Reportaż belgijskiego dziennikarza Christophe’a Deborsu (o którym pisaliśmy wczoraj) poświęcony systemowi zasiłków dla bezrobotnych wywołał intensywną debatę w Walonii. Film zatytułowany „Bezrobotni – wszyscy oszuści?” przedstawia wypowiedzi mieszkańców regionu, którzy od lat żyją ze świadczeń społecznych i nie są zainteresowani podjęciem pracy. Temat nabrał szczególnego znaczenia w kontekście nadchodzących zmian w federalnym systemie zasiłków, które mogą dotknąć ponad 100 000 osób, głównie w Walonii.
Kontrowersyjny dokument z Verviers
Christophe Deborsu przeprowadził serię rozmów z mieszkańcami Verviers w prowincji Liège, utrzymującymi się z pomocy społecznej – w tym zasiłków dla bezrobotnych i świadczeń inwalidzkich. W materiale pojawiają się osoby, które otwarcie przyznają, że wolą pozostać na zasiłku niż podjąć pracę.
Wybór lokalizacji nie był przypadkowy. Verviers oraz okoliczne gminy Dison i Pepinster należą do najuboższych obszarów Walonii. To właśnie tam znajduje się tzw. najbiedniejsza ulica regionu – symbol miejsca, w którym problemy społeczne i ekonomiczne koncentrują się najbardziej.
Zarzuty o stereotypizację
Film spotkał się z krytyką części polityków, którzy zarzucają autorowi utrwalanie negatywnych stereotypów o Walonii. Według nich Deborsu celowo koncentruje się na przypadkach skrajnych, które nie oddają rzeczywistości całego regionu.
W obronie dziennikarza wystąpił flamandzki komik i publicysta Bert Kruismans, znany z sympatii do Walonii. Zdecydowanie odrzucił zarzuty o tendencyjność: „To reportaż telewizyjny, nie praca socjologiczna. Szuka się skrajności – tak jak w materiale o narkotykach filmuje się Brukselę czy Antwerpię, a nie spokojne Horebeke”.
Kruismans porównuje Verviers do epicentrum problemu: „Verviers, Dison, Pepinster – to naprawdę biedne miejsca. To nie przekrój Walonii, ale region, który zmaga się z wyjątkowo trudną sytuacją”.
Nadchodzące zmiany w systemie zasiłków
Debata wokół reportażu nabiera szczególnego znaczenia w obliczu reform federalnych. Od stycznia 2026 r. w życie wejdzie ograniczenie czasowe wypłaty zasiłków dla bezrobotnych – po raz pierwszy w historii belgijskiego systemu. To element planu rządu federalnego mającego na celu redukcję wydatków publicznych i zwiększenie aktywności zawodowej.
Według szacunków zmiany mogą dotknąć około 100 000 osób, z czego zdecydowana większość mieszka w Walonii. Dla wielu rodzin oznacza to ryzyko utraty jedynego źródła dochodu. W tym kontekście reportaż Deborsu stał się katalizatorem szerszej debaty społecznej – dotyka bowiem problemu, który wkrótce bezpośrednio wpłynie na codzienne życie tysięcy mieszkańców regionu.
Od sporu komunautarnego do debaty wewnątrzwalońskiej
Jak zauważa Bert Kruismans, zmienia się charakter debaty o bezrobociu. „Od upadku gospodarczego Walonii w latach 70. był to temat podziału między Flamandami a Walonami. We Flandrii utrwalano obraz leniwej Walonii, a z czasem Waloni sami zaczęli go powtarzać” – wskazuje publicysta.
Dziś, jego zdaniem, rozmowa przeniosła się na poziom wewnątrzwaloński. „Od ubiegłorocznych wyborów Waloni rozmawiają między sobą o tym, że w regionie są ludzie, którzy nie pracują. Wieje nowy wiatr – bardziej z prawej niż z lewej strony sceny politycznej” – zauważa Kruismans.
Zmianę tę tłumaczy również nowy układ sił w polityce regionalnej. Po dekadach dominacji Partii Socjalistycznej władzę w regionie przejęli liberałowie z Ruchu Reformatorskiego (MR) oraz centrowa partia Les Engagés. Nowa koalicja zmienia ton debaty o problemach społecznych, kładąc nacisk na odpowiedzialność jednostki i aktywizację zawodową.
Na poziomie federalnym z kolei flamandzcy nacjonaliści z N-VA złagodzili swoją retorykę wobec Walonów. „Bart De Wever i jego partia przestali akcentować stereotyp niepracującego Walona – zapewne dlatego, że w koalicji Arizona muszą współpracować z partiami walońskimi” – dodaje Kruismans.
Społeczne przebudzenie
Zdaniem publicysty dokument Deborsu oraz towarzysząca mu debata pełnią rolę „społecznego alarmu”. „Ludzie zostali obudzeni przez federalne reformy. Dla wielu to brutalne przebudzenie” – ocenia Kruismans. Choć tytuł reportażu jest prowokacyjny, jego zdaniem dziennikarz dotknął realnego problemu: „Położył palec na bolącej ranie”.
Dyskusja wokół reportażu pokazuje, jak głęboko zakorzenione są problemy społeczne i ekonomiczne Walonii oraz jak trudne będzie przeprowadzenie reform w sposób, który z jednej strony poprawi kondycję gospodarczą regionu, a z drugiej nie pogłębi marginalizacji najbardziej wrażliwych grup społecznych. Czy dokument Deborsu stanie się impulsem do konstruktywnej debaty o przyszłości polityki społecznej w Walonii, czy raczej pogłębi podziały – pokażą najbliższe miesiące.