Mieszkańcy Szwajcarii wyraźnie sprzeciwili się wprowadzeniu federalnego podatku od spadków i darowizn w wysokości 50 procent dla osób dysponujących największymi majątkami. W niedzielnym referendum aż 79 procent głosujących opowiedziało się przeciwko propozycji, a żaden z kantonów nie udzielił jej poparcia. Wynik wskazuje na szerokie obawy społeczeństwa przed potencjalnym odpływem kapitału i wyjazdem zamożnych rezydentów.
Inicjatywa młodzieżówki socjalistycznej
Projekt przygotowała organizacja młodych socjalistów, która chciała przeznaczyć wpływy z nowej daniny na działania związane z ochroną klimatu. Podatek miał obejmować zarówno dziedziczenie, jak i darowizny przekraczające próg 50 milionów franków szwajcarskich, czyli ponad 53 miliony euro. Według szacunków regulacja dotyczyłaby około 2 500 osób – zaledwie 0,3 procent mieszkańców Szwajcarii należących do grona najbogatszych.
Klauzula zapobiegająca ucieczce majątków
Autorzy inicjatywy przewidzieli specjalny mechanizm mający ograniczyć transfery kapitału przed wejściem w życie nowych przepisów. Podatek miał obowiązywać z mocą wsteczną, co uniemożliwiłoby przenoszenie aktywów za granicę w celu uniknięcia opodatkowania. Mimo tego zabezpieczenia większość głosujących uznała, że ryzyko odpływu kapitału i zamożnych rezydentów mogłoby poważnie zaszkodzić szwajcarskiej gospodarce oraz wpływom podatkowym.
Wyraźne różnice regionalne
Choć sprzeciw wobec projektu objął cały kraj, jego skala była różna w poszczególnych regionach. W kantonach frankofońskich, m.in. w Genewie i Vaud, przeciwko podatkowi zagłosowało odpowiednio 70,5 i 71,4 procent wyborców. W niemieckojęzycznej części Szwajcarii opór był jednak znacznie silniejszy. W kantonie Schwyz aż 91 procent mieszkańców odrzuciło propozycję – to najwyższy poziom sprzeciwu w całym kraju.
Wynik referendum potwierdza trwałe przywiązanie Szwajcarów do dotychczasowego modelu podatkowego, który od lat przyciągał do kraju zamożne osoby i międzynarodowe korporacje.