Instytut VIAS przedstawił wstępne wyniki nowego badania dotyczącego postaw kierowców wobec prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu. Analiza pokazuje, że osoby decydujące się na jazdę pod wpływem najczęściej posługują się dwoma usprawiedliwieniami: „to tylko kilka drinków” oraz „to tylko krótka droga do domu”. Jak ostrzega Frederick Vinckenbosch, badacz z instytutu VIAS, tego rodzaju tłumaczenia są przykładem pozornie kalkulowanego ryzyka, które w rzeczywistości nie istnieje.
Mechanizm niedoszacowania własnego stanu nietrzeźwości
Według wyników badania mieszkańcy Belgii systematycznie nie doceniają stopnia swojej nietrzeźwości przed podjęciem decyzji o prowadzeniu pojazdu. Vinckenbosch wyjaśnia, że kierowcy pod wpływem alkoholu często tworzą liczne wymówki dla swojego postępowania. Oprócz dwóch najczęściej powtarzanych — o niewielkiej ilości wypitego alkoholu i krótkim dystansie — kierowcy stosują także strategię odwracania uwagi.
Polega ona na wskazywaniu na rzekomo bardziej ekstremalne przypadki, takie jak prowadzenie po narkotykach czy znaczne przekraczanie prędkości. W ocenie badacza są to fałszywe porównania tworzące iluzję bezpieczeństwa, która ma usprawiedliwiać społecznie nieakceptowane zachowanie.
Rozbieżność między odczuciami a rzeczywistością
Najbardziej wymowny jest mechanizm psychologiczny związany z popularną wymówką dotyczącą „tylko kilku drinków”. Vinckenbosch tłumaczy, że kierowcy podejmują decyzje na podstawie subiektywnego poczucia trzeźwości. Problem w tym, że między tym odczuciem a rzeczywistym stanem organizmu często istnieje duża różnica.
Alkohol wpływa na mózg w sposób, który szybko osłabia odczucie nietrzeźwości. W momencie gdy stężenie alkoholu we krwi zaczyna spadać, pojawia się wrażenie trzeźwości. To właśnie ono buduje fałszywe poczucie bezpieczeństwa i skłania kierowców do wrażenia, że mogą prowadzić.
Badania laboratoryjne pokazują jednak wyraźnie: nawet jeśli kierowca czuje się trzeźwy, szybkość reakcji nadal pozostaje osłabiona, a ryzyko błędów wzrasta. To rozbieżność między samopoczuciem a realnymi zdolnościami stanowi główne zagrożenie.
Mit kalkulowanego ryzyka
Według Vinckenboscha powszechne usprawiedliwienia należy traktować jako „pozornie kalkulowane ryzyko”. Kierowcy postępują tak, jakby podejmowali świadome, przemyślane decyzje, sugerując przy tym, że inni zachowują się znacznie bardziej nieodpowiedzialnie. W rzeczywistości kalkulowane ryzyko w przypadku jazdy po alkoholu nie istnieje.
Im więcej alkoholu wypije dana osoba, tym bardziej będzie skłonna przeceniać swoje możliwości i nie doceniać stopnia nietrzeźwości. Co więcej, już pierwszy drink powoduje mierzalne pogorszenie zdolności prowadzenia pojazdu oraz wzrost ryzyka wypadku — zjawisko to narasta stopniowo i zaczyna się dużo wcześniej, niż wielu kierowców sądzi.
Znaczenie wcześniejszego planowania
Aby uniknąć sytuacji, w której pojawia się pokusa usprawiedliwiania jazdy po alkoholu, Vinckenbosch zaleca wcześniejsze zaplanowanie powrotu do domu. Jeśli plan nie zostanie ustalony przed rozpoczęciem wieczoru, decyzje podejmowane już pod wpływem alkoholu są z góry skazane na błędne rozstrzygnięcia.
Posiadanie gotowego planu — czy to powrotu taksówką, komunikacją publiczną, czy z wyznaczonym, trzeźwym kierowcą — eliminuje konieczność podejmowania pochopnych decyzji. A przede wszystkim usuwa potrzebę tworzenia usprawiedliwień dla jazdy w stanie nietrzeźwości.