Hala odlotów Brussels Airport w Zaventem wyglądała w środę dokładnie tak, jak zapowiadano – niemal całkowicie opustoszała. Mimo braku pasażerów związki zawodowe CGSLB/ACLVB i CSC/ACV przeprowadziły symboliczną akcję protestacyjną w kluczowych punktach terminala, podkreślając swoje stanowisko wobec polityki rządowej.
Przedstawiciele CGSLB/ACLVB ustawili się w hali odlotów tuż pod dużą tablicą z rozkładami wylotów. Zwykle tętniące życiem miejsce tym razem stanowiło cichą przestrzeń dla protestu. Związkowcy z CSC/ACV ulokowali się przy wejściu do lotniska, obok dworca autobusowego, gdzie na co dzień przewija się wielu pasażerów. Do protestu dołączył także poseł PTB/PVDA, Jos D’Haese, okazując wsparcie strajkującym pracownikom i podkreślając polityczny wymiar akcji.
Kelly Ruiu z CGSLB/ACLVB odniosła się do sytuacji na lotnisku, podkreślając, że za chaos komunikacyjny nie odpowiadają związki zawodowe. „Pusta hala i odwołane loty nie są naszą winą. To skutek działań rządu, który nie chce słuchać i zmusza nas do protestu” – wyjaśniła. Jej słowa oddają narrację związków w ramach trwającego strajku generalnego, który jest odpowiedzią na planowane reformy budżetowe i brak dialogu ze strony władz.
Brussels Airport już wcześniej ostrzegło pasażerów o licznych anulacjach lotów, co sprawiło, że na terminalu pojawiło się bardzo niewiele osób. Większość linii lotniczych zdecydowała się odwołać rejsy lub przenieść je na inny dzień, wiedząc, że zapewnienie pełnej obsługi naziemnej i funkcjonowania podstawowych służb będzie niemożliwe. Pusta hala jest wymownym obrazem skutków strajku dla sektora lotniczego, który w normalnych warunkach obsługuje dziesiątki tysięcy pasażerów dziennie.
Sektor lotniczy, podobnie jak w całej Europie, wciąż odczuwa skutki pandemii COVID-19: spadku ruchu, zwolnień, restrukturyzacji i powolnej odbudowy. W tej sytuacji nakładanie się problemów wynikających z polityki budżetowej budzi dodatkowe obawy wśród pracowników. Obawiają się oni, że planowane reformy systemu zabezpieczenia społecznego i regulacji pracy pogorszą ich sytuację zawodową i finansową.
Skutki odwołanych lotów odczuwają także mieszkańcy Belgii, w tym osoby z polskiej społeczności, często podróżujące między Belgią a Polską. Anulacje oznaczają zerwane połączenia rodzinne, odwołane spotkania zawodowe i liczne komplikacje logistyczne. Przestój lotniska rodzi również konsekwencje gospodarcze – wpływa na wizerunek Belgii jako ważnego węzła transportowego i zakłóca pracę całego ekosystemu usług lotniczych.
Protest na lotnisku podkreśla kluczowy problem braku skutecznego dialogu między związkami zawodowymi a rządem. Związki wskazują, że strajk jest ostatecznością, a nie pierwszym wyborem. Rząd, z kolei, argumentuje, że reformy budżetowe są konieczne dla stabilności finansów publicznych w obliczu zmian demograficznych i rosnących kosztów społecznych.
Przyszły kształt relacji społecznych w Belgii zależy od wypracowania mechanizmów umożliwiających konstruktywny dialog. Opustoszała hala odlotów w Zaventem staje się symbolem obecnego impasu i jednocześnie przypomnieniem o pilnej potrzebie znalezienia rozwiązań akceptowalnych dla wszystkich stron.