Akcje strajkowe prowadzone w służbach pilotażowych doprowadziły do poważnych opóźnień w ruchu morskim w belgijskich portach. Według danych Agencji Usług Morskich i Wybrzeża 96 statków czeka obecnie na możliwość wejścia do portów lub wypłynięcia z nich. To kolejny przykład szerokiego wpływu strajku generalnego na kluczową infrastrukturę gospodarczą kraju.
Około połowa jednostek oczekuje na Morzu Północnym, nie mogąc uzyskać dostępu do portów. W Antwerpii i Zeebrugge na obsługę czeka około czterdziestu statków, a pozostałe stoją w porcie Gandawy, będącym częścią transgranicznego North Sea Port. Nagromadzenie tak dużej liczby jednostek generuje poważne koszty dla armatorów – od opłat postojowych, przez wynagrodzenia dla załóg, po ryzyko niewywiązania się z terminów dostaw. Opóźnienia odbijają się również na odbiorcach towarów, uderzając w terminowość łańcuchów dostaw.
Pewną poprawę sytuacji przyniosło częściowe wznowienie działalności centrum kontroli ruchu w Zeebrugge. Usługi pilotażowe przy Westpost (Wandelaar), kluczowym punkcie wejścia do portu, zostały ponownie uruchomione, umożliwiając stopniowe przeprowadzanie oczekujących statków. Mimo to przywrócenie płynności ruchu wymaga czasu – porty muszą nadrobić wielogodzinne opóźnienia, koordynując ruch dziesiątek jednostek i zachowując pełne bezpieczeństwo operacji.
Skutki strajku widoczne są także w przeprawach promowych obsługujących lokalny ruch na drogach wodnych. Prom Sint-Anna nie kursuje w środę, choć jego wznowienie zaplanowano na czwartek o godz. 7:00. Nadal nie działają przeprawy Bazel-Hemiksem, Kruibeke-Hoboken oraz Terdonk, które pełnią ważną rolę w lokalnym systemie transportowym, zwłaszcza w miejscach pozbawionych alternatywnych mostów.
Belgijskie porty są kluczowymi węzłami europejskiej logistyki. Antwerpia należy do największych portów kontynentu, obsługując ogromne wolumeny kontenerów, ładunków masowych i produktów petrochemicznych. Zeebrugge specjalizuje się w obsłudze samochodów, kontenerów i promów pasażerskich, a North Sea Port stanowi ważne ogniwo transportu towarów masowych. Zakłócenia w ich pracy mają skutki wykraczające poza Belgię – opóźnienia w jednym porcie wywołują efekt domina w całej sieci logistycznej, szczególnie dotkliwy dla firm operujących w systemie „just-in-time”.
Pracownicy służb pilotażowych i innych służb portowych protestują przeciwko polityce budżetowej rządu federalnego. Ich praca wymaga wysokich kwalifikacji, odpowiedzialności oraz dyspozycyjności w trudnych warunkach, a sektor od lat charakteryzuje się silną mobilizacją związkową. To właśnie strategiczne znaczenie ich obowiązków sprawia, że strajk tak skutecznie wpływa na funkcjonowanie portów.
Sytuacja uderza również w mieszkańców regionów portowych, w tym osoby z polskiej społeczności pracujące w logistyce czy przeładunkach. Przestoje mogą oznaczać mniejsze zapotrzebowanie na pracę i związane z tym skutki finansowe. Przedsiębiorstwa uzależnione od dostaw morskich muszą liczyć się z opóźnieniami, utratą płynności harmonogramów produkcyjnych, a nawet karami umownymi.
Długoterminowo powtarzające się zakłócenia mogą osłabić konkurencyjność belgijskich portów. Armatorzy i firmy logistyczne, analizując niezawodność poszczególnych hubów, mogą częściej kierować swoje statki do portów w Niderlandach, Niemczech czy Francji. Dlatego władze portowe i MDK monitorują sytuację i starają się minimalizować skutki przestoju, a stopniowe przywracanie poszczególnych usług – jak w Zeebrugge – daje nadzieję na poprawę wraz z wygaszaniem napięć społecznych.