Liczne supermarkety w różnych regionach Belgii czasowo zawiesiły działalność w środę w ramach ogólnokrajowej akcji protestacyjnej. Zamknięcia dotyczą wielu placówek sieci Carrefour, ALDI oraz Colruyt. Jak wyjaśnia Lindsey Verhaeghe ze związku zawodowego SETCa/BBTK, sytuacja jest skutkiem masowego udziału personelu w strajku generalnym.
Wiele sklepów Carrefour we Flandrii i w Walonii pozostaje zamkniętych, podobnie jak różne placówki ALDI. Również sklep Colruyt w Ninove musiał zostać czasowo wyłączony z obsługi – tak jak dziesiątki innych obiektów handlowych w całym kraju. Nie są to decyzje dyrekcji sieci, lecz konsekwencja braku wystarczającej liczby pracowników, by utrzymać normalne funkcjonowanie sklepów. Zasięg zamknięć pokazuje, jak szeroko strajk objął sektor handlu detalicznego, zwykle odporny na zakłócenia.
Jak podkreśla Verhaeghe, protest nie jest wymierzony przeciwko pracodawcom. „Uzgodniliśmy, że będziemy strajkować przez kilka godzin, aby przekazać naszą wiadomość. Chcemy, by pracodawcy razem z nami zwrócili się do ministra Clarinvala i nagłośnili trudną sytuację naszego sektora” – mówi przedstawicielka związku. Wskazuje to na polityczny charakter akcji, której celem jest stworzenie wspólnego frontu wobec decyzji rządowych wpływających na branżę handlową.
Związki zawodowe domagają się poprawy warunków pracy w sektorze, który od lat mierzy się z wieloma wyzwaniami. Praca w supermarketach oznacza nieregularne zmiany, konieczność pracy w weekendy i święta, intensywny kontakt z klientami oraz często wysokie tempo zadań przy niższych niż w wielu innych branżach wynagrodzeniach. Na codzienną pracę wpływa też rosnąca konkurencja ze strony handlu internetowego i presja optymalizacji kosztów.
Protest w supermarketach wpisuje się w szerszy kontekst napięć wywołanych pakietem budżetowym rządu federalnego. Zmiany dotyczące systemu zabezpieczenia społecznego, zasad przyznawania świadczeń czy czasu pracy mają istotny wpływ na sytuację dziesiątek tysięcy osób zatrudnionych w handlu detalicznym. Dla wielu z nich planowane reformy oznaczają ryzyko pogorszenia bezpieczeństwa socjalnego, co wzmacnia mobilizację tej grupy zawodowej.
Zamknięcia sklepów, choć ograniczone czasowo, powodują realne utrudnienia dla mieszkańców Belgii planujących zakupy. Osoby z polskiej społeczności, podobnie jak inni mieszkańcy, muszą szukać alternatywnych miejsc zakupów lub przełożyć je na później. Placówki powinny wznowić działalność jeszcze tego samego dnia, choć dokładny czas zależy od decyzji lokalnych zespołów pracowniczych, dlatego klienci muszą sprawdzać aktualny status poszczególnych sklepów.
Odwołanie się do ministra Davida Clarinvala, odpowiedzialnego m.in. za handel i MŚP, wskazuje na oczekiwanie interwencji politycznej. Związki oczekują, że władze uwzględnią specyfikę sektora przy wdrażaniu reform. Prośba o wspólne działania pracodawców i pracowników pokazuje, że część problemów branży wykracza poza typowy konflikt interesów i dotyczy stabilności całego rynku.
Dalszy rozwój sytuacji będzie zależeć od dialogu między związkami zawodowymi, pracodawcami i rządem. Zamknięcia supermarketów są jednak wyraźnym sygnałem, że niezadowolenie społeczne obejmuje dziś szeroki przekrój pracowników różnych sektorów, wykraczając daleko poza najbardziej zmobilizowane grupy.