Belgijski rząd przygotowuje gruntowną reformę systemu flexi-jobów, która od 1 kwietnia 2026 roku znacząco rozszerzy możliwości dodatkowej pracy. Pracownicy będą mogli zarobić do 18 000 euro rocznie w ramach dochodów uzupełniających wolnych od podatku, a dostęp do tej formy zatrudnienia zostanie otwarty dla wszystkich sektorów gospodarki. Zmiany budzą jednak poważne zastrzeżenia związków zawodowych, które ostrzegają przed osłabieniem systemu zabezpieczenia społecznego.
System flexi-jobów, utworzony w 2015 roku jako rozwiązanie wspierające dodatkowe zatrudnienie w branży gastronomicznej, przeszedł długą ewolucję. W kolejnych latach stopniowo poszerzano katalog sektorów uprawnionych do korzystania z tego mechanizmu. Obecnie flexi-joby funkcjonują już nie tylko w restauracjach i kawiarniach, lecz także w supermarketach, piekarniach, placówkach edukacyjnych, służbie zdrowia oraz żłobkach. Zapowiadane zmiany będą jednak najdalej idącym rozszerzeniem systemu od momentu jego powstania.
Kto może pracować w systemie flexi-job
Formuła flexi-jobów jest adresowana do dwóch głównych grup. Po pierwsze, do osób zatrudnionych na co najmniej cztery piąte etatu w standardowej umowie o pracę. Po drugie, mogą z niej korzystać emeryci chcący uzupełnić swoje świadczenia. Kluczową zaletą tego rozwiązania jest brak obciążeń podatkowych i składek na ubezpieczenia społeczne, co oznacza, że wynagrodzenie brutto równa się kwocie netto – pod warunkiem nieprzekroczenia określonego limitu rocznego.
Obecnie pułap ten wynosi 12 000 euro, lecz od kwietnia przyszłego roku zostanie podniesiony do 18 000 euro. To znaczna zmiana, która dodatkowo zwiększa atrakcyjność tej formy zatrudnienia dla osób poszukujących dodatkowego źródła dochodu. Z perspektywy pracodawcy system również jest korzystny – płaci on składkę pracodawcy w wysokości 28 procent wynagrodzenia, ale nie odprowadza standardowych składek na ubezpieczenia społeczne.
Mimo braku składek na zabezpieczenie społeczne, dni przepracowane w ramach flexi-jobu są wliczane do obliczania emerytury, uprawnień urlopowych oraz ewentualnych zasiłków dla bezrobotnych. To istotne zabezpieczenie, które sprawia, że ta forma pracy nie pozostaje całkowicie poza systemem społecznym.
Wszystkie sektory z możliwością opt-out
Najbardziej rewolucyjna zmiana dotyczy otwarcia systemu dla wszystkich branż gospodarki. Nie oznacza to jednak automatycznej dostępności flexi-jobów w każdym miejscu pracy. Minister zatrudnienia David Clarinval z Ruchu Reformatorskiego podkreśla, że partnerzy społeczni – pracodawcy i związki zawodowe – zachowują prawo do wprowadzenia w swoim sektorze klauzuli opt-out, czyli wyłączenia możliwości stosowania flexi-jobów.
Ustawodawca przewidział również mechanizm ograniczający udział tej formy zatrudnienia. Będzie można ustalić maksymalny odsetek flexi-jobów w stosunku do całkowitego wolumenu pracy w danym sektorze. Tego typu rozwiązanie już funkcjonuje w placówkach opieki nad małymi dziećmi i może zostać zastosowane także w służbie zdrowia. W sektorze publicznym decyzja o uczestnictwie w systemie flexi-jobów będzie należała do właściwych ministrów lub władz administracyjnych.
Ta elastyczność ma zapewnić równowagę między potrzebami rynku pracy a ochroną standardowych form zatrudnienia. System dialogu społecznego ma umożliwiać wypracowanie kompromisu dostosowanego do specyfiki poszczególnych branż.
Wyższe stawki w gastronomii
Reforma wprowadzi również poprawę warunków wynagradzania w sektorze gastronomicznym. Maksymalna stawka godzinowa w branży horeca wzrośnie z obecnych 18 do 21 euro za godzinę. Co więcej, kwota ta w przyszłości będzie podlegała indeksacji, co pozwoli zachować jej realną wartość mimo inflacji.
