Mieszkańcy flamandzkiego Schoten doświadczyli bolesnej lekcji dotyczącej luk w belgijskim systemie weryfikacji pojazdów. Murat Erdogan i Ayse Demirdag kupili używane Audi Q5, które przeszło wszystkie wymagane kontrole w Belgii, mimo że figurowało w bazie skradzionych pojazdów w strefie Schengen. Samochód został zabrany przez policję kilka dni po transakcji, pozostawiając rodzinę bez auta i bez szans na odzyskanie pieniędzy. Sprawa ujawniła poważną usterkę w systemie kontroli technicznej pojazdów, funkcjonującą od ponad dekady.
Zakup bez oznak nieprawidłowości
W momencie zakupu nic nie wskazywało na jakikolwiek problem. Para dysponowała pełną dokumentacją – certyfikatem Car-Pass potwierdzającym historię przebiegu, ważnymi dokumentami administracyjnymi oraz aktualnym zaświadczeniem o pozytywnym wyniku kontroli technicznej. Audi Q5 kupiono za 26 tysięcy euro, co stanowiło dla rodziny poważną inwestycję.
Kłopoty pojawiły się dopiero przy próbie rejestracji pojazdu. Firma ubezpieczeniowa, weryfikując dane w systemach, wykryła, że auto widnieje w SIS (System Informacyjny Schengen) jako skradzione we francuskiej Marsylii. Uruchomiono procedurę zabezpieczenia dowodu przestępstwa.
Dramatyczne chwile przed domem
Interwencja policji była nie tylko finansowo dotkliwa. Murat Erdogan relacjonuje, że miał wrażenie, iż cała ulica patrzy na nich jak na przestępców. Choć funkcjonariusze zapewniali, że para nie zrobiła nic złego, to właśnie oni tracą wszystko – i samochód, i pieniądze.
Sytuacja była szczególnie trudna do wyjaśnienia ich małemu synowi. Ayse Demirdag mówi, że dziecko pytało, dlaczego policja zabiera auto, a rodzice nie potrafili znaleźć odpowiedzi. Utrata samochodu ma też praktyczne konsekwencje – chłopiec nie może brać udziału w niektórych zajęciach sportowych. Konieczność mówienia mu, że nie pojedzie na trening, szczególnie boli rodziców.
Jak podaje Het Laatste Nieuws, pojazd zabrano zanim rodzina zdążyła z niego na co dzień skorzystać.
Systemowa luka w kontroli technicznej
Najważniejszym pytaniem pozostaje to o mechanizmy weryfikacji. Jak samochód zgłoszony jako skradziony mógł przejść kontrolę techniczną?
Stacja kontroli w Geel potwierdza, że nie ma dostępu do baz danych dotyczących kradzieży samochodów.
GOCA Vlaanderen, organizacja koordynująca centra kontroli technicznej, wyjaśnia, że w przeszłości pojazdy były weryfikowane pod tym kątem, jednak praktykę przerwano po regionalizacji kompetencji w 2014 roku. Brakuje podstawy prawnej pozwalającej na wymianę danych między centrami kontroli a DIV, federalną bazą pojazdów.
Murat Erdogan ostro krytykuje sytuację, porównując ją do pozostawienia otwartej luki bezpieczeństwa. Jego zdaniem konsekwencje zaniedbań systemowych ponoszą zwykli obywatele, a w ich przypadku oznacza to utratę 26 tysięcy euro bez perspektywy odszkodowania.
Brak możliwości odzyskania pieniędzy
Rodzina nie ma realnych szans na odzyskanie pieniędzy od sprzedawcy. Kupujący pojazd od osoby prywatnej nie korzystają z takich samych zabezpieczeń jak przy zakupie od profesjonalnych dealerów. Sprzedawca prawdopodobnie nie wiedział, że auto pochodzi z kradzieży, co dodatkowo komplikuje jakiekolwiek działania prawne.
Skradzione auto najpewniej przeszło przez wiele rąk, zanim trafiło do Belgii. Przestępcy zajmujący się handlem kradzionymi pojazdami często wykorzystują różnice w systemach rejestracji oraz luki w przepływie informacji między państwami.
Apel o zmiany systemowe
Małżeństwo Erdogan-Demirdag chce, by ich przypadek nagłośnił problem. Ayse Demirdag podkreśla, że ktoś powinien wziąć odpowiedzialność za lukę w systemie. Liczą, że dzięki ich historii inni mieszkańcy Belgii nie będą musieli mierzyć się z podobną sytuacją.
Szerszy kontekst problemu
Przypadek pary z Schoten nie jest odosobniony, choć rzadko nagłaśniany. Handel skradzionymi autami to poważny problem w całej Europie. Teoretycznie system SIS ma przeciwdziałać takim sytuacjom, ale wymaga aktywnej weryfikacji przez wszystkie instytucje.
Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności, to ostrzeżenie: nawet komplet dokumentów i pozytywna kontrola techniczna nie gwarantują, że pojazd pochodzi z legalnego źródła. Jedynym skutecznym zabezpieczeniem byłoby ponowne wprowadzenie obowiązkowej weryfikacji w bazach danych podczas kontroli technicznej.
Regionalizacja kompetencji w Belgii doprowadziła tu do powstania luki prawnej, której skutki ponoszą obywatele. Rozwiązanie wymagałoby współpracy władz regionalnych i federalnych oraz stworzenia podstaw prawnych dla wymiany danych między systemami informatycznymi.