Sąd okręgowy w Arlon skazał w środę młodego mężczyznę, urodzonego w 2004 roku, na 160 godzin prac społecznie użytecznych za gwałt na swojej byłej partnerce. Do zdarzenia doszło 25 lipca 2023 roku we Florenville. Wyrok, znacznie łagodniejszy od wniosku prokuratury, wzbudził dyskusję na temat proporcjonalności kar w sprawach o przestępstwa seksualne.
Okoliczności zdarzenia
Według ustaleń sądu, do gwałtu doszło po wspólnym wieczorze towarzyskim, podczas którego byli partnerzy spędzali czas z parą znajomych i spożywali alkohol. Wszyscy nocowali w domu należącym do rodziców jednego z uczestników spotkania. Kobieta i jej były partner mieli osobne pokoje. „Oskarżony wstał w nocy i udał się do pokoju, w którym spała kobieta. Zgodziła się, by wszedł, ale od razu zaznaczyła, że nic między nimi nie powinno się wydarzyć” – relacjonował prokurator.
Zgodnie z relacją strony cywilnej, mężczyzna mimo sprzeciwu kobiety dopuścił się gwałtu. Pokrzywdzona zgłosiła przestępstwo miesiąc później, oskarżając osobę, którą uważała za swoją pierwszą miłość.
Sprzeczne wersje wydarzeń
Oskarżony nie zaprzeczał, że doszło do stosunku seksualnego, lecz utrzymywał, że odbył się on za obopólną zgodą. „Mój klient jest przekonany, że skarga została złożona z zemsty po ostatecznym zakończeniu związku” – argumentowała jego obrona.
To częsty element strategii procesowych w podobnych sprawach – podważanie wiarygodności ofiary poprzez zwracanie uwagi na opóźnienie w złożeniu zawiadomienia i sugerowanie osobistych motywacji. Eksperci od wsparcia ofiar przemocy seksualnej przypominają jednak, że zwłoka w zgłoszeniu jest zjawiskiem typowym, wynikającym z traumy, wstydu i lęku przed stygmatyzacją.
Kontrowersyjny wymiar kary
Prokuratura domagała się trzech lat pozbawienia wolności, lecz sąd wymierzył 160 godzin prac społecznych oraz zasądził 3 000 euro odszkodowania dla pokrzywdzonej. Tak łagodny wyrok wzbudza wątpliwości co do spójności orzecznictwa w sprawach dotyczących przemocy seksualnej.
Gwałt, jako jedno z najcięższych przestępstw przeciwko wolności i nietykalności seksualnej, jest surowo karany przez belgijski kodeks karny. Różnica między wnioskiem prokuratury a wyrokiem skłania do refleksji nad konsekwencją sądów w ocenie tego typu czynów oraz nad społecznym odbiorem takich decyzji.
Kontekst społeczny i prawny
Sprawa z Arlon wpisuje się w szerszą debatę na temat sposobu, w jaki belgijski wymiar sprawiedliwości reaguje na przestępstwa seksualne. Organizacje wspierające ofiary od lat wskazują na problemy z niską zgłaszalnością, wtórną wiktymizacją oraz wymiarem kar, który często nie odzwierciedla wagi czynu.
Belgijskie prawo karne jednoznacznie określa, że każdy kontakt seksualny wymaga wyraźnej, świadomej i dobrowolnej zgody. Jej brak, niezależnie od wcześniejszej relacji między stronami, stanowi o przestępstwie gwałtu. Fakt, że sprawca był byłym partnerem ofiary, nie oznacza domniemanej zgody na dalsze relacje seksualne.
Wpływ wyroku na postrzeganie wymiaru sprawiedliwości
Takie decyzje mogą osłabiać zaufanie ofiar przemocy seksualnej do instytucji wymiaru sprawiedliwości. Niewspółmiernie łagodne kary mogą zniechęcać do zgłaszania przestępstw i pogłębiać społeczne poczucie bezkarności sprawców.
Wyrok z Arlon stawia pytania o konsekwencję sądów w stosowaniu przepisów dotyczących przestępstw seksualnych oraz o rzeczywistą ochronę praw ofiar w belgijskim systemie prawnym. Dyskusja wokół tej sprawy wpisuje się w szerszy proces społeczny, w którym rośnie świadomość potrzeby reform w zakresie traktowania przemocy seksualnej i adekwatnego karania sprawców.