Rząd flamandzki i federalny spierają się o zakres swoich kompetencji w zwalczaniu wyzysku pracowników zagranicznych w Belgii. Federalny minister ds. Zwalczania Oszustw Społecznych Rob Beenders z Vooruit uważa, że Flandria otwiera furtkę do nadużyć. Flamandzka minister pracy Zuhal Demir z N-VA stanowczo odrzuca te zarzuty i wskazuje na błędy władz federalnych.
Debata rozgorzała po emisji reportażu „Bestemming Uitbuiting” (Cel: wyzysk) magazynu Pano stacji VRT. Program ujawnił systemowy wyzysk pracowników zagranicznych w Belgii: zbyt niskie wynagrodzenia, nadmierne godziny pracy oraz brak wsparcia po wypadkach. Zjawisko to dotyczy także wielu osób z polskiej społeczności, jednej z największych grup zatrudnionych w sektorach szczególnie narażonych na nadużycia.
Budżetowy impas hamuje walkę z nadużyciami
Zanim rząd federalny osiągnie porozumienie budżetowe, planowane działania przeciwko wyzyskowi nie mogą zostać w pełni uruchomione. Minister Beenders przygotował projekt wzmocnienia egzekwowania przepisów, ale wciąż nie wiadomo, czy otrzyma na to środki.
Związki zawodowe reagują z frustracją. „Te skandaliczne warunki nie są niczym nowym. Od lat zgłaszamy te same nadużycia wspólnie z inspekcją społeczną i prokuraturami pracy” – podkreślają, wskazując, że problem ma charakter strukturalny.
Ostrzeżenia ekspertów o papierowym tygrysie
„Możesz mieć świetne przepisy, ale jeśli ich nie egzekwujesz, pozostają papierowym tygrysem” – zauważa w Pano profesor Yves Jorens z Uniwersytetu w Gandawie. Dane potwierdzają jego słowa: w 4 na 10 kontroli dotyczących delegowania wykrywane są naruszenia. Liczba kontroli rośnie, ale system nie nadąża z ich obsługą.
Plan federalny: 300 dodatkowych inspektorów
Minister Beenders zapewnia, że działania już trwają i będą intensyfikowane. „Prawdopodobieństwo wykrycia wzrośnie” – mówi w programie „De Ochtend” na Radio 1. Problemem pozostają jednak ograniczenia kadrowe w inspekcji i prokuraturach pracy.
„Chcemy zatrudnić dodatkowo 300 inspektorów. Plan jest gotowy” – deklaruje minister, podkreślając jednak, że wszystko zależy od zabezpieczenia odpowiedniego budżetu.
Konflikt kompetencji: zezwolenia na pracę kontra delegowanie
Beenders kieruje jednocześnie krytykę w stronę Flandrii. Jego zdaniem zaostrzenie zasad pracy zarobkowej we Flandrii sprawia, że delegowanie pracowników staje się jedyną realną opcją, a to – jak twierdzi – zwiększa ryzyko wyzysku.
„Musimy uważać, aby minister Demir nie otwierała furtek. Jeśli utrudnia się legalny wjazd pracowników-migrantów, mogą powstawać pola do nadużyć” – argumentuje.
Sytuacja pokazuje, jak trudne jest zarządzanie polityką pracy w kraju, gdzie kompetencje są dzielone między rząd federalny, regiony i wspólnoty.
Odpowiedź Flandrii: to federacja otwiera furtki
Zuhal Demir stanowczo odrzuca zarzuty. „To pokrętna logika. Zaostrzamy migrację zarobkową, więc otwieramy furtki? Flandria właśnie je zamyka” – odpowiada.
Jej zdaniem największym źródłem problemów jest system delegowania pracowników, nadzorowany przez władze federalne i regulowany przez Brukselę. „Wielokrotnie alarmowałam ministra Clarinvala i Komisję Europejską o wypaczeniach tego systemu” – dodaje.
W kwestii naruszeń dotyczących warunków mieszkaniowych Demir wskazuje na kompetencje flamandzkiej minister ds. Mieszkalnictwa Melissy Depraetere z Vooruit.
Związki zawodowe: ostrzegamy od 15 lat
Związki zawodowe reagują oburzeniem. Ich zdaniem reportaż Pano po prostu pokazuje to, co dzieje się w terenie. „To, że większość materiału dotyczyła budownictwa, nie jest zaskoczeniem” – wskazuje ACV Bouw-industrie.
„Ostrzegamy przed tymi praktykami już od 15 lat” – podkreśla Frank Moreels, przewodniczący BTB-ABVV. „System, który nie jest kontrolowany, zostanie wykorzystany”.
Socjalistyczny związek nazywa delegowanie modelem biznesowym, który rośnie na słabych przepisach i braku egzekwowania prawa.
Apel o zdecydowane działania
Związki naciskają na surowsze przepisy i skuteczne mechanizmy kontroli. Ich postulaty obejmują m.in. bardziej skoordynowane inspekcje, likwidację firm-słupów i surowe sankcje dla skazanych oszustów. Czy rząd federalny znajdzie na to środki, zależy od decyzji budżetowych, które wciąż są przedmiotem negocjacji.
Payoke: potrzebna kompleksowa strategia
Payoke, antwerpska organizacja wspierająca ofiary handlu ludźmi, również odnotowuje szybki wzrost liczby naruszeń. Podkreśla, że sprawy wyzysku są wyjątkowo złożone i wymagają kompleksowego podejścia – w tym wyspecjalizowanych służb, które będą w stanie szybko i skutecznie ścigać sprawców.
Problem wyzysku delegowanych pracowników wymaga pilnej reakcji na wszystkich poziomach władzy. Dla polskiej społeczności w Belgii, licznie reprezentowanej w sektorach o podwyższonym ryzyku nadużyć, sprawa ma bezpośrednie znaczenie. Skuteczna walka z wyzyskiem zależy nie tylko od dobrych przepisów, ale przede wszystkim od ich egzekwowania i gotowości politycznej do rzeczywistych działań.