowego.
Sektor bankowy ostrzega przed chaosem
Jak podają we wtorek De Tijd i L’Echo, federacja bankowa Febelfin stanowczo sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Przedstawiciele sektora finansowego podkreślają, że z prawnego punktu widzenia nie da się pobierać podatku od zysków kapitałowych u źródła, jeśli stosowna ustawa nie została jeszcze uchwalona. Banki apelują o przesunięcie daty wejścia w życie nowych przepisów na czas po ich formalnym przyjęciu, wskazując na ryzyko poważnych komplikacji organizacyjnych i prawnych.
Rząd nie ustępuje
Mimo tych obaw rząd federalny pozostaje przy swoim planie. Założenie zakłada, że podatek zacznie obowiązywać od 1 stycznia i będzie działał retroaktywnie – nawet jeśli ustawa zostanie uchwalona dopiero później. Taka konstrukcja rodzi jednak zasadnicze wątpliwości konstytucyjne. Pojawia się pytanie, czy państwo może zgodnie z prawem pobierać podatek, zanim parlament formalnie zatwierdzi podstawę prawną. Minister Jambon i jego zespół prowadzą intensywne konsultacje, by ustalić granice dopuszczalności takiego rozwiązania i przygotować wariant odporny na potencjalne odwołania.