Belgijski rząd federalny zapowiada ambitny plan powrotu do pracy 100 tysięcy osób spośród ponad 500 tysięcy przebywających obecnie na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Reforma, będąca jednym z kluczowych elementów porozumienia budżetowego koalicji Arizona, ma w perspektywie do 2029 roku przynieść oszczędności rzędu 2 miliardów euro.
Obecny system kontroli i jego ograniczenia
Obecnie osoby przebywające na zwolnieniu lekarskim mogą być wzywane na konsultacje przez lekarzy orzeczników zatrudnionych w kasach chorych.
Jak tłumaczy w rozmowie z RTL Info Julien Distexhe, lekarz orzecznik z PartenaMut, konsultacja trwa zwykle około 15 minut i obejmuje analizę dokumentacji medycznej, rozmowę z pacjentem i podstawowe badanie kliniczne. Kontrole nie są przeprowadzane regularnie – ich częstotliwość zależy od rodzaju schorzenia i zmian w stanie zdrowia. Mogą odbywać się co rok, dwa lata, trzy lata, pięć lat lub nie odbywać się wcale. Osoby cierpiące na ciężkie choroby, takie jak nowotwory, są zazwyczaj wzywane zdecydowanie rzadziej, aby nie obciążać ich dodatkowymi procedurami podczas leczenia.
Obowiązkowe roczne konsultacje – ambitny, ale kontrowersyjny pomysł
W ramach planowanej reformy rząd zamierza wprowadzić obowiązkowe coroczne kontrole medyczne dla wszystkich osób na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Wyłączone z tego systemu mają być jedynie osoby z trwałą, strukturalną niezdolnością do pracy.
Georges-Louis Bouchez, przewodniczący MR i jedna z głównych postaci koalicji Arizona, zapowiedział przygotowanie programu składającego się z 50 działań. Regularne, coroczne wizyty miałyby stać się standardem, co w praktyce oznacza masowe zwiększenie liczby badań wykonywanych przez lekarzy orzeczników.
Zdaniem dr. Distexhe’a realizacja tego planu jest skrajnie trudna. Belgia już teraz zmaga się z poważnym niedoborem lekarzy orzeczników – podobnie jak wielu innych specjalizacji medycznych. Wprowadzenie obowiązkowych corocznych konsultacji wymagałoby natychmiastowej i szerokiej rekrutacji kolejnych specjalistów, co w krótkim czasie może okazać się niewykonalne.
Wielowymiarowa strategia odpowiedzialności
Plan rządu opiera się na wzmacnianiu odpowiedzialności trzech stron: lekarzy, pracodawców i samych pacjentów.
Po pierwsze, rząd zamierza objąć lekarzy wystawiających zwolnienia lekarskie bardziej szczegółowym nadzorem. Analizowana będzie częstotliwość i długość wystawianych zaświadczeń, a w przypadku nadużyć przewidziano sankcje. Pomysł ten budzi kontrowersje – lekarze obawiają się, że presja regulacyjna doprowadzi do odmowy wystawiania zwolnień pacjentom, którzy ich rzeczywiście potrzebują.
Po drugie, pracodawcy mają zostać silniej zobowiązani do wspierania powrotu do pracy pracowników na zwolnieniach długotrwałych – poprzez dostosowanie stanowisk, elastyczne formy zatrudnienia czy częściowy powrót do pracy. W praktyce jednak wiele firm, zwłaszcza małych, nie ma zasobów ani narzędzi, by spełnić te oczekiwania.
Po trzecie, reforma przewiduje zachęty dla samych pracowników, by rozważali częściowy lub stopniowy powrót do pracy, gdy ich stan zdrowia na to pozwala.
Obawy o stygmatyzację osób naprawdę chorych
Julien Distexhe podkreśla, że zdecydowana większość osób na długotrwałych zwolnieniach lekarskich naprawdę jest chora. To osoby cierpiące na przewlekłe choroby, problemy psychiczne, schorzenia neurologiczne czy choroby nowotworowe. Wprowadzanie bardzo częstych kontroli może prowadzić do stygmatyzacji chorych oraz do niepotrzebnego stresu i obciążenia.
Zdaniem ekspertów skuteczny system kontroli musi rozróżniać między osobami, które mogą wrócić do pracy przy odpowiednim wsparciu, a tymi, których stan zdrowia na to nie pozwala. Reforma musi być wyważona – inaczej istnieje ryzyko, że zaszkodzi najbardziej wrażliwym pacjentom.
Szerszy kontekst społeczny i ekonomiczny
Wzrost liczby osób na długotrwałym zwolnieniu lekarskim obserwuje się w wielu krajach europejskich. Przyczyn jest wiele: starzenie się społeczeństwa, lepsza diagnostyka chorób psychicznych, wypalenie zawodowe, stres, a także powikłania po COVID-19. Rynek pracy staje się coraz bardziej wymagający, a wiele osób nie jest w stanie sprostać jego rosnącym obciążeniom.
Rząd argumentuje, że powrót do aktywności zawodowej większej liczby osób jest niezbędny dla stabilności finansów publicznych. Jednak wielu specjalistów uważa, że osiągnięcie celu 100 tysięcy powrotów do pracy wymaga nie tylko kontroli lekarskich, ale też kompleksowego systemu wsparcia – od rehabilitacji po przekwalifikowanie zawodowe.
Niezbędne zasoby i realne możliwości
Skuteczna realizacja reformy wymaga zwiększenia liczby lekarzy orzeczników, ale także rozbudowania całej infrastruktury umożliwiającej powrót do pracy. Chodzi o rehabilitację, wsparcie psychologiczne, doradztwo zawodowe, szkolenia i współpracę z pracodawcami.
Powrót do aktywności zawodowej osoby z problemami zdrowotnymi to proces złożony i indywidualny. Bez personalizowanego podejścia reforma może nie tylko nie osiągnąć celów fiskalnych, ale pogorszyć sytuację wielu chorych.
W najbliższych miesiącach rząd będzie musiał przedstawić konkretne rozwiązania z 50-punktowego planu. Od ich jakości zależy, czy ambitny cel zwrócenia do pracy 100 tysięcy osób okaże się realny, czy pozostanie jedynie polityczną deklaracją.