Sytuacja w belgijskich zakładach karnych osiągnęła punkt krytyczny podczas ogólnokrajowego strajku 26 listopada. W obliczu masowej nieobecności funkcjonariuszy więziennych do niecodziennych zadań przystąpili najwyżsi rangą przedstawiciele administracji penitencjarnej – włącznie z dyrektor generalną, która osobiście zajęła się dystrybucją posiłków dla osadzonych.
Według deklaracji związków zawodowych CGSP/ACOD i SLFP/VSOA, zarówno we wtorek 26 listopada, jak i w środę 27 listopada, nie było i nie będzie możliwości zapewnienia minimalnego poziomu obsługi w zakładach karnych. Deficyt personelu osiągnął taką skalę, że administracja centralna zdecydowała się na bezprecedensowy krok. Jak informuje agencja Belga, kilku wysokich urzędników administracji penitencjarnej osobiście zaangażowało się w codzienne czynności w więzieniach. Do wydawania posiłków przystąpili nie tylko dyrektor strategiczna i przedstawiciele dyrekcji regionalnych, lecz także rzeczniczka prasowa oraz sama dyrektor generalna więziennictwa.
Działania kryzysowe administracji centralnej
W oficjalnym komunikacie administracja penitencjarna wyjaśniła przyczyny tej decyzji. „Od strony administracji centralnej – dyrekcji strategicznej – przeznaczymy najbliższe dwa dni (wtorek i środę) na pomoc w terenie przy dystrybucji posiłków w zakładach, gdzie jest zbyt mało personelu, mimo wsparcia policji” – brzmi oświadczenie. Aby zapewnić podstawowy poziom bezpieczeństwa, zmobilizowano funkcjonariuszy policji, którzy przejęli zadania związane z ochroną. Dodatkowe wsparcie zapewnił również Czerwony Krzyż.
Zaangażowanie najwyższej kadry zarządzającej nie jest przypadkowe. Jak przypomina agencja Belga, ci urzędnicy to byli dyrektorzy więzień, dobrze znający realia pracy w terenie i skutki przewlekłych niedoborów kadrowych. Ich doświadczenie w bezpośrednim zarządzaniu placówkami umożliwia im podejmowanie adekwatnych decyzji w sytuacji kryzysowej.
Apel dyrektorów o gwarancję minimum obsługi
Dyrektorzy wszystkich zakładów karnych ponownie zaapelowali o wprowadzenie obowiązkowego minimum obsługi od pierwszego dnia każdego strajku. W swoich stanowiskach ostro krytykują obecne warunki pracy, nazywając je „nieodpowiedzialnymi”. Podkreślają, że skutki braków kadrowych podczas protestów dotykają nie tylko pracowników, lecz także osadzonych, których podstawowe potrzeby – jak dostęp do posiłków, opieki medycznej czy minimalnej aktywności – nie mogą być w pełni zaspokojone. To z kolei prowadzi do narastania napięć w już przepełnionych ośrodkach.
Chroniczny niedobór kadry i kryzys przeludnienia
Problemy, z którymi zmaga się belgijskie więziennictwo, mają charakter strukturalny. Zakłady karne od lat borykają się z niedoborem personelu, potęgowanym przez trwałe przeludnienie. Od początku 2025 roku liczba osadzonych przekracza maksymalną pojemność więzień o ponad 2 000 osób. Belgia notuje również niepokojący rekord – nigdy wcześniej tak wiele osób nie musiało spać na podłodze z powodu braku miejsc i niedostatecznej infrastruktury.
Związki zawodowe od lat alarmują, że sektor więziennictwa jest niedofinansowany, a wsparcie dla funkcjonariuszy niewystarczające. Liczba pracowników pozostaje znacząco poniżej potrzeb, co prowadzi do przeciążenia służb, pogorszenia warunków pracy i narastającego stresu wśród funkcjonariuszy. Ma to bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo zarówno personelu, jak i osadzonych.
Kryzys przeludnienia wiąże się z szerszymi problemami polityki karnej i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Przy obecnym tempie wzrostu populacji więziennej i ograniczonej możliwości rozbudowy infrastruktury sytuacja może dalej się pogarszać. Eksperci ostrzegają, że bez kompleksowych reform systemu penitencjarnego i zwiększenia nakładów na infrastrukturę oraz zatrudnienie belgijskie więziennictwo będzie narażone na kolejne kryzysy.