W departamencie Marna, regionie znanym z prestiżowych winnic szampańskich, doszło do nietypowego przestępstwa, które uderzyło w lokalnego producenta żywności. W nocy z 23 na 24 listopada 2025 r. hodowla ślimaków w miejscowości Bouzy została okradziona w wyniku starannie zaplanowanego włamania. Właściciel hodowli, Jean-Mathieu Dauvergne, stracił cały roczny dorobek swojej pracy w ciągu jednej nocy.
Profesjonalizm sprawców wskazuje na zorganizowaną działalność
Sposób działania włamywaczy świadczy o dobrze przygotowanej operacji i znajomości specyfiki produkcji. „Sprawcy przecięli ogrodzenie, wyważyli drzwi łomem i zniszczyli czujniki oświetlenia, zanim zabrali towar z komór chłodniczych. To zaskakujące, bo zabrali surowiec – 450 kilogramów mięsa ślimaków. Taka ilość sugeruje zorganizowaną grupę przestępczą” – relacjonuje hodowca.
Skala strat jest ogromna: 450 kilogramów mięsa oznacza około 90 000 ślimaków gotowych do obróbki kulinarnej. Dla niewielkiego gospodarstwa to nie tylko straty finansowe, ale też miesiące pracy, których nie da się szybko odtworzyć.
Wyjątkowość przestępstwa w skali kraju
Jak podaje Le Parisien, kradzieże ślimaków na dużą skalę należą we Francji do ekstremalnych rzadkości. Ostatni podobny przypadek odnotowano w grudniu 2024 r. w departamencie Górna Sabaudia, gdzie skradziono ok. 2500 przygotowanych ślimaków – wielokrotnie mniej niż w Bouzy.
„W całym kraju jest nas około setki producentów, więc takie kradzieże są wyjątkowe. Ale w obecnym kryzysie ekonomicznym mogą się zdarzać częściej” – ocenia Jean-Mathieu Dauvergne, wskazując na trudniejszą sytuację gospodarczą sprzyjającą niecodziennym formom przestępczości.
Kontekst ekonomiczny i specyfika branży
Produkcja ślimaków jadalnych jest we Francji działalnością niszową, lecz mocno zakorzenioną w tradycji gastronomicznej. Niewielka liczba producentów sprawia, że branża jest mało widoczna i wymaga specjalistycznej wiedzy – również od osób, które mogłyby się nią zainteresować z przestępczym zamiarem.
Wzmianka o możliwym wzroście liczby kradzieży w kontekście kryzysu ekonomicznego zwraca uwagę na szersze zjawiska: rosnące koszty życia i problemy finansowe mogą skłaniać przestępców do sięgania po nietypowe towary, które można sprzedać na szarym rynku lub bezpośrednio gastronomii.
Wzmocnienie środków bezpieczeństwa
Po kradzieży hodowca zdecydował się na instalację systemu monitoringu w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości. To dodatkowy wydatek, ale w obecnych realiach – konieczność.
Zdarzenie z Bouzy skłania do refleksji także niewielkie gospodarstwa specjalistyczne w innych krajach Europy. Również dla mieszkańców Belgii prowadzących działalność rolną lub przetwórczą może to być sygnał, że nawet produkty nietypowe mogą stać się celem kradzieży.
Śledztwo prowadzą lokalne służby policyjne, które analizują sposób działania sprawców i próbują ustalić, czy za włamaniem stoi zorganizowana grupa specjalizująca się w kradzieży wysoko przetworzonych produktów spożywczych.