Flexi-jobberzy zyskają też dostęp do takich samych dodatków i premii, jakie przysługują pracownikom zatrudnionym na standardowych warunkach. Szczególnie istotna dla gastronomii jest planowana likwidacja zakazu pracy w „podmiotach powiązanych”, takich jak spółki zależne. W praktyce oznacza to, że osoba zatrudniona na pełen etat w jednej restauracji będzie mogła wykonywać flexi-job w innym lokalu należącym do tej samej grupy kapitałowej lub sieci gastronomicznej.
Ostrzeżenia związków zawodowych
Rozszerzenie systemu flexi-jobów spotyka się z ostrą krytyką organizacji związkowych, które widzą w nim zagrożenie dla fundamentów belgijskiego modelu społecznego. Bert Engelaar, sekretarz generalny socjalistycznego związku zawodowego ABVV, jednoznacznie formułuje swoje zastrzeżenia, choć rozumie potrzebę uzupełniania dochodów przez mieszkańców Belgii.
Główny zarzut dotyczy konstrukcji finansowej systemu. Pracodawcy wprawdzie płacą składki pracodawcy, ale nie odprowadzają standardowych składek na zabezpieczenie społeczne. Dni pracy liczą się do emerytury, lecz sami flexi-jobberzy nie opłacają składek emerytalnych. Zdaniem Englaara promowanie takiego mechanizmu prowadzi do osłabienia systemu zabezpieczenia społecznego. Szczególnie gorzko brzmi to w kontekście retoryki tego samego rządu, który jednocześnie przekonuje, że zabezpieczenie społeczne nie jest już finansowo zrównoważone i wymaga budżetowych cięć.
Dialog społeczny jako fasada
Związkowiec nie ukrywa frustracji, określając przewidziany dialog społeczny jako „pustą skorupę”. Jego zdaniem rząd konsekwentnie opowiada się po stronie pracodawców, a jeśli w ramach dialogu nie uda się osiągnąć konsensusu, reforma i tak zostaje wdrożona. Engelaar przewiduje, że w sektorach, które szczególnie zabiegają o flexi-joby, pracodawcy po prostu nie będą uczestniczyć w negocjacjach, wiedząc, że ustawa zostanie przyjęta niezależnie od braku porozumienia.
Zastępowanie stałych etatów elastycznymi formami
Kolejne poważne zastrzeżenie dotyczy wypierania standardowych umów o pracę przez flexi-joby. Engelaar zwraca uwagę, że w niektórych sklepach coraz trudniej spotkać pracowników zatrudnionych na stałe. Obawia się, że z czasem powstanie model, w którym cały personel będzie opierał się wyłącznie na flexi-jobberach i studentach pracujących w ramach umów studenckich.
Przedstawiciel związku podnosi też kwestie związane z bezpieczeństwem i higieną pracy. Lokalny sklep osiedlowy – Spar czy Okay – nie jest budową ani fabryką, ale czy można wymagać od flexi-jobbera wykonywania różnorodnych obowiązków bez odpowiedniego przeszkolenia? Jak zapewnić przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i właściwe szkolenie pracowników zatrudnionych w tej elastycznej formule?
Obowiązkowa ewaluacja po roku
Minister Clarinval zapowiada, że wszystkie sektory będą zobowiązane do przeprowadzenia po roku ewaluacji funkcjonowania flexi-jobów w swoich branżach. Celem ma być sprawdzenie, czy zapewniono bezpieczne warunki pracy i czy skutecznie zapobiega się wypadkom przy pracy. Pytanie jednak, na ile taka ewaluacja będzie miała realny wpływ na korekty systemu, zwłaszcza jeśli – jak twierdzą związkowcy – rząd już wcześniej przesądził kierunek reform.
Reforma flexi-jobów wpisuje się w szerszą debatę o przyszłości belgijskiego rynku pracy i równowadze między elastycznością zatrudnienia a ochroną pracowników. Dla wielu mieszkańców Belgii możliwość zarobienia dodatkowych 18 000 euro rocznie bez obciążeń fiskalnych może stanowić ważne wsparcie budżetu domowego, szczególnie w warunkach rosnących kosztów życia. Z drugiej strony, ostrzeżenia związków zawodowych o osłabianiu zabezpieczenia społecznego i wypieraniu stabilnych form zatrudnienia zasługują na poważne potraktowanie. Pokazują, że korzyści krótkoterminowe mogą w dłuższej perspektywie prowadzić do erozji fundamentów modelu społecznego, który przez dekady stanowił o sile belgijskiego państwa opiekuńczego.