Region Stołeczny Brukseli zbliża się do ustanowienia niechlubnego rekordu w historii belgijskiej polityki. We wtorek minie 541 dni bez funkcjonującego rządu regionalnego – wynik, który dotąd należał do kryzysu federalnego z lat 2010–2011, zakończonego powołaniem gabinetu Elio Di Rupo. Tymczasem trwają intensywne rozmowy, które mają przełamać wielomiesięczny impas.
Spotkanie czterech partii frankofońskich
Po tym, jak w czwartek okazało się, że apel przewodniczącego MR, Georgesa-Louisa Boucheza, o kontynuowanie negocjacji z pominięciem socjalistów nie zyska poparcia, inicjatywę przejęło Parti Socialiste. W piątkowy wieczór socjaliści zaprosili do rozmów przedstawicieli Les Engagés, Ecolo oraz DéFI.
Według ustaleń dziennika L’Écho spotkanie przebiegło w konstruktywnej atmosferze. PS dążyło przede wszystkim do rozwiania wątpliwości partnerów i zapewnienia ich o gotowości do wprowadzenia działań oszczędnościowych. Szczególne znaczenie miała obecność Les Engagés, którzy na innych szczeblach współtworzą koalicje wraz z liberałami z MR.
Poszukiwanie większości parlamentarnej
Cztery frankofońskie ugrupowania uczestniczące w piątkowych rozmowach mają łącznie 36 mandatów spośród 72 przeznaczonych dla frankofońskich deputowanych w parlamencie brukselskim. Aby uzyskać stabilną większość, potrzebują co najmniej jednego dodatkowego głosu.
Potencjalnymi partnerami mogliby być Fabian Maingain z ugrupowania Libres lub niezależny poseł Soulaimane El Mokadem. Ten ostatni, zapytany przez portal Bruzz o ewentualną współpracę, zadeklarował otwartość na rozmowy, podkreślając jednak, że jego decyzja będzie zależała od konkretnego programu przyszłego rządu.
Rozmowy po stronie niderlandzkojęzycznej
Równolegle trwają negocjacje między partiami niderlandzkojęzycznymi. Elke Van den Brandt prowadzi od piątku dwustronne rozmowy ze wszystkimi ugrupowaniami flamandzkimi, z wyjątkiem skrajnie prawicowego Vlaams Belang. Część spotkań odbyła się już w piątek, kolejne zaplanowano na weekend i ewentualnie na poniedziałek.
Informacje na temat przebiegu rozmów są ograniczone. W niedzielę potwierdzono jedynie, że negocjacje przebiegają konstruktywnie i odbywają się w atmosferze dyskrecji.