Komisja Europejska kontynuuje prace nad planem finansowania Ukrainy opartym na zamrożonych rosyjskich aktywach przechowywanych w Belgii. Mimo upływu trzech tygodni od ostatniego szczytu Unii Europejskiej wciąż nie wypracowano ostatecznego rozwiązania dla megaprogramu wsparcia o wartości 140 miliardów euro na lata 2026–2027. W czwartek Ursula von der Leyen przedstawiła trzy możliwe warianty finansowania, choć wszystko wskazuje, że realnie brana pod uwagę pozostaje jedna ścieżka – „pożyczka naprawcza”, zabezpieczona aktywami rosyjskiego banku centralnego zdeponowanymi w belgijskim Euroclear. To właśnie ta koncepcja budzi najwięcej obaw rządu De Wevera, który domaga się solidnych gwarancji prawnych i finansowych przed udzieleniem zgody.
Pilna potrzeba wsparcia dla Kijowa
Po raz pierwszy od początku wojny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się o tak znaczące wsparcie finansowe. Priorytetem nie są już dostawy broni – coraz częściej zapewniane przez rozwijający się ukraiński przemysł obronny – lecz środki na jego finansowanie. Ukraina stoi na skraju załamania gospodarczego spowodowanego nieustannymi atakami Rosji na infrastrukturę krytyczną.
„Nadszedł czas, aby odnaleźć nową dynamikę” – apelowała Ursula von der Leyen podczas czwartkowego wystąpienia w Parlamencie Europejskim. „Ta zima będzie decydująca, a nasza odpowiedź musi być adekwatna” – podkreślała.
Szczyt z 23 października zakończył się bez przełomu. Belgia skrytykowała Komisję za brak konsultacji przed publicznym ogłoszeniem planu, który stawia kraj w centrum skomplikowanej i ryzykownej operacji finansowej.
Mechanizm oparty na zamrożonych aktywach rosyjskich
W centrum preferowanego rozwiązania znajduje się około 180 miliardów euro należących do rosyjskiego banku centralnego, zamrożonych na kontach Euroclear. Plan zakłada przyznanie Ukrainie nieoprocentowanej pożyczki w wysokości 140 miliardów euro, bez konfiskaty aktywów, co miałoby umożliwić zachowanie zgodności z prawem międzynarodowym chroniącym majątek państwowy.
Kluczową rolę odgrywa tu wartość aktywów widoczna w bilansie Euroclear. Państwa UE udzieliłyby Ukrainie pożyczki, wykorzystując zamrożone środki jako zabezpieczenie. Jeden z unijnych urzędników określił ten mechanizm jako „finansowy Tomahawk”.
Koncepcja pozwalałaby na uruchomienie znaczącego wsparcia bez bezpośredniego naruszenia norm prawnych dotyczących nietykalności państwowych aktywów rosyjskich.
Obawy i żądania rządu belgijskiego
Gabinet Barta De Wevera ma jednak poważne zastrzeżenia. Największą obawą jest scenariusz, w którym w przyszłości Belgia musiałaby zwrócić Rosji zamrożone aktywa wraz z odszkodowaniami – kwotą, która mogłaby sięgnąć jednej trzeciej PKB kraju.
Rząd domaga się więc przeniesienia ryzyka na całą Unię oraz zapewnienia twardych gwarancji finansowych. Belgia chce, by odpowiedzialność była podzielona nie tylko na poziomie UE, lecz także, potencjalnie, z udziałem państw G7.
Pojawiła się również koncepcja włączenia Norwegii – posiadacza jednego z największych funduszy państwowych na świecie, który zyskał rekordowe wpływy dzięki wysokim cenom gazu po odcięciu Rosji od europejskich rynków. Mimo to norweski minister finansów sygnalizuje, że Oslo oczekuje od UE przedstawienia szczegółowego schematu operacji przed udzieleniem jakiegokolwiek wsparcia.
Trzy opcje na stole – jedna dominująca
Von der Leyen wskazała trzy potencjalne ścieżki:
– wspólny unijny kredyt zaciągnięty na rynkach kapitałowych,
– porozumienie międzyrządowe, w którym każde państwo pozyskuje środki samodzielnie,
– „pożyczka naprawcza” zabezpieczona rosyjskimi aktywami.
W praktyce dwie pierwsze opcje mają niewielkie poparcie: część państw sprzeciwia się dalszemu zadłużaniu Unii, a inne nie mają przestrzeni fiskalnej na samodzielne zobowiązania. Dlatego to mechanizm oparty na aktywach rosyjskich pozostaje dominującą propozycją.
Stan negocjacji i perspektywy
Komisja prowadzi intensywne rozmowy z rządem belgijskim. „Pracujemy w ścisłej współpracy z Belgią i wszystkimi państwami członkowskimi” – zapewniała szefowa Komisji.
Bruksela nie przedstawiła jeszcze formalnej propozycji legislacyjnej. Instytucje poszukują rozwiązania, które z jednej strony byłoby akceptowalne dla Belgii, a z drugiej nie naruszało integralności mechanizmu.
Christine Lagarde – która początkowo była sceptyczna z uwagi na reputacyjne ryzyka dla euro i Euroclear – ma obecnie bardziej przychylną postawę. Stany Zjednoczone również popierają plan.
Podczas ostatniego szczytu kilku przywódców wyraziło obawy podobne do zgłaszanych przez Belgię – co pokazuje, że nie jest ona odosobniona.
Rosnąca presja czasu
Jak wskazał Valdis Dombrovskis po czwartkowym posiedzeniu Ecofin, większość ministrów uznała opcję opartą na rosyjskich aktywach za „najbardziej realistyczną”. „Ryzyko zawsze istnieje”, zaznaczył, „ale ryzyko braku działania jest większe”.
Przed październikowym szczytem 26 państw członkowskich zadeklarowało, że odpowie na potrzeby finansowe Ukrainy w latach 2026–2027, w tym w zakresie zdolności obronnych. Tymczasem Europa nie może liczyć na administrację Donalda Trumpa, która ograniczyła pomoc finansową.
Dodatkowym ryzykiem jest fakt, że utrzymanie sankcji wobec Rosji wymaga ich odnawiania co sześć miesięcy jednomyślną decyzją wszystkich państw UE. To pozostawia sprawę w rękach zmiennej koalicji, obejmującej m.in. Orbána czy Fico.
Czas jednak się kończy. Do kolejnego szczytu UE pozostał miesiąc, a Ukraina czeka na konkretne deklaracje wsparcia przed zimą, która może przesądzić o dalszym przebiegu wojny.