W sądzie policyjnym Halle-Vilvoorde rozpatrzono sprawę mężczyzny, który już po raz ósmy stanął przed wymiarem sprawiedliwości za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Prokurator domagał się kary pozbawienia wolności, ale sędzia zdecydowała się na alternatywną sankcję – 100 godzin pracy społecznej – powołując się na wyniki badań krwi potwierdzające, że oskarżony zaprzestał picia.
Znaleziony nieprzytomny przy skrzyżowaniu
Do zdarzenia doszło 3 kwietnia tego roku. Policja znalazła mężczyznę leżącego na ziemi przy skrzyżowaniu w Liedekerke, tuż obok przewróconego motoroweru. Okazało się, że mężczyzna prowadził pojazd, mając we krwi 3,2 promila alkoholu – poziom wskazujący na ciężkie upojenie.
Historia skazań oskarżonego sięga kilkunastu lat. W latach 2005-2023 siedmiokrotnie usłyszał on wyroki za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Ta uporczywa recydywa skłoniła prokuraturę do żądania roku więzienia, grzywny w wysokości 8 000 euro oraz trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów wraz z wnioskiem o uznanie go za niezdolnego do kierowania.
Dowody trzeźwości przechyliły szalę
Obrońca nie zaprzeczał faktom, ale wskazał, że jego klient od miesięcy nie spożywa alkoholu. „Analiza krwi pokazuje, że od czasu odroczenia poprzedniej rozprawy nie pił. Jego sytuacja finansowa jest trudna, żyje z zasiłku dla bezrobotnych. Ale faktycznie podejmuje wysiłki, by się zmienić” – argumentował adwokat.
Sam oskarżony przyznał się do winy. „Wiedziałem, że nie wolno mi prowadzić, a mimo to to zrobiłem. Kupiłem rower elektryczny. Nie piję już, czuję się lepiej” – zeznał.
Sędzia: „Masz szczęście, że nikogo nie skrzywdziłeś”
Sędzia Dina Van Laethem podkreśliła powagę sprawy. „Siedem razy – co mamy z tym zrobić? Miałeś ogromne szczęście, że nikomu nic się nie stało. To twoje zdrowie, ale wtedy nie siadasz za kierownicę. Otrzymałeś rok więzienia w zawieszeniu, ale to nie zadziałało”.
Próbowała dotrzeć do oskarżonego także w bardziej osobisty sposób. „Wyobrażasz siebie leżącego na materacu wśród innych więźniów? Kiedy w końcu się nauczysz? Potrzebujesz stabilizacji. Rodzina daje oparcie. Nie chcesz przecież trafić do więzienia”.
Praca społeczna zamiast celi
Ostatecznie czyste wyniki badań krwi skłoniły sędzię do odstąpienia od kary więzienia. Orzekła 100 godzin pracy społecznej, dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek przystąpienia do czterech egzaminów kwalifikacyjnych. Mężczyzna został uznany za zdolnego do ponownego uzyskania prawa jazdy – pod warunkiem spełnienia wszystkich wymogów.
Wyrok ponownie uruchamia dyskusję o skuteczności różnych sankcji wobec wieloletnich recydywistów. Z jednej strony kara pozbawienia wolności mogłaby chronić innych uczestników ruchu. Z drugiej – jeśli oskarżony rzeczywiście zerwał z nałogiem, alternatywna kara może zwiększyć szansę na trwałą zmianę.
Przypadek ten obrazuje szerszy problem nadużywania alkoholu przez kierowców w Belgii i wyzwania stojące przed wymiarem sprawiedliwości, który musi znaleźć równowagę między bezpieczeństwem społeczeństwa a możliwością resocjalizacji osób wykazujących realną wolę zmiany.