Planowana przez rząd federalny likwidacja zryczałtowanego odliczenia podatkowego od praw autorskich może poważnie uderzyć w najsłabiej zarabiających twórców i dziennikarzy. Zmiana ta, będąca częścią porozumienia budżetowego zawartego na początku tygodnia, wywołała niepokój w środowiskach artystycznych i medialnych. Według stowarzyszeń zawodowych reforma może kosztować najuboższych artystów od 1 000 do 1 500 euro rocznie, a w skrajnych przypadkach nawet pozbawić ich prawa do zasiłku dla pracowników sztuki.
Obecnie osoby otrzymujące dochody z praw autorskich, opodatkowane stawką 15%, mogą wybierać między rozliczaniem rzeczywistych kosztów a zryczałtowanym odliczeniem. Z tego drugiego rozwiązania korzysta większość twórców, ponieważ pozwala ono na odliczenie 50% kosztów od dochodów z przedziału 0–20 100 euro oraz 25% od przedziału 20 100–40 190 euro. System ten ma kompensować długie odstępy czasowe między ponoszeniem kosztów tworzenia a momentem uzyskiwania wynagrodzenia.
Mechanizm obecnego systemu i jego znaczenie
Dla wielu artystów prowadzenie rozliczenia kosztów rzeczywistych byłoby nie tylko uciążliwe administracyjnie, ale również nieodpowiadające rzeczywistości finansowej ich pracy. Przykład obrazuje skalę problemu: artysta zarabiający rocznie 20 000 euro z praw autorskich faktycznie płaci podatek od 10 000 euro, co daje 1 500 euro podatku przy stawce 15%. Dzięki temu jego dochód podlegający opodatkowaniu pozostaje poniżej pułapu 11 060 euro, co może umożliwiać mu korzystanie z zasiłku dla pracowników sztuki.
Po likwidacji odliczenia sytuacja zmieni się radykalnie. Artysta z przytoczonego przykładu zapłaci podatek od pełnych 20 000 euro, czyli 3 000 euro, a dodatkowo straci dostęp do świadczenia, ponieważ jego dochód przekroczy ustawowy próg. Oznacza to jednoczesny wzrost obciążeń fiskalnych i utratę kluczowego zabezpieczenia socjalnego.
Konsekwencje dla dziennikarzy
Dziennikarze zatrudnieni na etacie również odczują skutki reformy: do 30% ich wynagrodzenia może stanowić część z praw autorskich. Jak wylicza Stowarzyszenie Dziennikarzy Profesjonalnych (AJP), dziennikarz zarabiający 3 000 euro brutto miesięcznie może otrzymywać dodatkowo 900 euro z tytułu praw autorskich, od których obecny podatek wynosi 67,5 euro miesięcznie. Po reformie kwota ta wzrośnie do 135 euro miesięcznie, czyli 1 620 euro rocznie.
Jeszcze trudniejsza sytuacja dotyczy dziennikarzy niezależnych, których dochody często składają się w połowie z praw autorskich. Dla tej grupy opodatkowanie pełnej kwoty może oznaczać poważne pogorszenie stabilności finansowej oraz ograniczenie możliwości kontynuowania działalności zawodowej.
Mobilizacja środowisk twórczych
Środowiska artystyczne i autorskie zdecydowanie sprzeciwiają się proponowanym zmianom. Jako pierwsza głos zabrała Sabam, reprezentująca twórców muzycznych, przypominając, że „prawa autorskie nie są mechanizmem optymalizacji płacowej”. Organizacja wskazuje, że 95% jej członków otrzymuje mniej niż 10 000 euro rocznie z praw autorskich, a rozliczenie kosztów rzeczywistych jest w ich przypadku nierealne i prowadzi do wyraźnego spadku dochodów netto.
Olivier Maeterlinck z Sabam zaznacza, że spodziewany zysk budżetowy państwa – szacowany na 30 milionów euro – zostanie w całości sfinansowany przez twórców, ponieważ prawo dotyczące praw autorskich nie zostało jeszcze zmienione tak, by objąć programistów IT, jak postulowała partia MR.
Obawy autorów różnych dziedzin
Organizacje Scam i SACD, reprezentujące autorów tekstów oraz twórców audiowizualnych, ostrzegają przed „niepożądanymi i potencjalnie katastrofalnymi skutkami” reformy. Stowarzyszenie AJP domaga się od rządu i Parlamentu Federalnego wycofania projektu.
Obawy rosną zwłaszcza w kontekście podejrzeń, że rząd chce zrekompensować koszty planowanej ulgi podatkowej dla programistów PR kosztem artystów i dziennikarzy.
Kontrowersje wokół programistów IT
Jedną z obietnic wyborczych MR, ujętą również w umowie rządowej, jest ponowne objęcie programistów informatycznych mechanizmem praw autorskich. Ta grupa została wyłączona z systemu za rządów koalicji Vivaldi, gdy uznano, że ich dochody są stabilne i nie posiadają cech niepewności typowych dla pracy twórczej.
Według Rady Finansów przywrócenie tej ulgi kosztowałoby budżet setki milionów euro rocznie. SACD stawia pytanie, czy rząd chce ograniczyć wpływ tych kosztów kosztem środowisk artystycznych – stąd propozycja likwidacji obecnych odliczeń.
Argumenty za i przeciw reformie
Minister gospodarki David Clarinval (MR), pytany przez Le Soir, stwierdził, że „a priori nie ma powodu”, aby traktować artystów inaczej niż inne grupy zawodowe. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny w wyroku z maja 2024 roku potwierdził, że niepewność dochodów jest nieodłączną cechą zawodów twórczych, co uzasadnia ich odmienne traktowanie podatkowe.
Twórcy zwracają uwagę, że obecny system nie jest przywilejem, lecz formą kompensacji strukturalnych trudności pracy artystycznej – nieregularnych przychodów, dużych opóźnień między procesem twórczym a wynagrodzeniem oraz niestabilności zawodowej.
Możliwe rozwiązania kompromisowe
Jednym z rozważanych nieoficjalnie rozwiązań jest zachowanie pierwszego progu odliczeń. Mogłoby to złagodzić skutki reformy dla najniżej zarabiających twórców i uchronić ich przed gwałtownym spadkiem dochodów.
Debata wokół reformy praw autorskich ujawnia głębszy konflikt między potrzebą konsolidacji budżetowej a koniecznością ochrony grup zawodowych o szczególnie niestabilnych dochodach. Ostateczny kształt ustawy będzie wynikiem negocjacji parlamentarnych oraz presji wywieranej przez zmobilizowane środowiska artystyczne i dziennikarskie.