Voka Mechelen-Kempen, regionalna organizacja zrzeszająca pracodawców, wystosowała oficjalny apel do 39 burmistrzów działających na terenie Mechelen i Kempen. W przesłanych listach domaga się zagwarantowania swobodnego dostępu do zakładów pracy dla osób, które chcą kontynuować obowiązki zawodowe podczas zaplanowanego na przyszły tydzień ogólnokrajowego strajku. Według szacunków Voka akcja protestacyjna może przynieść regionowi straty sięgające 40 milionów euro.
Rosnące obawy o sytuację gospodarczą regionu
Organizacja pracodawców wyraża zaniepokojenie nie tylko samym strajkiem, lecz przede wszystkim jego częstotliwością oraz momentem, w którym ma się odbyć. Tom Laveren z Voka Mechelen-Kempen przedstawia niepokojące dane dotyczące lokalnego rynku pracy. W minionym roku region utracił blisko 4 000 miejsc pracy w wyniku bankructw i restrukturyzacji firm. Bieżący rok również nie napawa optymizmem – do końca września odnotowano już ponad 1 800 zwolnień, co stanowi drugi najgorszy wynik w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Wim Brillouet z Voka Mechelen-Kempen podkreśla, że bezpośrednie straty związane ze strajkiem mogą sięgnąć 41 milionów euro. Jak wyjaśnia, podczas szeroko zakrojonych akcji protestacyjnych produktywność przedsiębiorstw znacząco spada, co przekłada się na wymierne szkody dla lokalnej gospodarki.
Kluczowy moment dla przyszłości regionu
Przedstawiciele organizacji zwracają uwagę, że Mechelen-Kempen znajduje się obecnie w istotnym momencie rozwojowym. Do regionu zmierzają potencjalnie ważne inwestycje, które mogą znacząco wpłynąć na lokalną ekonomię i rynek pracy. Jak argumentuje Brillouet, strajki organizowane w tym okresie są wyjątkowo niekorzystnym sygnałem dla inwestorów i mogą wpłynąć na ich decyzje.
„Stawiamy na szali miejsca pracy oraz naszą reputację jako atrakcyjnej lokalizacji dla biznesu” – ostrzega organizacja, podkreślając długoterminowe konsekwencje obecnej sytuacji.
Żądanie swobodnego dostępu do zakładów pracy
W listach skierowanych do burmistrzów Voka Mechelen-Kempen domaga się konkretnych działań, które zagwarantują dostęp do stref przemysłowych dla pracowników chcących kontynuować pracę podczas strajku. Organizacja powołuje się na wcześniejsze doświadczenia, w tym przypadki blokowania dojazdu podczas poprzednich akcji protestacyjnych.
Brillouet zaznacza, że burmistrze dysponują narzędziami pozwalającymi na rozwiązanie takich sytuacji, w tym możliwością wysłania na miejsce policji w celu przywrócenia swobodnego przepływu. „W naszym kraju funkcjonuje zarówno prawo do strajkowania, jak i prawo do wykonywania pracy” – przypomina przedstawiciel Voka, odwołując się do podstawowych zasad belgijskiego porządku prawnego.
Równowaga między prawami pracowników i pracodawców
Stanowisko Voka wpisuje się w szerszą dyskusję o konieczności zachowania równowagi między prawem do akcji protestacyjnych a prawem do swobodnego wykonywania pracy. Organizacja podkreśla, że nie kwestionuje samego prawa do strajku, lecz domaga się poszanowania również praw osób, które chcą kontynuować pracę. Apel do samorządowców ma zapewnić, że obie te konstytucyjne gwarancje będą respektowane podczas nadchodzącej akcji protestacyjnej.