Prokurator Królewski w Brukseli zażądał kary od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności dla pracownika sekretariatu sądu pokoju na Jette, który przyznał się do przywłaszczenia 190 tysięcy euro z konta instytucji. Sprawa, rozpatrywana przez sąd pierwszej instancji frankofońskiej Brukseli pod przewodnictwem Paula Dhaeyera, ujawniła skalę szkód spowodowanych uzależnieniem od hazardu i wywołała debatę na temat ochrony instytucji publicznych przed nadużyciami finansowymi ze strony pracowników borykających się z problemami nałogowymi.
Oskarżony przyznał się zarówno do kwoty przywłaszczonych środków, jak i do okresu, w którym dokonywał nielegalnych transakcji. Pierwsze wypłaty miały miejsce już w 2019 roku, co oznacza, że proceder trwał przez kilka lat, zanim został wykryty. Podczas piątkowego przesłuchania mężczyzna wyjaśnił, że uprawiał gry hazardowe jeszcze przed rozpoczęciem systematycznego sięgania po środki publiczne, co świadczy o stopniowej eskalacji nałogu i motywowanych nim działań przestępczych.
Obrona przedstawia uzależnienie jako czynnik łagodzący
Adwokat oskarżonego, mecenas Nathalie Gallant, przedstawiła szczegółowy opis „zejścia w otchłań hazardu”, którego miał doświadczyć jej klient. Podkreśliła, że mężczyzna odczuwa głęboki wstyd z powodu wyrządzonej szkody, szczególnie w kontekście chronicznego niedofinansowania wymiaru sprawiedliwości. Mecenas Gallant zwróciła uwagę na to, że uzależnienie od hazardu jest nałogiem o mechanizmach porównywalnych do uzależnienia od substancji psychoaktywnych.
Argument ten ma szczególne znaczenie wobec poglądów przewodniczącego Paula Dhaeyera, który publicznie opowiada się za stworzeniem w Brukseli wyspecjalizowanych izb sądowych zajmujących się sprawami związanymi z uzależnieniami. Taki model łączyłby wymiar karny z leczeniem i resocjalizacją, co w ocenie obrony lepiej odpowiadałoby profilowi sprawcy.
Prokuratura akcentuje wyjątkową wagę przestępstwa
Prokurator Króla Julien Moinil określił popełnione czyny jako wyjątkowo poważne. Wskazał, że działania oskarżonego podważają zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i godzą w jego wizerunek. Argument ten ma dodatkową wagę w kontekście manifestacji z 14 listopada, podczas której przedstawiciele sądownictwa domagali się pilnego zwiększenia finansowania sektora.
Prokuratura domaga się nie tylko kary więzienia, ale również pełnego zwrotu 190 tysięcy euro na konto sądu pokoju na Jette. Jak podkreślił prokurator, instytucja ta zmaga się z trudnościami finansowymi dotyczącymi wynagrodzeń pracowników sekretariatu, co czyni wyrządzoną szkodę szczególnie dotkliwą.
Kompleksowe żądania dotyczące resocjalizacji sprawcy
Poza wymiarem karnym i finansowym prokuratura przedstawiła szereg zaleceń dotyczących dalszej resocjalizacji oskarżonego. Domaga się obowiązkowego leczenia uzależnienia od hazardu oraz zobowiązania do podjęcia pracy poza sektorem publicznym. Wynika to zarówno z utraty zaufania niezbędnego do pełnienia funkcji w administracji, jak i z potrzeby stworzenia warunków ograniczających ryzyko ponownych nadużyć.
Szerszy kontekst niedofinansowania wymiaru sprawiedliwości
Sprawa uwidacznia głębsze problemy systemowe belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Fakt, że jeden pracownik mógł przez lata przywłaszczać publiczne środki, wskazuje na braki w mechanizmach kontroli i nadzoru finansowego. Deficyty te są często bezpośrednio związane z chronicznym niedofinansowaniem, które ogranicza możliwości modernizacji systemów zabezpieczeń i zatrudnienia dodatkowego personelu.
Afera na Jette wpisuje się w moment intensywnych starań o zwiększenie budżetu wymiaru sprawiedliwości, który alarmuje, że obecne finansowanie zagraża podstawowym funkcjom systemu. Przywłaszczenie środków w sytuacji wieloletnich braków kadrowych i finansowych dodatkowo podkreśla symboliczny wymiar szkody poniesionej przez instytucję.
Ostateczny wyrok w tej sprawie może mieć znaczenie nie tylko dla oskarżonego, lecz także dla przyszłej dyskusji o podejściu sądów do przestępstw motywowanych uzależnieniami i o konieczności wzmocnienia kontroli finansowej w instytucjach publicznych.