Sąd karny w Dinant wydał w czwartek wyroki wobec ośmiu osób oskarżonych o serię oszustw określanych jako „metoda lusterka bocznego”. Przestępstwa popełniano w latach 2018–2020 na terenie całej Walonii, a łączna suma wyłudzeń sięgnęła prawie 160 tysięcy euro, nie licząc skradzionej biżuterii i innych kosztowności. Skazani – członkowie jednej rodziny pochodzącej z Tuluzy we Francji – celowo inscenizowali kolizje drogowe, aby wymusić na poszkodowanych, często osobach starszych, natychmiastowe rekompensaty finansowe. W kilku przypadkach posuwali się dalej i wykorzystywali stres ofiar, by dokonać kradzieży w ich domach.
Wyrafinowana metoda przestępcza
Stosowany przez grupę mechanizm opierał się na szczegółowo zaplanowanym scenariuszu. Sprawcy symulowali drobne zderzenia swoich pojazdów z samochodami ofiar, najczęściej w okolicy lusterka bocznego. Bezpośrednio po inscenizowanym kontakcie wywierali presję psychologiczną i domagali się natychmiastowego odszkodowania za rzekome szkody.
Ofiarami były głównie osoby starsze, które łatwiej poddawały się manipulacji i presji w stresującej sytuacji drogowej. Sprawcy wykorzystywali zaskoczenie, dezorientację i chęć unikania konfliktów, aby przekonać poszkodowanych do szybkiego przekazania pieniędzy, bez informowania ubezpieczycieli czy policji.
Choć metoda jest znana organom ścigania od wielu lat, wciąż przynosi efekty dzięki zaskoczeniu ofiar i umiejętnemu wykorzystaniu sytuacyjnego stresu.
Kradzieże w domach ofiar
W części przypadków oszuści nie poprzestawali na wyłudzeniu pieniędzy na miejscu. Pod pretekstem odbioru większej kwoty podążali za ofiarami do ich domów. W trakcie wizyty dokładnie obserwowali układ pomieszczeń, zabezpieczenia i lokalizację wartościowych przedmiotów.
Pozyskane informacje służyły później do planowania włamań. Gang wracał po pewnym czasie, zabierając pieniądze, biżuterię i inne cenne przedmioty. W jednym z udokumentowanych przypadków ukradziono cały sejf zawierający 35 tysięcy euro – kwotę stanowiącą oszczędności życia dla wielu osób.
Dwuetapowy schemat działania – wyłudzenie na drodze, a później kradzież w domu – sprawiał, że ofiary padały ofiarą przestępców dwukrotnie, co dodatkowo pogłębiało traumę i poczucie zagrożenia.
Wyroki sądowe i kwestia przedawnienia
Sąd rozpatrywał sprawę ośmiu oskarżonych, podczas gdy dziewiąta osoba została uniewinniona. Wyroki różniły się w zależności od stopnia zaangażowania poszczególnych członków grupy.
Pięć osób otrzymało tzw. deklarację winy – orzeczenie potwierdzające odpowiedzialność karną, ale niewymierzające kary. Rozwiązanie to stosuje się w sytuacjach, gdy okoliczności łagodzące lub upływ czasu uzasadniają odstąpienie od sankcji przy jednoczesnym stwierdzeniu winy.
Trzech pozostałych oskarżonych skazano na kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem: 20 miesięcy, 2 lata oraz 30 miesięcy. Oznacza to, że nie trafią do więzienia, jeśli w okresie próby nie popełnią nowych przestępstw.
Istotnym elementem wyroku było stwierdzenie przez sąd przekroczenia rozsądnego terminu rozpoznania sprawy. Od ostatnich przestępstw minęło pięć lat, co – zgodnie z belgijskimi standardami – jest okresem zbyt długim i mogło wpłynąć na łagodniejszy charakter wymierzonych sankcji.
Skala procederu i jego wpływ na ofiary
Łączna wartość wyłudzeń wyniosła prawie 160 tysięcy euro, nie licząc skradzionych kosztowności. Rzeczywiste straty mogą być jednak wyższe, ponieważ nie wszystkie przypadki zostały zgłoszone lub mogły zostać udowodnione przed sądem.
Ofiary, najczęściej osoby starsze, często zmagają się z długotrwałym poczuciem naruszenia bezpieczeństwa, utraty zaufania do innych oraz lękiem przed prowadzeniem samochodu. Celowe wybieranie seniorów jako łatwiejszych celów dodatkowo podkreśla szczególnie naganny charakter tych działań.
Kontekst międzynarodowy i walka z oszustwami
Fakt, że wszyscy skazani należeli do jednej rodziny z Tuluzy, wskazuje na zorganizowany i transgraniczny charakter procederu. Podobne grupy stosujące „metodę lusterka bocznego” działają w całej Europie, korzystając ze swobody przemieszczania się w strefie Schengen.
Belgijskie służby od lat współpracują z zagranicznymi partnerami w zwalczaniu tego typu przestępczości. Wspólne działania i wymiana informacji między krajami umożliwiają identyfikowanie międzynarodowych grup oraz pociąganie ich członków do odpowiedzialności.
Sprawa rozpatrzona przez sąd w Dinant pokazuje, że mimo upływu czasu i trudności dowodowych belgijski wymiar sprawiedliwości potrafi skutecznie reagować na tego typu działania. Jednocześnie długotrwałość postępowania – uznana za przekroczenie rozsądnego terminu – wskazuje na wyzwania stojące przed systemem sądowniczym w sprawach wymagających międzynarodowej koordynacji.
Wyrok jest ostrzeżeniem dla innych grup oszustów oraz sygnałem dla mieszkańców Walonii, by zachować szczególną ostrożność w sytuacjach mogących być próbą wyłudzenia.