Sąd w Halle wydał wyrok wobec mężczyzny, który ponownie został zatrzymany za prowadzenie pojazdu pomimo obowiązującego zakazu. Sprawa, opisana przez Het Laatste Nieuws, dotyczy kierowcy mającego już na koncie 22 wcześniejsze skazania – głównie za wykroczenia drogowe. Najnowszy wyrok ponownie podkreśla problem nieprzestrzegania zakazów prowadzenia pojazdów oraz wyzwania związane z walką z recydywą w zakresie przestępstw drogowych.
Okoliczności zatrzymania i postępowanie karne
Do zatrzymania doszło 26 maja ubiegłego roku. Policja zauważyła samochód poruszający się z nadmierną prędkością i zdecydowała o kontroli drogowej. Podczas interwencji szybko ustalono, że kierowca obowiązywał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, orzeczony w wyniku poprzednich wyroków sądowych.
Mężczyzna nie kwestionował faktów i przyznał się do zarzutu. Jednak jego historia – obejmująca 22 wcześniejsze skazania – znacząco obciążała jego sytuację procesową.
Argumentacja obrony – konieczność zawodowa
Obrońca kierowcy próbował przekonać sąd, że jego klient nie działał „w złej wierze”. Według adwokata mężczyzna potrzebował użyć samochodu wyłącznie z powodów zawodowych, nie widząc innego rozwiązania. Miało to sugerować działanie w sytuacji przymusu ekonomicznego lub służbowego.
Choć w belgijskim prawie istnieje możliwość uznania stanu wyższej konieczności, sąd nie dał wiary tej argumentacji, uznając, że nie usprawiedliwia ona ponownego złamania zakazu.
Rola żony w sprawie
Do postępowania włączono również małżonkę oskarżonego, na której nazwisko zarejestrowany był samochód. Kobieta miała rzekomo dopuścić się współudziału, udostępniając pojazd.
Ostatecznie jednak została uniewinniona – sąd uznał, że nie wiedziała o planach męża. Jej obrońca tłumaczył, że kobieta regularnie ukrywa kluczyki do samochodu, zmęczona zachowaniem męża. Padło nawet stwierdzenie, że „ma czworo dzieci zamiast trojga”, co miało unaocznić skalę problemów rodzinnych. Ten opis przekonał sąd do uniewinnienia kobiety.
Ocena sądu i analiza wieloletniej recydywy
Sędzia Dina Van Laethem podkreśliła, że oskarżony od lat lekceważy przepisy ruchu drogowego. Jego 22 wcześniejsze skazania dotyczyły głównie podobnych czynów, co wskazuje na utrwalony wzorzec zachowań.
Sąd odrzucił również argument, że zatrzymanie było przypadkowe – nadmierna prędkość, z jaką poruszał się kierowca, świadczyła o świadomym ryzykownym działaniu.
Próba przedstawienia poprawy zachowania
Obrońca próbował udowodnić, że jego klient podjął próbę zmiany postępowania. Wskazał, że mężczyzna ponownie przystąpił do egzaminów reintegracyjnych wymaganych do odzyskania prawa jazdy i je zaliczył.
Adwokat podkreślał również, że „przed 2013 rokiem wyroki następowały jeden po drugim, natomiast później były to tylko dwa incydenty – brak przeglądu technicznego i jazda bez ponownego zaliczenia egzaminu reintegracyjnego”. Mężczyzna miał też pracować na dwie zmiany i często korzystać z transportu publicznego. Według obrony, samochód wykorzystywał sporadycznie, w nagłych sytuacjach.
Wyrok – 300 godzin pracy i zakaz prowadzenia
Sąd uznał winę mężczyzny i skazał go na:
- 300 godzin pracy społecznej
- dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów
- obowiązek zdania czterech egzaminów reintegracyjnych
Małżonka została uniewinniona, natomiast firma, na którą formalnie zarejestrowano samochód, ma zapłacić 1 600 euro grzywny administracyjnej.
Kontekst systemowy i społeczny
Sprawa unaocznia trudności związane z egzekwowaniem zakazów prowadzenia pojazdów oraz problem recydywy w przestępstwach drogowych. Mimo istnienia mechanizmów reintegracyjnych i możliwości odzyskania uprawnień po odbyciu kary, niektóre osoby wielokrotnie łamią przepisy, co rodzi pytania o skuteczność dotychczasowych środków.
Wyrok łączy element karny i wychowawczy. Kara prac społecznych oraz obowiązek ponownych egzaminów mają zwiększyć odpowiedzialność sprawcy i poprawić jego świadomość zasad bezpieczeństwa, zamiast ograniczać się wyłącznie do sankcji stricte karnych.