Rząd federalny rozważa podwyższenie tzw. ticket-modérateur/remgeld – kwoty, którą pacjent pokrywa z własnej kieszeni podczas wizyty u lekarza zrzeszonego lub przy zakupie niektórych leków. Skala planowanej podwyżki i sposób wykorzystania dodatkowych środków nie są jeszcze znane. Pewne jest natomiast jedno: pacjenci zapłacą więcej. To kierunek zapowiadany od dłuższego czasu, ponieważ koszty ponoszone przez państwo rosną szybciej, niż zakładano.
Obecnie pacjent płaci za wizytę u zrzeszonego lekarza rodzinnego 4 euro, a u specjalisty – 12 euro. Osoby o niższych dochodach ponoszą jeszcze mniejszą opłatę: 1 lub 3 euro. W przypadku wielu leków również obowiązuje jedynie niewielki udział własny, a resztę pokrywa system ubezpieczeń zdrowotnych.
Rosnące obciążenie budżetu państwa
Od lat to państwo przejmuje większość finansowania opieki zdrowotnej. Kiedyś pacjenci płacili pełną kwotę, a dopiero później otrzymywali zwrot. Obecny model działa odwrotnie – pacjent od razu płaci tylko swoją część, a resztę pokrywa państwo.
Ten udział własny praktycznie nie wzrósł w ostatnich latach, ani w przypadku wizyt lekarskich, ani leków. Efekt? Coraz wyższe rachunki dla budżetu federalnego. W 2024 r. wydatki przekroczyły 37 miliardów euro. Tymczasem pacjenci zapłacili jedynie około 2 miliardów euro z własnej kieszeni za wizyty u konwencjonowanych lekarzy i leki – wynika z danych INAMI/RIZIV.
W 2015 r. państwo dopłacało jeszcze nieco poniżej 24 miliardów euro. W ciągu dekady wydatki zwiększyły się zatem o połowę, co unaocznia skalę problemu.
Polityczna debata nad podwyżką
W tej sytuacji rząd federalny od miesięcy rozważa podwyższenie udziału pacjentów w kosztach. Minister zdrowia Frank Vandenbroucke z Vooruit już latem proponował wyższe opłaty za leki.
Partia N-VA również od dawna sygnalizowała poparcie dla takiej zmiany. Jej przewodnicząca Valerie Van Peel mówiła we wrześniowym wydaniu programu De Zevende Dag, że także koszty wizyt lekarskich powinny zostać omówione. „To jedna ze ścieżek, która musi znaleźć się na stole” – stwierdziła.
Podkreślała również, że „wizyta u lekarza może kosztować i to normalne, że nie przychodzi się tam za symboliczną kwotę”. Te wypowiedzi wywołały szeroką dyskusję.
Jedna z największych belgijskich kas chorych, MC/CM, ostrzega, że podwyżka udziału własnego, połączona z innymi oszczędnościami, może znacząco pogorszyć dostępność cenową opieki. „Wyższy ticket-modérateur/remgeld można rozważać tylko wtedy, gdy będzie on reinwestowany w więcej zdrowia i lepszą opiekę” – mówi przewodniczący CM, Luc Van Gorp. Jak dodaje, obecnie nie ma pewności, że tak się stanie.
Wiele niewiadomych
Decyzję o podwyżce udziału własnego mogą teoretycznie podjąć lekarze i kasy chorych w Komitecie Ubezpieczeniowym INAMI/RIZIV. Dotychczas jednak nie udało się tam osiągnąć kompromisu. Dlatego sprawa wróciła na biurko ministra Vandenbroucke’a i została włączona do negocjacji budżetowych.
Na ostateczne ustalenia trzeba jeszcze poczekać. Nadal nie wiadomo, o ile wzrośnie opłata za wizytę u lekarza i czy zmiana będzie dotyczyć wszystkich specjalizacji. Najważniejsze pytania dotyczą jednak nie tylko samego wzrostu kosztów, ale także tego, czy dodatkowe wpływy zostaną wykorzystane na poprawę jakości i dostępności opieki zdrowotnej, czy też posłużą wyłącznie celom budżetowym.
Dla milionów mieszkańców Belgii regularnie korzystających z usług medycznych decyzja ta będzie miała realny wpływ na domowe finanse – i na to, czy wizyta u lekarza wciąż będzie dostępna dla wszystkich, niezależnie od zasobności portfela.