Francuska administracja więzienna wyposażyła w połowie listopada funkcjonariuszy ultranowoczesnego zakładu karnego w Condé-sur-Sarthe w Normandii w kominiarki, które mają chronić ich tożsamość przed najbardziej niebezpiecznymi osadzonymi. Decyzja ta wywołała dyskusję także w Belgii, gdzie pracownicy służby więziennej coraz częściej stają się celem ataków ze strony środowisk przestępczych. Mimo rosnących zagrożeń belgijskie związki zawodowe i administracja penitencjarna podchodzą jednak sceptycznie do tak radykalnych form ochrony tożsamości funkcjonariuszy.
Geneza francuskiej inicjatywy
Pomysł stosowania kominiarek nie wyszedł z centrali francuskiej administracji, lecz od samych strażników. Funkcjonariusze pracujący w oddziale przeznaczonym dla członków zorganizowanych grup przestępczych wystąpili o dodatkowe środki ochrony, obawiając się odwetu wobec siebie i swoich bliskich.
Obawy te są uzasadnione: handlarze narkotyków, nawet po osadzeniu, dysponują znacznymi środkami i rozległymi sieciami kontaktów, co pozwala im wywierać presję na personel także poza murami więzienia. To właśnie te zagrożenia skłoniły francuską administrację do wprowadzenia środków mających podnieść bezpieczeństwo funkcjonariuszy.
Belgijska rzeczywistość penitencjarna
W Belgii bezpieczeństwo personelu więziennego również staje się coraz większym wyzwaniem. W ostatnich miesiącach kilku pracowników zostało zaatakowanych we własnych domach, co świadczy o rosnącej determinacji środowisk przestępczych do zastraszania przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie w belgijskich zakładach karnych przybywa osób skazanych za przestępstwa narkotykowe.
Mimo podobieństw belgijskie związki zawodowe odrzucają pomysł stosowania kominiarek. Grégory Wallez, sekretarz generalny CGSP, podkreśla, że belgijski system penitencjarny funkcjonuje inaczej niż francuski – w Belgii nie ma odrębnych więzień dla handlarzy narkotyków, co utrudnia bezpośrednie porównania. Dodatkowo nie toczą się obecnie żadne rozmowy dotyczące wprowadzenia tak radykalnych środków.
Zachowanie ludzkiego wymiaru pracy penitencjarnej
Stijn Van Den Abeele z SLFP-Prison Bruxelles wyraża jeszcze bardziej stanowczą krytykę pomysłu zakrywania twarzy. Jego zdaniem kominiarki nadawałyby pracy więziennej „średniowieczny charakter” i podważały jeden z fundamentów skutecznej resocjalizacji – ludzki wymiar kontaktu między funkcjonariuszem a osobą pozbawioną wolności. Współczesna filozofia wykonywania kary zakłada bowiem stopniowe odchodzenie od czysto represyjnego modelu na rzecz programów readaptacji społecznej.
Związkowiec zwraca jednak uwagę na realny problem ujawniania danych osobowych funkcjonariuszy. Obecnie identyfikatory zawierają imię i nazwisko, co w dobie mediów społecznościowych ułatwia osobom o złych intencjach odnalezienie informacji o życiu prywatnym pracownika, a nawet jego rodzinie. Służba więzienna od dłuższego czasu dąży do zmian w tym zakresie.
Anonimizacja zamiast maskowania
Jürgen Van Poeck, dyrektor więzienia w Haren, jednego z największych w kraju, potwierdza, że w Belgii nie rozważa się powszechnego wprowadzenia kominiarek. Zaznacza jednak, że środki maskujące tożsamość nie są w systemie całkowicie nieznane – używają ich już wyspecjalizowane jednostki interwencyjne podczas określonych operacji.
Belgijska administracja zmierza jednak w innym kierunku niż francuska. Przewidywane jest wdrożenie systemu anonimizacji identyfikatorów, np. poprzez zastąpienie imion i nazwisk numerami służbowymi. Jak informuje dyrektor Van Poeck, pilotaż takiego rozwiązania ma rozpocząć się „wkrótce” w wybranych zakładach.
Stanowisko administracji centralnej
Valérie Callebaut, rzeczniczka administracji penitencjarnej, potwierdza, że bezpieczeństwo personelu jest priorytetem. Jednocześnie przypomina, że obecne przepisy dotyczące umundurowania nie przewidują kominiarek jako elementu standardowego wyposażenia i że takie zmiany musiałyby być ocenione pod kątem bezpieczeństwa, deontologii i specyfiki pracy.
Rzeczniczka dopuszcza możliwość stosowania środków maskujących wyłącznie przez specjalne jednostki interwencyjne, które funkcjonują według odrębnych zasad i pozostają pod kontrolą policji federalnej.
Perspektywa organizacji broniących praw osadzonych
Belgijska sekcja Międzynarodowego Obserwatorium Więzień (OIP) ocenia pomysł stosowania kominiarek krytycznie. Według organizacji prowadziłby on do dehumanizacji i pogłębiania dystansu między personelem a osadzonymi, co mogłoby zwiększyć poziom przemocy strukturalnej.
OIP podkreśla, że więzienie jest specyficzną społecznością, w której pozytywne relacje z funkcjonariuszami pomagają utrzymać porządek i łagodzić napięcia. Gdy zanika ludzki kontakt, wzrasta ryzyko agresji – zarówno ze strony osadzonych, jak i funkcjonariuszy czujących się osłoniętymi anonimowością.
Zdaniem organizacji wprowadzenie kominiarek nie przyniosłoby poprawy bezpieczeństwa, lecz groziłoby brutalizacją życia więziennego. Belgijska koncepcja anonimizacji identyfikatorów, zamiast fizycznego ukrywania twarzy, wydaje się więc bardziej wyważonym podejściem, łączącym ochronę personelu z zachowaniem humanitarnego charakteru wykonywania kary.