Reforma opieki zdrowotnej prowadzona przez ministra zdrowia Franka Vandenbroucke’a przewiduje podwyżki cen leków, które dotkną również osoby leczące się na wysoki cholesterol. Zmiany obejmą statyny – kluczowe preparaty stosowane w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych. Początkowe zapowiedzi zwolnień dla wybranych grup pacjentów, m.in. osób po zawale serca, ostatecznie nie zostały uwzględnione w budżecie Narodowego Instytutu Ubezpieczeń Chorobowych i Inwalidztwa (INAMI/RIZIV) na rok 2026. Decyzja ta wywołuje ostrą krytykę organizacji pacjenckich i opozycji.
Zakres planowanych podwyżek i ich konsekwencje finansowe
Reforma zakłada istotny wzrost cen leków refundowanych, w tym statyn – podstawowych preparatów w prewencji chorób układu krążenia. Minister początkowo planował wyłączenia dla osób szczególnie narażonych, jednak rozwiązania te nie znalazły się w przyjętym budżecie.
Przykłady podwyżek wskazują na skalę zmian. Według danych związku pacjentów Solidaris, dwumiesięczne leczenie preparatem Pantomed ma wzrosnąć z 4 do 15 euro. Jeszcze dotkliwsza będzie podwyżka ceny Lipitoru: koszt trzymiesięcznego opakowania ma wzrosnąć z 6 do 20 euro.
Dla pacjentów z chorobami przewlekłymi, często stosujących kilka leków równocześnie, te pozornie niewielkie podwyżki mogą w praktyce stać się istotnym obciążeniem. Wydatki na farmakoterapię to tylko część całkowitych kosztów, jakie ponoszą osoby zmagające się z chorobami przewlekłymi.
Skala problemu zdrowotnego i ostrzeżenia medyczne
Sofie Merckx, przewodnicząca grupy parlamentarnej PTB, ostro krytykuje podwyżki. „Ta decyzja może skłonić pacjentów do rezygnacji z leczenia. To nawet niebezpieczne dla zdrowia publicznego” – podkreśla.
Statystyki potwierdzają powagę sytuacji. W 2022 roku choroby układu sercowo-naczyniowego odpowiadały w Belgii za jedną czwartą wszystkich zgonów. To główna przyczyna zgonów wśród kobiet i druga wśród mężczyzn. Statyny odgrywają w profilaktyce kluczową rolę, redukując ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych.
Problem ma wymiar masowy: niemal połowa mieszkańców Belgii ma podwyższony poziom cholesterolu. Podwyżki dotkną więc milionów osób, co czyni decyzję szczególnie brzemienną w skutki.
Paradoks oszczędności prowadzący do wyższych kosztów
PTB określa reformę mianem „ślepych oszczędności”. Krytycy zwracają uwagę, że cięcia na lekach prewencyjnych mogą w dłuższej perspektywie doprowadzić do znacznie wyższych wydatków.
Logika jest prosta: rezygnacja z terapii zwiększa ryzyko zawału, udaru czy innych powikłań, których leczenie pochłania wielokrotnie większe środki niż profilaktyka farmakologiczna. „Zdarzenia sercowo-naczyniowe, które mogą być konsekwencją tej decyzji, będą kosztować system znacznie więcej” – ostrzega PTB.
Z ekonomicznego punktu widzenia profilaktyka jest zwykle jednym z najbardziej opłacalnych elementów systemu zdrowia.
Belgijski system w kontekście europejskim
Belgia należy do państw o jednym z najwyższych udziałów pacjentów w kosztach leczenia – około 25 procent. We Francji to średnio 15 procent. Oznacza to, że mieszkańcy Belgii już teraz ponoszą dużą część kosztów terapii z własnych środków. Podwyżki cen leków mogą sprawić, że część pacjentów stanie przed realną barierą finansową, zwłaszcza osoby o niskich dochodach lub seniorzy.
Protesty środowiska medycznego i postulaty zmian
Niezadowolenie z reformy jest szerokie. W poprzednią niedzielę setki pracowników służby zdrowia protestowały w Brukseli przeciwko polityce ministra Vandenbroucke’a.
Personel medyczny domaga się reform konsultowanych z praktykami oraz „ambitnej” polityki prewencyjnej. Zdaniem protestujących podwyżki uderzające w profilaktykę są sprzeczne z celami zdrowia publicznego i mogą przynieść odwrotny skutek.
Dylematy polityki zdrowotnej w czasach ograniczeń budżetowych
Debata o cenach leków na cholesterol wpisuje się w szerszy problem: jak pogodzić potrzebę kontroli wydatków publicznych z zapewnieniem dostępu do niezbędnej opieki. Minister Vandenbroucke musi zmierzyć się z rosnącymi kosztami, starzeniem się społeczeństwa i presją budżetową, lecz jednocześnie odpowiedzialność za zdrowie publiczne wymaga, by oszczędności nie zagrażały pacjentom.
Spór pokazuje, że reformy zdrowotne wymagają nie tylko decyzji finansowych, ale także pogłębionej analizy długofalowych skutków i włączenia głosów pacjentów, personelu medycznego oraz ekspertów.