Lien z Aarschot od ponad roku bezskutecznie czeka na specjalistyczną pomoc psychiatryczną dla swojego sześcioletniego syna. Chłopiec prawdopodobnie zmaga się z ADHD i spektrum autyzmu, jednak bez oficjalnej diagnozy postawionej przez psychiatrę nie może rozpocząć ukierunkowanego leczenia. Historia tej rodziny, opisana przez flamandzkiego publicznego nadawcę VRT, po raz kolejny ujawnia słabości belgijskiego systemu opieki zdrowia psychicznego nad dziećmi.
Przypadek rodziny z Aarschot nabiera szczególnego znaczenia w świetle najnowszego stanowiska Wysokiej Rady Zdrowia (Hoge Gezondheidsraad), która apeluje o zwiększenie uwagi poświęcanej zdrowiu psychicznemu dzieci poniżej piątego roku życia. Eksperci podkreślają, że pierwsze lata życia mają zasadnicze znaczenie dla zapobiegania poważnym problemom psychicznym w przyszłości.
Długa droga do diagnozy
Trudności zaczęły się, gdy u chłopca pojawiły się częste napady złości oraz inne wymagające zachowania. Rodzice zdecydowali się na terapię u psychologa, który zasugerował możliwość występowania autyzmu i ADHD. To jednak jedynie wstępny etap całego procesu.
Oficjalną diagnozę może wydać wyłącznie psychiatra, a w tym miejscu zaczyna się najpoważniejszy problem. Czas oczekiwania na konsultację jest skrajnie długi, a wsparcie ukierunkowane można rozpocząć dopiero po otrzymaniu potwierdzonego rozpoznania. Rodzina z Aarschot czeka już ponad rok. Psycholog stara się pomagać w miarę możliwości, lecz bez diagnozy jego działania są ograniczone.
Wpływ na całą rodzinę
Obciążenie psychiczne odczuwa każdy członek rodziny, szczególnie starsza siostra chłopca. Dziewczynka, dopiero w drugiej klasie szkoły podstawowej, coraz częściej próbuje przejmować rolę opiekuńczą.
„Nasza córka cierpi, bo wyczuwa, że z jej bratem dzieje się coś niedobrego. Zaczyna przejmować rolę opiekunki. Jest w drugim roku nauki, to nie jest jej zadanie” – mówi Lien w rozmowie z VRT NWS.
Ogromne koszty finansowe
Wobec braku dostępu do odpowiedniej opieki psychiatrycznej cała rodzina uczęszcza na terapię psychologiczną. To rozwiązanie tymczasowe, pomagające przetrwać okres oczekiwania, ale wiąże się z dużymi wydatkami.
„To kosztuje nas majątek. Otrzymujemy niewielki zwrot, ale to naprawdę niewiele. Dla mnie, mojego partnera i dzieci to za każdym razem 70 euro za sesję” – wylicza Lien. Do tego dochodzą koszty przyszłej diagnozy psychiatrycznej, które mogą sięgnąć około 1 000 euro.
System zwrotów w belgijskich mutualnościach pokrywa tylko niewielką część kosztów, co stawia wiele rodzin w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Zdrowie psychiczne rodziców ma kluczowe znaczenie
Wysoka Rada Zdrowia zwraca w swoim raporcie uwagę, że kondycja psychiczna rodziców ma bezpośredni wpływ na rozwój dzieci. Lien obawia się, że ograniczony dostęp do pomocy sprawia, iż sama nie jest w stanie funkcjonować jako rodzic na tyle, na ile wymaga tego sytuacja.
„Musimy czekać tak długo, że jako rodzice jesteśmy na granicy wytrzymałości. To absolutnie nie wpływa dobrze na nasze dzieci” – podkreśla.
Coraz trudniejsze staje się także godzenie obowiązków zawodowych z opieką nad dzieckiem wymagającym intensywnego wsparcia. „Czuję czasem, że woda sięga mi już do ust i że powinnam iść do lekarza i powiedzieć, że nie daję już rady” – przyznaje Lien, pracująca jako nauczycielka.
Choć bardzo lubi swoją pracę i nie chce z niej rezygnować, doskonale rozumie rodziców, którzy nie są w stanie pogodzić pełnoetatowej pracy z opieką nad dzieckiem wymagającym stałego wsparcia.
Apel o systemowe zmiany
Lien kieruje apel do decydentów politycznych, domagając się przede wszystkim większej uwagi dla dobrostanu psychicznego rodzin oraz lepszego zrozumienia sytuacji osób, które z powodu problemów zdrowotnych dziecka nie mogą pracować.
„W końcu zainwestujcie pieniądze w rozwiązanie podstawy problemu i wspierajcie rodziców w psychologicznej opiece nad ich dziećmi” – apeluje. Jej zdaniem konieczne jest pilne wzmocnienie systemu opieki psychiatrycznej dla dzieci.
Równie ważne jest przełamanie tabu dotyczącego zdrowia psychicznego. „Jest tak wiele osób, które nie mają pojęcia, co to oznacza i jak wpływa to na rodzinę” – dodaje.
Walka z uprzedzeniami społecznymi
Rodzice, którzy z powodu problemów psychicznych w rodzinie nie są w stanie pracować, często mierzą się z oceną i niezrozumieniem. Lien apeluje o większą empatię i świadomość.
„Byłoby miło, gdyby ludzie byli bardziej wyrozumiali. Myślę, że także politycy mają tu swoją rolę. Spójrzmy dalej niż tylko na cyfry i zapytajmy: co się za nimi kryje?” – podsumowuje.
Przypadek rodziny z Aarschot unaocznia szerszy problem belgijskiego systemu ochrony zdrowia psychicznego dzieci: zbyt długie kolejki do psychiatrów, wysokie koszty terapii i niewystarczające wsparcie instytucjonalne. Eksperci podkreślają, że wczesna interwencja jest kluczowa, jednak obecny system często uniemożliwia jej wdrożenie na czas.