Rząd Flandrii powołał 31-letniego Jonasa Brouwersa, ortopedę ze szpitala uniwersyteckiego UZ Leuven, na nowego przewodniczącego komisji egzaminacyjnej odpowiedzialnej za flamandzki egzamin wstępny dla kandydatów na kierunki medyczne, stomatologiczne i weterynaryjne. Brouwers zastępuje profesora Jana Eggermonta, który ustąpił po ujawnieniu skandalu związanego z wykorzystaniem ChatGPT do oszukiwania podczas egzaminu. Młody lekarz ma przywrócić wiarygodność procedurze rekrutacyjnej i zainicjować kompleksową reformę systemu egzaminacyjnego, który w ostatnich miesiącach znalazł się w centrum ostrej debaty publicznej.
Doświadczenie w planowaniu kadr medycznych
Dla Brouwersa nie jest to całkowicie nowy obszar: od lat działa w flamandzkiej komisji planistycznej oceniającej zapotrzebowanie na lekarzy i stomatologów w perspektywie 10–20 lat. Od lipca kierował tą komisją jako jej przewodniczący, zdobywając doświadczenie w strategicznym planowaniu zasobów kadrowych.
„Kontyngentowanie i limity dla lekarzy oraz stomatologów leżą mi bardzo na sercu, bo są fundamentem dobrego kształcenia i przyszłej opieki zdrowotnej. Myślę, że dlatego właśnie mnie wybrano” – wyjaśnia Brouwers.
Jego wiek – zaledwie 31 lat – może stać się zarówno zaletą, jak i wyzwaniem. Lepiej rozumie współczesne narzędzia technologiczne i mechanizmy cyfrowych nadużyć, ale będzie musiał zyskać autorytet w zespole i przekonać opinię publiczną, że jest w stanie przeprowadzić głębokie reformy.
Kontekst afery z ChatGPT
Zmiana na stanowisku przewodniczącego komisji jest bezpośrednią konsekwencją afery, która wstrząsnęła systemem selekcji na studia medyczne. Kilkoro kandydatów wykorzystało ChatGPT do oszukiwania podczas egzaminu. Pięć osób zostało pozbawionych korzystnej klasyfikacji, choć Rada Stanu cofnęła tę decyzję wobec jednej studentki.
Skandal ujawnił poważne luki w zabezpieczeniach egzaminu i podważył zaufanie do całego systemu. Profesor Jan Eggermont zrezygnował ze stanowiska, biorąc odpowiedzialność za niedociągnięcia w nadzorze.
Brouwers przyznaje, że po zamieszaniu wokół egzaminu długo rozważał przyjęcie funkcji. „Intencją jest, aby razem z silnym zespołem nadać egzaminowi nową energię. To wyzwanie i zobaczymy, czy się uda” – mówi ostrożnie.
Stanowisko wobec oszustw i plany reform
Nowy przewodniczący nie bagatelizuje wykrytych nadużyć. „Te oszustwa nie powinny się wydarzyć. Ale oszustwa zdarzają się na każdym egzaminie. Musimy wyciągnąć wnioski i maksymalnie je ograniczyć”.
Jego zdaniem konieczna jest gruntowna reforma egzaminu: „Kierunki medyczne i pokrewne bardzo się rozwinęły. Musimy przyjrzeć się temu, czego uczy się na studiach, a potem temu, jak selekcjonujemy studentów”.
Podkreśla również kwestię równości szans: „Nie może być tak, że egzamin promuje studentów, którzy płacą za drogie sesje przygotowawcze. Tu jest pole do poprawy”.
To jasne odniesienie do kosztownych kursów przygotowawczych, które dają przewagę kandydatom z zasobniejszych rodzin.
Dylematy organizacyjne i technologiczne
Komisja pod jego kierownictwem musi rozstrzygnąć fundamentalne kwestie dotyczące formy egzaminu. „Czy egzamin powinien być cyfrowy, w różnych miejscach, czy raczej bardziej scentralizowany – znów z długopisem i papierem? To musimy wyjaśnić w najbliższych miesiącach”.
Cyfrowe egzaminy są wygodne, ale otwierają nowe pole do nadużyć, czego dowodem była afera z ChatGPT. Z kolei powrót do formy papierowej może ograniczyć pewne formy oszustw, ale rodzi pytania o efektywność i nowoczesność procesu.
Obrona sensowności egzaminu wstępnego
W obliczu niedoborów kadrowych w służbie zdrowia pojawia się pytanie, czy selekcja na studia medyczne nadal ma sens. Brouwers odpowiada jednoznacznie: „Tak, egzamin wstępny jest absolutnie niezbędny. Nie tylko po to, by selekcjonować najlepszych kandydatów, ale także by zapewnić jakość kształcenia”.
Podkreśla ograniczenia praktyczne: „Nie da się kształcić 7 tysięcy studentów medycyny. Skompromitowalibyśmy jakość nauczania”.
Paradoks niedoborów i nadwyżek
Choć obecnie brakuje lekarzy, liczba rozpoczynających studia medyczne we Flandrii rośnie w sposób bezprecedensowy – z 450 w przeszłości do 1 700 obecnie. „Możliwe, że za 12 lat będziemy mieli za dużo lekarzy” – zauważa Brouwers.
Planowanie liczby miejsc na studiach wymaga przewidywania potrzeb systemu zdrowia wiele lat do przodu, a wpływają na nie zmienne demograficzne, technologiczne i organizacyjne.
Wyzwania przed nową komisją
Jonas Brouwers obejmuje stanowisko w krytycznym momencie. Musi przywrócić wiarygodność egzaminowi po aferze z oszustwami, przeprowadzić szeroką reformę procesu selekcji i odpowiedzieć na sprzeczne oczekiwania: wysoką jakość kształcenia, równość szans, bezpieczeństwo egzaminów, dostosowanie limitów do potrzeb rynku pracy oraz rozwój cyfrowych narzędzi edukacyjnych.
Od efektów jego pracy zależeć będą losy tysięcy młodych ludzi marzących o karierze w medycynie, a w dłuższej perspektywie – przyszłość flamandzkiej opieki zdrowotnej.