Dirk De Smedt, nowy minister budżetu Regionu Stołecznego Brukseli z partii Open VLD, ostrzega przed możliwością wstrzymania funkcjonowania usług publicznych w regionie. Sytuacja finansowa stolicy Belgii jest na tyle poważna, że całkowite zatrzymanie pracy administracji nie jest już scenariuszem teoretycznym. De Smedt, który objął funkcję w połowie października, zastępując Svena Gatza zmagającego się z problemami zdrowotnymi, otwarcie mówi o dramatycznej kondycji finansów regionalnych.
„Zagrożenie shutdownem jest realne, nie będę tu dodawał niuansów” – podkreśla minister. Deklaracja padła w momencie, gdy region funkcjonuje od 527 dni bez pełnoprawnego rządu, a jego możliwości pozyskiwania finansowania kurczą się z każdym miesiącem.
Utrata linii kredytowej i trudności z refinansowaniem
W październiku region stracił linię kredytową o wartości 500 milionów euro w banku Belfius. To wydarzenie znacząco ograniczyło jego zdolność do pokrywania bieżących deficytów i wymusiło poszukiwanie innych źródeł finansowania.
Obecnie prowadzone są rozmowy z bankiem ING w sprawie kontynuowania kredytowania. Negocjacje odbywają się w atmosferze rosnącej nieufności rynków finansowych wobec Brukseli.
„Musimy bardzo szybko przedstawić rynkom jasność, by odbudować choć część wiarygodności” – mówi De Smedt w programie „De Ochtend” na antenie Radio 1. „Potrzebne są też systemowe dostosowania, aby uniknąć scenariusza shutdown.”
Utrata wsparcia Belfius stanowi jednoznaczny sygnał, że instytucje finansowe oczekują od Brukseli planu naprawczego. Rząd w trybie spraw bieżących nie ma jednak pełnych kompetencji, by wprowadzić niezbędne zmiany strukturalne.
Brak poczucia pilności sytuacji
Zdaniem De Smedta pierwszym krokiem do ustabilizowania finansów regionu jest powołanie pełnoprawnego rządu. „Wszyscy muszą być przesiąknięci poczuciem pilności” – podkreśla. Jednak na pytanie, czy takie poczucie istnieje, odpowiada: „Nie jestem o tym przekonany.”
„Gdy obejmowałem stanowisko trzy tygodnie temu, miałem wrażenie atmosfery ‘business as usual’. Zasad ostrożności, koncentracji na dobrym zarządzaniu i efektywności było za mało” – dodaje.
Minister wskazuje, że pomimo narastającego kryzysu wiele struktur kontynuowało działania rutynowo, bez realnego dostosowania do pogarszającej się sytuacji finansowej. Brak rządu zdolnego do podejmowania decyzji strategicznych od półtora roku uniemożliwia przeprowadzenie koniecznych reform.
Budżet 2025 i konieczność ograniczenia deficytu
De Smedt pracuje nad projektem budżetu na 2025 rok. „To budżet w sprawach bieżących, oparty na ostatnim zatwierdzonym budżecie z 2024 roku. Musimy bezwzględnie obniżyć deficyt. To pierwszy priorytet” – podkreśla.
W trybie spraw bieżących rząd nie może podejmować dużych decyzji politycznych, takich jak nowe podatki czy głębokie reformy. Minister zaznacza jednak, że możliwe jest ustalanie priorytetów, przesuwanie projektów w czasie i wprowadzanie większej efektywności.
„Musimy prawidłowo wykonywać budżet, ale każde euro obracać trzy lub cztery razy” – mówi. Zwraca uwagę, że kontynuowanie inwestycji przy obecnym stanie finansów nie jest rozsądne.
Efektywność struktur a realne potrzeby społeczne
W Brukseli potrzeby społeczne pozostają ogromne. Problemy Samusocial, organizacji wspierającej osoby bezdomne, są jednym z przykładów. Opóźnienia w wypłatach dotacji regionalnych stały się dla niej poważnym obciążeniem.
Minister wskazuje, że w regionie zbyt często finansowane są „struktury”, a za mało realne usługi dla mieszkańców. „Sprawy bieżące to okazja, by przyjrzeć się temu na nowo” – podkreśla.
Samusocial otrzymuje około 68 milionów euro dotacji rocznie. Zdaniem De Smedta ta kwota powinna wystarczyć na pokrycie działań, jeśli skupić się na rzeczywistej opiece. Stawia pytania o proporcjonalność obciążeń administracyjnych i wymagań regulacyjnych, które mogą ograniczać środki trafiające bezpośrednio do beneficjentów.
Szerszy kontekst kryzysu finansowego regionu
Problemy finansowe Brukseli narastały latami. Region musi ponosić koszty szerokiego zakresu usług społecznych, przy relatywnie ograniczonej bazie podatkowej. Wiele osób pracuje w Brukseli, ale mieszka poza nią, płacąc podatki w innych regionach.
Jednocześnie jako ośrodek instytucji europejskich i centrum administracyjne kraju, region ponosi wysokie koszty infrastrukturalne i społeczne.
Obecny kryzys pogłębiło 527 dni bez pełnoprawnego rządu. Niemożność podejmowania decyzji strategicznych sprawia, że zadłużenie rośnie, a wiarygodność regionu słabnie.
Skutki dla mieszkańców i organizacji społecznych
Kryzys finansowy ma bezpośrednie konsekwencje dla mieszkańców i organizacji działających w regionie. Opóźnienia w wypłatach dotacji dotykają sektor pomocy społecznej, kultury i edukacji.
Scenariusz shutdown oznaczałby poważne zakłócenia w funkcjonowaniu administracji: zamknięcie urzędów, wstrzymanie wypłat, przerwy w finansowaniu organizacji społecznych i zakłócenia w działaniu usług zarządzanych przez region – w tym transportu publicznego.
Dla polskiej społeczności w Brukseli, jednej z największych grup migrantów w regionie, konsekwencje byłyby szczególnie dotkliwe – wiele osób korzysta z regionalnych usług społecznych, edukacyjnych i kulturalnych.
Perspektywy rozwiązania kryzysu
Kluczowe znaczenie ma powołanie pełnoprawnego rządu regionalnego zdolnego do przeprowadzenia niezbędnych reform. Na razie jednak impas polityczny nie daje nadziei na szybkie porozumienie.
Minister zapowiada wykorzystanie wszystkich dostępnych narzędzi w ramach spraw bieżących: większą kontrolę wydatków, przesuwanie inwestycji i zwiększenie efektywności. Jednak nie jest pewne, czy to wystarczy, aby uniknąć shutdown.
Kryzys w Brukseli stanowi ostrzeżenie dla wszystkich regionów Belgii: długotrwała niestabilność polityczna i odkładanie trudnych decyzji finansowych może prowadzić do zagrożenia ciągłości usług publicznych nawet w stolicy Europy.