Nowe statystyki belgijskiego urzędu Statbel pokazują wyraźne różnice w poziomie zagrożenia ubóstwem między regionami kraju. Największe ryzyko dotyczy mieszkańców gmin w Brukseli i Walonii, natomiast najniższe wskaźniki odnotowano we Flandrii. Dane za 2023 rok odsłaniają podział geograficzny, który odzwierciedla głębsze różnice strukturalne w Belgii.
Analiza rozkładu dochodów gospodarstw domowych wykazała, że koncentracja ubóstwa dotyczy przede wszystkim określonych obszarów miejskich i dawnych regionów przemysłowych. W kilku gminach brukselskich niemal co trzecie gospodarstwo domowe żyje poniżej krajowej granicy ubóstwa, tworząc poważne wyzwanie dla lokalnych władz oraz służb społecznych.
Bruksela na czele niekorzystnych statystyk
Stolica zdominowała czołówkę zestawienia gmin o najwyższym ryzyku ubóstwa. Na Saint-Josse-ten-Noode 33 procent gospodarstw domowych żyje poniżej krajowej granicy ubóstwa, co plasuje tę gminę na szczycie rankingu. Następne miejsca zajmują Saint-Gilles/Molenbeek z wynikiem 31,2 procent oraz Anderlecht z 28 procentami.
W pierwszej piątce znalazły się także Koekelberg (26,2 procent) i Schaarbeek (26,1 procent). Łączy je nie tylko położenie w Brukseli, ale również specyficzna struktura społeczno-ekonomiczna, w tym wysoki udział osób z doświadczeniem migracyjnym, niższy poziom wykształcenia oraz ograniczone możliwości zatrudnienia w porównaniu z innymi częściami stolicy.
Walońskie miasta z poważnymi problemami społecznymi
Poza Brukselą podwyższone wskaźniki ubóstwa odnotowano w największych miastach Walonii. Charleroi, Liège i Dison – gmina sąsiadująca z Verviers – znalazły się w pierwszej dziesiątce najbardziej zagrożonych. W samym Verviers 23,3 procent gospodarstw domowych, czyli niemal co czwarte, żyje poniżej krajowego progu ubóstwa, co daje mu 11. miejsce w ogólnokrajowym zestawieniu.
Burmistrz Verviers wielokrotnie podkreślał, że głównym problemem miasta pozostaje koncentracja ubóstwa w konkretnych dzielnicach, co znajduje potwierdzenie w najnowszych danych. Zagadnienie to ponownie trafiło do debaty publicznej po głośnym reportażu RTL o skali bezrobocia w regionie.
Na mapie Walonii widoczny jest pas gmin o podwyższonym ryzyku ubóstwa, ciągnący się od Quiévrain w Hainaut, przez Mons, Charleroi, Namur i Liège, aż po Visé. Ten układ odzwierciedla długofalowe skutki upadku tradycyjnego przemysłu ciężkiego.
Jak oblicza się krajową granicę ubóstwa
Statbel stosuje metodę opartą na medianie dochodów gospodarstw domowych. Uwzględnia wynagrodzenia z pracy, zasiłki, emerytury i renty, przychody z wynajmu nieruchomości, zasiłki rodzinne oraz dochody z kapitału. Dochody gospodarstwa są korygowane według jego składu, co pozwala porównywać sytuację różnych typów rodzin.
Krajowa granica ubóstwa to 60 procent mediany dochodów wszystkich gospodarstw domowych. Jest to wartość względna, zmieniająca się wraz z ogólną sytuacją ekonomiczną, rosnąc lub spadając wraz ze zmianą mediany dochodów.
Flandria z najniższymi wskaźnikami zagrożenia
W zestawieniu regionów najkorzystniej wypada Flandria. Najwyższy wskaźnik ryzyka ubóstwa odnotowano w Antwerpii – 18,1 procent – co daje temu miastu dopiero 26. miejsce w skali kraju. Kolejna gmina flamandzka, Ronse z 13,5 procent, pojawia się dopiero na 56. pozycji.
Najniższe wartości zanotowano wyłącznie we Flandrii: Zemst i Galmaarden osiągnęły po 3,4 procent, a tuż za nimi znalazły się Horebeke, Rotselaar i Herne z 3,5 procent. Różnica między najlepszymi i najgorszymi wynikami – od 3,4 procent do 33 procent – pokazuje ogromną skalę nierówności społeczno-ekonomicznych w Belgii.
Najwyższe dochody przy granicy z Luksemburgiem
Analiza mediany dochodów gospodarstw domowych ujawnia kolejny wzorzec geograficzny. Najwyższe dochody odnotowano w siedmiu gminach leżących przy granicy z Luksemburgiem: Attert, Messancy, Saint-Léger, Arlon, Étalle, Habay i Fauvillers. To skutek „efektu transgranicznego” – mieszkańcy pracują w Luksemburgu, gdzie płace są wyższe, a mieszkają po belgijskiej stronie, korzystając z niższych kosztów życia.
Pierwszą dziesiątkę uzupełniają gminy flamandzkie: Kraainem, De Pinte i Oud-Heverlee, klasyfikowane jako zamożne gminy podmiejskie o wysokim poziomie wykształcenia mieszkańców i rozwiniętym sektorze usług.
Gdzie najniższe dochody w kraju
Po drugiej stronie zestawienia dominują gminy brukselskie. Najniższe mediany dochodów odnotowano na Saint-Josse-ten-Noode, w Molenbeek, Anderlechcie i Koekelberg. W pierwszej dziesiątce znalazły się również Charleroi, Dison i Liège.
We Flandrii najniższe mediany dochodów występują w Antwerpii, Ronse, Mesen, Ostendzie i Blankenberge. Dwa ostatnie to miasta nadmorskie, gdzie niższe dochody mogą wynikać z charakterystyki lokalnego rynku pracy zdominowanego przez sezonową turystykę i usługi.
Najwyższe dochody we Flandrii odnotowano natomiast w Tervuren oraz Wezembeek-Oppem – ekskluzywnych gminach podmiejskich Brukseli, zamieszkiwanych głównie przez osoby pracujące w instytucjach europejskich lub międzynarodowych firmach.